wtorek, 25 września 2012

Tesla w górach (cz. III)


Wyprawa nr. 2

Po wtorkowym odpoczynku, przyszła pora na środową wyprawę.

Teren był bardzo różnorodny, pełen wzniesień i stromych zejść.
Tego dnia na zdecydowaliśmy się pokonać dwa wzgórza. Podjechaliśmy samochodem na parking na Magurę i stamtąd wyruszyliśmy na nasz spacer.

Pierwsza część trasy była bardzo przyjemna, ponieważ długo szliśmy przez las no i z górki ;D Jednak historia lubi się powtarzać. Również na tej trasie kilkukrotnie gubiliśmy szlak. Przyznam, że ja słabo pilnowałam 'farbowanych' drzew, ponieważ moje oczy albo były przyciśnięte do aparatu albo oglądały się za TESLĄ :) Na szczęście mój mąż czujnie wypatrywał oznaczeń naszej trasy.

Tamtejsze lasy są w nieskazitelnym stanie. Tzn. praktycznie nigdzie nie widać żadnych śmieci, a jedynie co jakiś czas wytyczona lub odnowiona nowa droga.





Gdy dotarliśmy na szczyt mieliśmy kolejną rozterkę w którą stronę iść. Na szczęście chwilę później minęliśmy się z dwójką rowerzystów, którzy podpowiedzieli gdzie powinniśmy iść dalej. Zrobiliśmy sobie małą przerwę na zebranie sił i łyk wody.


Drugi przystanek zrobiliśmy na 'małe co nie co'. Mój mąż dostrzegł duże krzewy pełne jarzyn. Wdrapał się na małą skarpę i zebrał dla nas całe garści pyszności. TESLA oczywiście nie mogła tak stać i czekać i próbowała pomóc swojemu 'Pańciowi'. Jak już cała nasza trójka miała fioletowe języki i pełne brzuchy wróciliśmy na naszą trasę.





 Naszym ostatnim etapem było dotarcie do Magurskiego schroniska. Zamówiliśmy ciepłą kiełbaskę i oscypka. Posililiśmy się pysznym jedzonkiem i wróciliśmy na parking do naszego samochodu


















Dzień: 5.09.2012
Pokonany dystans: 17 km

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz