poniedziałek, 29 października 2012

siostry Williams

Moim marzeniem jest mieć dwa psy. Niestety nie mogę sobie na razie na to pozwolić. Dlatego alternatywnym rozwiązaniem jest - pożyczenie psa :) tak też zrobiłam w ostatni weekend.

Weekendowa Petsitterka Ola ;D
Znajomi - Daria i Łukasz, którzy są właścicielami Mori (siostry Tesli) poprosili mnie o zaopiekowanie się sunią podczas ich nieobecności. Przepraszali za kłopot, ale ja powiedziałam, że BARDZO chętnie się tego podejmę. Po pierwsze to ciekawe i cenne doświadczenie, a po drugie dobry temat na bloga! :)

Jako iż właśnie w ten weekend Serena Williams stoczyła dwa znaczące pojedynki na korcie, zainspirowało mnie aby o tym właśnie tytule napisać ów post :) dwie czarne (labradorki) siostry.

DZIEŃ 1


W ubiegły piątek pracowałam krócej dlatego nie zabierałam Tesli do biura. Wracając do domu, pojechałam odebrać Mori i razem z nią poszłyśmy po Teslę. Jednak gdy weszłyśmy do mieszkania, sunie tak się ucieszyły na swój widok, że ledwo co udało mi się założyć Tesli obrożę i wyjść. Na szczęście po 5 min spaceru, siostry się zsynchronizowały i zaczęły spokojnie iść bez wariowania. Szło się bardzo przyjemnie, ale do pewnego momentu... Gdy zbliżałyśmy się do mojego osiedla, sunie znów zaczęły swoje zapasy i plątaninę smyczy. Mori troszkę spanikowała i próbując się uwolnić wysunęła się z obroży. W tym momencie i ja się przestraszyłam, bo bałam się, że gdzieś daleko w popłochu ucieknie. Jednak wystarczyło piskliwie zawołać po imieniu i pokazać smakołyka w ręku. Łasuch przybiegł momentalnie. Gdy udało mi się opanować tą sytuację wróciłyśmy do mieszkania, gdzie przepychanki zaczęły się na nowo. Nie mam nic przeciwko takim zabawom, ale staram się też aby radość zbytnio nie eskalowała, dlatego gdy robi się zbyt intensywnie to wkraczam. Suczki słuchają się bez problemu. Po 563... rundzie zapasów, zapał zarówno Mori jak i Tesli po woli spadał :)

Przyszedł czas na sen. Położyliśmy się do łóżka, a Tesla za chwilę ułożyła się na swoim legowisku. Mori nie za bardzo wiedziała co ze sobą zrobić, dlatego kręciła się jeszcze kilkanaście minut po salonie i kontrolnie sprawdzając gdzie reszta domowników się podziała. Jako, że w swoim domu sypia w salonie na kanapie, postanowiła się i u nas rozgościć. Na co Tesla zdziwiona, jak to można wchodzić bez pytania, od razu poszła to zobaczyć. Mori schodziła i kręcenie od początku. Troszkę popiskiwała, ale wiedziałam, że nie powinno się reagować na takie popłakiwanie, dając jej samej szanse na samodzielne uporanie się z problemem. Na szczęście trwało to dosłownie chwilkę i niedługo po tym już wszyscy spokojnie zasnęliśmy






DZIEŃ 2
Następnego dnia byłam umówiona rano z Anią na wspólny spacer. Jak to zazwyczaj bywa, Ania kiedy może rusza mi z pomocą. Również gdy trzeba wyprowadzić dwa duże psy :) Słyszałam wcześniej prognozę pogody, ale jakoś nie chciało mi się w nią wierzyć. Na chwilę przed przyjazdem Ani, zobaczyłam za oknem coś mało optymistycznego. Śnieg zaczynał padać coraz intensywniej i zacinał pod coraz większym kątem. Mimo niezachęcających warunków, wybrałyśmy się z Anią na spacer. Starałyśmy się przeciwstawić pogodzie, ale gdy byłyśmy coraz bardziej przemoczone, po około godzinie postanowiłyśmy zawrócić do domu.

W tym dniu stety/niestety moja opieka nad siostrami dobiegała końca, ponieważ pozostałą część dnia miałam już szczegółowo rozplanowaną. Mianowicie na godzinę 12:00 jechałam na kurs Pierwszej Pomocy dla Psów, a zaraz po nieco spóźniona pędziłam na baby shower koleżanki. Trochę się martwiłam, że ów plany zbiegły mi się w jednym dniu, ale mój mąż obiecał mi pomóc, abym nie musiała z żadnych z tych 'atrakcji' rezygnować :) ... (w kolejnym poście opiszę ten bardzo owocny kurs)



DZIEŃ 3

Kolejnego dnia, pogoda zdecydowanie zachęcała do spaceru. Poranny spacer był bardzo przyjemny. Dodatkową motywacją do spaceru z dwoma psami, jest wrażenie jakie się robi na przechodniach, gdy idzie się z dwoma niezbyt małymi psami :) Tym bardziej gdy obie idą grzecznie, beż żadnych problemów. Dobrym rozwiązaniem było zrobienie prowizorycznego dwójnika ze smyczy. Spacer jest znacznie wygodniejszy i ogranicza się ciągłe plątanie. Dodatkowym atutem był fakt, że siostry coraz lepiej radziły sobie ze wspólnym spacerem.



