poniedziałek, 10 września 2012

Tollerowe szaleństwo



W niedzielę odwiedziłam, po raz drugi w tym roku, Hipodrom w Starej Miłosnej. Nadal nie jeździecko, a wystawowo. Tym razem były to wystawy dwóch klubów: Retrieverów i Molosów. Miałam też zapoznać się z dwojgiem hodowców.
Uwaga! Nie będzie zdjęcia ani jednego labradora ;-)








Na wejściu powitały mnie Azjaty, czyli Owczarki Środkowoazjatyckie. Ola byłaby zachwycona. Były niedoprzeoczenia :-)


Byłam umówiona na 10 z Chessy. Ku mojemu zaskoczeniu, hodowcę zastępowała jego koleżanka wystawiająca goldeny. Jak sama przyznała, nic o chessy nie wie. Czyli dowiedziałam się tyle co nic...
Jedyne co było w tym miłe, to fakt, że Sedge jest śliczna. Ma piękne oczy i bardzo ładną budowę. Niesamowite jak chessy skupia się wyłacznie na przewodniku.




Nie będę ukrywać, że byłam rozczarowana, nie poznam hodowcy. Pomijając cała biologię psa, to on ma największy wpływ na efekt końcowy - szczeniaka, który spędzi z nami resztę swojego życia. A ja chciałam podjąć już jakieś decyzje.
Co do samych hodowców chesapeake'ów to moje rozczarowanie było podwójne. Nie było Rosy, więc nie miałam szansy na porównanie, ani na drugą rozmowę o badaniach itp. To dla mnie dziwne - nie pojawić się na głównej wystawie klubu.
Ech nie wiem co mam myśleć...

Tym razem miałam szansę zobaczyć 2 psy rasy Curly Coated, oba czarne. Pogłaskałam nawet jednego i jestem zdziwiona. Myślałam, że będzie to dość sztywne futro, a było całkiem przyjemne :-)

znacząca jedynka ;-)



Nie jest to mistrzostwo świata, ale udało mi się zarejestrować spotkanie rzadziej występujących retrieverów. To prorocze spotkanie tollera z chessy ;-) w tle przemyka flat

Poza spotkaniem Sedge, miałam spotkać się z Małgorzatą Korbel z Dancing with Fire, hodowli Nova Scotia Tolling Duck Retriever. To spotkanie było stanowczo udane. Obawiam się, czy przypadkiem jej nie zamęczyłam, ponieważ spędziłyśmy ze sobą całą wystawę. :-)
Poznałam Dancera, ponoć najbardziej rozśpiewanego tollera ;-) Umilał nam piszczeniem oczekiwanie do swego wejścia na ring ;-) Wystawiane były też jego dzieci, więc była szansa zobaczyć jakie cechy przekazuje potomstwu. Zdolności wokalnych raczej nie ;-)
Co ciekawe wygrała z nim jego córka. Znaczy się idzie w dobrym kierunku. Zaprezentował także specjalny tollerzy odgłos niezadowolenia - nie dałam się zastraszyć ;-)

zwycięski Dancer


Po zakończeniu wystawiania poszliśmy na teren hipodromu i zaczęło się szaleństwo. Stado Rudych biegających za jedną piłeczką. Trochę udawanym zwycięzcą, bo zwykle zabierała piłkę innym, była najmłodsza Trinity, bardzo fajna Kanadyjka :-)










Na koniec tych gonitw zrobiły, to czego należy się spodziewać od każdego retrievera - wykryły stawik ;-) W efekcie czego Trin poznała więcej koni, gdyż musiała skorzystać z ich myjki :-)
Jeszcze nie widziałam takiego miłego spotkania hodowców. Atmosfera była piknikowa. Naprawdę byłam zaskoczona. Chyba spodziewałam się obozów otoczonych fosą ;-)
Nigdy nie wiemy kiedy poznamy ciekawych ludzi, z którymi od początku znajdziemy wspólne tematy. Taką osobą dla mnie jest Kasia, która robi świetne zdjęcia. Pomaga nimi fundacji Zwierzęca Polana. Zapraszam na jej blog, może jeden z psów jest dla was :) 


To był bardzo udany dzień. A zdjęcia z gonitwy uratowały tą fotorelację. Chyba zostanę przy trybie auto ;-)




6 komentarzy:

  1. Fajna fotorelacja :D.
    Mnie też podobają się tollery, ostatnio nawet jadąc pociągiem spotkałam jednego i koniecznie musiałam podejść, żeby co nieco się o nim dowiedzieć i pogłaskać :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tollerki są piękne! Wszystko wskazuje na to Aniu, że chyba tollerek dla Ciebie :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie wiem sama… Jak przyszłam na wystawę to też tak myślałam – toller. A gdy zobaczyłam Sedge to mnie zamurowało jaka ona ładna jest… Z drugiej strony to nie jest wybór :(

      Serio nie wiem co zrobić :(

      Choć tollerowa wewnętrzna radość jest jakaś przyjemniejsza. Usłyszałam od kolegi, że one są bardziej podobne do mnie ;)

      Usuń
  3. Tollerki moim zdaniem sa rownie piękne. Nie bede Ci tu gadac bo decyzja to decyzja, musisz sama ja podjać, ale trzymam kciuki żebyś była zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz gadać, ja wręcz potrzebuję posłuchać innych, bo w kropce jestem...
      Tylko Ewa śpij błagam cię! :)

      Usuń
  4. Dzis musiałam wstac bladyn switem by isc z Berkeim, bo mi goscie sie zwalają do warszaway i bede smigać z nimi wieksza czesc dnia. A spacerek musi byc :):)
    Mi osobiscie Tllerki podobaja sie wizualnie bardziej, ale na żywo nie widzialam ani jednych ani drugich wiec nie wiem tak naprawde. Mysle Aniu, ze masz ten probelm ze nie mozesz sie akochac w konkretnym psiaku ktorejs z ras bo masz ograniczony dostęp do nich. Pozwol sobie po prostu sie zauroczyc konkretnym egzemplarzem a potem wydaje mi sie ze decyzja pojdzie i bedzie nie tylko "rozsadkowa". Ja tak mialam z seterem: uwazam ze sa piekne, wychowalam sie z seterem szkockim, kochałam go jak nie wiem, ale czy nie byloby mi latwiej z inną rasa? Pewnie byloby, bo seter jest trudny. jednak z tego mojego zaureoczenia bierze sie samozaparcie bo wiem co mozna raca uzyskac z setera i jakie one są. Opisy rasy czytalam, analizowalam a serducho wie swoje. Bono (Tollerek jesli dobrze pamietam, ktorego poznałas chyba Cie kupił :)
    Dawaj znac jak tam decyzja idzie, ok:)? Ja teraz zmykam ale bede sie pojawiac tylko pewnie o szalonych godzinach :):)

    OdpowiedzUsuń