piątek, 6 lipca 2012

ukradłam zabawkę psu

jestem okropna wiem… ale nie mogłam się powstrzymać. Chyba muszę się przyznać do czegoś kolejny raz…

Jakiś czas temu zaczęłam przeszukiwać psie sklepy w celach badania rynku na bloga i nie tylko. No dobrze, zaczęłam kupować zabawki dla mojego przyszłego psa, bo nie mogłam się powstrzymać :)



Jestem z tych, co lubią się zawczasu przygotować, więc czułam się usprawiedliwiona.
Kupiłam 2 smycze bo były to moje ulubione smycze z linki, no i ta korzystna cena…
Potem zrobiłam sama smycz, czym się z resztą już chwaliłam.
Kupiłam też sznurkową piłkę z rączką.


No i w końcu kupiłam jego… Pana Wyderkę… to było zauroczenie od samego początku.

Psie rzeczy zostały i czekają na swojego przyszłego właściciela, ale Pan wyderka już jest mój.

Przyznaję się, ukradłam zabawkę psu, ale czyż on nie jest uroczy? :-)




4 komentarze:

  1. no to juz zboczenie :P :):) Zartuje :). Pan Wyderek jest mega slodki i powinien byc doceniony a nie obśliniony, to prawda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oddałabyś w fafle Berka tą cudowną mordkę?! dodam, że jest milutki w dotyku i uroczo wyciąga płetwy, co zresztą widać :D

      Usuń
  2. :) az za słodki jak na zabawkę dla psa, nie? :)Ja tez kiedys zakochałam sie w misiu w sklepie i go kupiłam , bo ta patrzył na mnie.... i mnie wielkie zabójczo słodkie stopy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dobra było dokładnie tak jak piszesz :) Pan Wyderka patrzył na mnie i nie mogłam go tam zostawić :D

      Usuń