Bardzo często w niedziele, jesteśmy zapraszani na obiad do Maćka rodziców. Trochę głupio było odmawiać tylko z powodu dodatkowego psa. Teściowie są baaaaardzo wyrozumiali i bez żadnego wahania zgodzili się abyśmy przyjechali razem z Mori. Tego dnia siostry były wyjątkowo grzeczne. Rodzice też byli zachwyceni, że w ogolę nie dało się odczuć, że jest dodatkowy pies.




 Podsumowując... bardzo cieszę się, że miałam okazję podjąć się takiego 'wyzwania'. Mogłam dokładnie zaobserwować różnice w temperamentach obu sióstr. Np, że jedna jest spokojniejsza (Tesla), a druga ma lekkie ADHD (Mori) :D Również, spróbować prowadzenia dwóch psów jednocześnie. Tak naprawdę największym problemem, z jakim nie do końca umiałam sobie poradzić to karmienie. Mianowicie Mori je bardzo łapczywie. Musze jeszcze dopytać właścicieli czy jest to jej typowe zachowanie, czy wynika to z faktu iż ma konkurencję podczas posiłku. Ponieważ nawet Tesla która zazwyczaj je spokojnie, gdy jadła razem z siostrą, pałaszowała swój posiłek znacznie szybciej. Chciałam im trochę utrudnić zdobywanie jedzenie, wrzucając karmę do snakballa, ale jak się okazało, nie był to najlepszy pomysł, ponieważ, Tesla postanowiła 'bawić' się sama i nie dopuszczać siostry.

Podsumowując podsumowanie... fantastycznie, że miałam okazję się przekonać co oznacza mieć dwa psy w jednym domu. Chętnie będę powtarzać takie propozycję :)

Łukasz i Daria - dziękuję Wam, za zaufanie i wypożyczenie swojego psa :)

...
 
i jeszcze dwa filmiki na dokładkę:

Tutaj widać jak bez większego problemu spaceruję się z dwoma labradorami. Prowizoryczny dwójnik zrobiony ze smyczy bardzo ułatwia sprawę.




Natomiast tutaj chciałam pokazać, jak czasem trzeba stonować siostry, gdy zbytnio się zapędzą. 
Po kilku próbach już bez większego problemu na komendę są w stanie przerywać zabawę.









11 komentarzy:

  1. Uważaj, czego sobie życzysz, bo ci Stefę podrzucę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "co się odwlecze, to nie uciecze" ;) zapewne będzie okazja, więc śmiało dawaj znać

      Usuń
  2. moge przyslac Berka - przesyłka konduktorska :D Bedzie za jakie 3-4h u Ciebie...tez jest czarny i lubi Teslę....
    rany te dwa psy potrafią leżec i sie nie ruszać .....
    Mialas fajny weekend :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowa rasa, nowe wyzwanie, dawaj ;) hehh

      Piątek był dość intensywny. Zapasy przez kilka godzin bez przerwy. Dopiero po 1,5 dnia odkryły, że ich relacje nie tylko na przepychankach mogą polegać :)

      Mimo, że wbrew pozorom, nie są identyczne to obie mają podobne zapotrzebowania więc łatwiej się im zsynchronizować. Fajnie było móc zobaczyć czym dokładnie się różnią.

      Usuń
    2. to jest niesamowite, jak psy tej samej rasy moga być rożne. Ba! kazdy pies jest inny... chodzi mi o to ze ludzie mysla ze jak sobie kupia labladora albo właśnie setera to bedzie taki jak jego mama, tata, brat czy siostra, a tak nie jest. Warto moim zdaniem mowic o tym, a takze o tym że cechy typowe dla danej rasy to zwykle to co w opisie ale razy 2, plus osobisty charakter danego psa :D (przypadek Berka - ma cechy setera plus swoje wymysły)
      Tesla i Mori są piękne !!! :)

      Usuń
  3. Pod względem fizycznym są obie są do siebie podobne jak dwie krople wody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e nie prawda :)
      Mori widziałam pierwszy raz w życiu na żywo i są różne.
      Mori jest wyższa i ma bambi oczy :)

      Usuń
  4. Dwa psy to super sprawa, ale dopiero, jak oba są już wychowane i nauczone życia z innym czworonogiem. Ja jestem bardzo ciekawa, jak to jest z trzema, może kiedyś się przekonam :).

    Jakbym zobaczyła "na żywo" pierwszy raz Teslę i Mori to pewnie też bym ich nie odróżniła ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak miło jest wrócić i zobaczyć, co w czasie Twojej nieobecności robił Twój pies!!! :)))))))))
    Olu, Maćku!! SERDECZNIE DZIĘKUJEMY wam za opiekę, której nie mógłby dać Mori żaden inny petsitter ani hotel dla psów! Widać, że Mori, jak i my, miała ciekawy weekend - teraz cały czas leży i odpoczywa!
    DZIĘKUJEMY!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cała przyjemność po naszej stronie! Siostry muszą się trzymać razem! :)

      Usuń
  6. Jęzory wywalone, wygibasy są, ciasteczka też... cud, miód i orzeszki... :) Musiały się dziewczyny świetnie razem bawić.

    OdpowiedzUsuń