poniedziałek, 17 września 2012

Kocia lekcja


ile można pisać o własnym psie. Czas poświecić posta dla kota ;)

a dokładnie dla rewelacyjnej kotki, która zrobiła na mnie wyjątkowe wrażenie.

Gdy byliśmy na urlopie pod naszą chałupkę przychodził prawdziwy łasuch. Słyszałam że inni wczasowicze go dokarmiają dlatego gdy tylko uchyli się okno kotka zaraz się zjawia. Myślałam że gdy tylko się zorientuję że jest z nami TESLA to sobie odpuści. Jednak kicia w ogóle się tym nie przejmowała. Gdy jedliśmy na werandzie swobodnie sobie z nami siedziała. Tesla była jej oczywiście bardzo ciekawa i próbowała się zbliżyć. Kotka zamiast uciekać wyciągała pazurki gdy tylko Tesla przekraczała dopuszczalną odległość 30 cm. Tym sposobem nauczyła Tesle ze za kotami nie tylko się gania. Chciała siedzieć i siedziała z nami. Bardzo podobała mi się jej pewność siebie. Tesli tez bo szanowała jej prywatność ale gdy tylko od nas odchodziła piszczala za nią z tęsknoty :)

Tłumaczyłam Tesli ze niestety nie możemy zabrać kotka ze sobą do Warszawy ;)

Zawsze podobały mi się domy, w których koty żyją razem z psami.

Uwielbiam takie zrównoważone i pewne siebie zwierzęta!





5 komentarzy:

  1. Oj polubilabyś kotkę ktora mieszka u moich Rodziców :) - Berka ustawia i w ogole od niego nie ucieka, mimo iz ten ja męczy i łazi wokoł niej caly czas. A kotka ma 18 lat !!!!!!
    Uwielbiam koty i bardzo, ale to bardzo chialabym miec jeszcze kota.

    OdpowiedzUsuń
  2. super ta kicia :) a koty w domu to fajna sprawa, sam mam dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja jakoś do kotów mam dosyć sceptyczne podejście. Być może dlatego, że jako dziecko zostałam dotkliwie podrapana przez jednego mruczka, a uraz pozostał do dziś. Nie oznacza to bynajmniej, że nie pogłaskam, czy nie dokarmię jak trzeba. Po prostu jakoś w domu sobie nie wyobrażam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas zabrać kotka dla Tesli :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna mordkę ma "wasza" kicia.

    Taka psio-kocia banda w domu to kupę radości i dla zwierzaków i właścicieli.

    U mnie w domu mieszkają dwa psy (14-letni Floyd który jest z moim facetem od zawsze i 4-ketnia suka Zmora- imie nadane ze względu na ADHD i podobieństwo do imienia które nadali jej poprzedni "właściciele". Zmorę kupiliśmy razem z domem) oraz dwa koty (prawie 3 letnia Frida i 4 miesięczny Gałgan) Żyją w zgodzie i nigdy nie sądziłam że mogłoby być inaczej mimo początkowych problemów z Floydem i Fridą. Niesamowite jednak jest to jak Floyd i Gałgan bawią sie ze sobą. Kociak jest w zasadzie pół-psem ;P Okłada psa łapami leżąc na plecach, a ten tarmosi Gałgana za łapy, ogon... powarkując i poszczekując radośnie. Cała zabawa jest strasznie intensywna i naszym gościom zawsze z początku wydaje się groźna. Floyd obchodzi się z kotem bardzo delikatnie, natomiast przed pazurami chroni go gruba warstwa dredów. Uwielbiam na nich patrzeć. Od niedawna Zmora bawi sie z kociakiem tak samo mimo, że dotąd nie wiedziała jak zachować sie w towarzystwie ludzi i innych zwierząt. Nauczyła sie od Floyda. Frida patrzy na wszystko z dostojeństwem z wygodnego miejsca na kolanach lub kanapie. Psy olewa bo juz dawno nauczyła je ze pewnych granic przekraczać nie wolno. Nie ma wątpliwości ze ona tu rzadzi i pies jej nie podskoczy.

    Przygarnijcie kotka dla Tesli :)

    OdpowiedzUsuń