piątek, 26 października 2012

Krakowski sposób na wybieg dla psów

wybieg przy ul. Strzelców, fot. Ewa Kalińska

O tym jak doszło do realizacji projektu wybiegów dla psów w Krakowie. Co można zrobić z 0,5 ha zieleni i przede wszystkim czy są tego efekty
Odpowiedzi udziela rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie, Pan Michał Pyclik








Kiedy w Krakowie pojawił się pierwszy wybieg, skąd wziął się pomysł na taki obiekt?
W Krakowie prowadzimy akcję Stop okupacji Krakowa - jest to akcja edukacyjna, która ma przekonać mieszkańców do tego że sprzątanie po swoim psie to coś normalnego. Do tego straż miejska intensywnie egzekwuje ten obowiązek. Efekty widać, bo jeszcze kilka lat temu widok kogoś kto zbiera psią kupę był wyjątkiem, teraz rzadko widzi się by ktoś tego nie robił. Za tymi akcjami poszły działania związane z rozbudowa infrastruktury - kosze, dystrybutory woreczków (te się nie sprawdzają bo pierwsza osoba zabiera cały zapas) itp. Kolejnym krokiem była budowa miejsca, które rozwiązałoby konflikt rodzice z małymi dziećmi ("czy ten pies nie ugryzie?") vs właściciele psów którzy chcieli by pozwolić wybiegać się psu. Tak powiła się idea budowy ogrodzonego obiektu z małą architekturą dla psów. Pierwszy obiekt powstał w 2007 r. przy ul. Strzelców - blisko bloków.

Czy początek pracy był trudny? jakie było nastawienie mieszkańców, radnych?
Pomysł większości radnych i mieszkańców się podoba. Ale nawet teraz po 5 latach od uruchomienia pierwszego wybiegu zdarzają się osoby które uważają że to nie jest dobry pomysł. Gdy szukaliśmy lokalizacji dla wybiegów które chcemy zbudować w tym roku jedna z rad dzielnic odpisała nam że nie wskaże nam terenu bo ten problem trzeba rozwiązać inaczej - jak? Tego nie napisała.

Problemem do rozwiązania były finanse. Budowa pierwszego wybiegu kosztowała kilkaset tysięcy złotych. To kwota zaporowa dla rozwoju wybiegów w mieście. Dlatego szukaliśmy innego rozwiązania. W 2009 roku testowo w Parku lotników uruchomiliśmy wybieg nie ogrodzony. Teren oznaczony palikami w którym psy mogą biegać bez smyczy. Niestety nie przyjął się bo właściciele nie chcieli być zobligowania do przywołania psa jeśli wybiegnie poza oznaczony teren. Gdyby się przyjęły były by najtańszym sposobem na wyznaczanie przestrzeni dla psów - koszt do 1000 zł (paliki, oznaczenia, kosze). Wybraliśmy wiec drogę pośrednią. Teren ogrodzony ale wyposażony tylko w podstawowe elementy małej architektury - ławka, przeszkody). Taki obiekt powstał w 2010 r. przy ul. Opolskiej. I on się sprawdził, a skoro się sprawdził postanowiliśmy iść tą drogą. Na jego wzór chcemy budować kolejne wybiegi. W tym roku 4 ale wnioskujemy do budżetu o środki na przyszły rok. Mamy odzew z większości Rad Dzielnic że chcą wybiegów.

Berek :) wybieg przy ul. Strzelców, fot. Ewa Kalińska
Skąd czerpali Państwo inspiracje jak powinno wyglądać takie miejsce?
Z doświadczeń, które opisałem wyżej. Zlecamy na zasadzie zaprojektuj i zbuduj.

Czy stworzenie wybiegu jest dla miasta kosztowne, jakiego rzędu jest to kwota?
rzędu 50 - 70 tys złotych. Bardzo drogie jest ogrodzenie bo to jednak pól hektara

W Krakowie wybiegi mają 0,5 ha, ile wynosi koszt rocznego utrzymania takiego obiektu?
Wydział Ochrony Środowiska UMK stwierdził, że pół hekatara jest niezbędne żeby psy miały miejsce i nie wchodziły z sobą w konflikty. Ale w niektórych przypadkach będziemy robili mniejsze około 22 ar. Koszty są w ramach umów na bieżące utrzymanie terenów zielonych.

Coraz więcej miast stara się tworzyć takie miejsca dla swoich mieszkańców. Czy mieli by Państwo jakieś rady dla miast chcących stworzyć takie miejsca?

Proponuję żeby zapytali mieszkańców gdzie by je chcieli mieć (my tak zrobiliśy). Potem by zrobili jeden wybieg i sprawdzili jak się sprawdza a dopiero potem rozpoczęli budowę większej ilości.
Ważne jest by sprawdzić jak na wybieg zareagują najbliżsi sąsiedzi.

Czy są już jakieś zauważalne plusy bądź minusy dla miasta, w związku z obecnością wybiegów?
Z naszego punktu widzenia same plusy. Przede wszystkim to że mieszkańcy mają gdzie dać wybiegać się psom a pozostali mieszkańcy nie "stresują" się psami biegającymi bez smyczy. Oczywiście jesteśmy na początku drogi. 18 wybiegów (po jednym w dzielnicy to minimum.
A z problemów pojawia się jeden. Idealnie byłoby gdyby wybiegi były blisko osiedli, tylko trudno znaleźć działki gminne o powierzchni 0,22-0,5 ha w takich lokalizacjach.

Nadarzyła się okazja zapytać kogoś, kto doświadczył warunków warszawskich* i krakowskich.
O życie z psem w mieście bez wybiegów i wybiegami zapytałam Ewę Kalińską, którą znacie z blogu Pies Berek :)
Psia piaskownica, wybieg przy ul. Strzelców, fot. Ewa Kalińska
W Krakowie jest podobnie jak w Warszawie – miejsca do spacerowania z psem są ograniczone. Jednakże w Krakowie jest parę wybiegów dla psów gdzie właściciel ma zawsze możliwość spuszczenia psa ze smyczy i cieszenia się swobodą. Wiem o istnieniu jednego takiego wybiegu, który jest ogrodzony i ma dobrą infrastrukturę czyli kosze na odchody, ławki i chodniczki dla właścicieli, dużą piaskownicę dla psiaków. Uważam, że jest to wspaniały pomysł, ale wybiegów jest za mało. Dla mnie osobiście to godzina jazdy trzema środkami komunikacji miejskiej aby się tam dostać. Wiadomo , że nie jestem w stanie zabierać tam są codziennie. Mieszkam na uboczu Krakowa, wiec zabieram psa na okoliczne łąki i do okolicznych lasów. Bardzo często właściciel psa jest zobowiązany podporządkować się i ustąpić gdyż nie jesteśmy mile widziani w wielu z tych miejsc.
Wybieg na który jeździmy znajduje się przy ulicy Strzelców w Krakowie. Jest to dość duży, lekko pagórkowaty teren, ogrodzony siatką przy której posadzone są gęste krzaki. Dzięki temu wybieg jest oddzielony od ulicy nie tylko fizycznie ale także wizualnie. Pies nie zwraca uwagi na to co się dzieje na zewnątrz, ponieważ nie może tego zobaczyć przez krzaki. Jest to bardzo istotne, bo dzięki temu psy nie chcą wydostać się na zewnątrz tego terenu. Jedynym mankamentem ogrodzenia jest dość kiepskiej jakości klamka, która można przez przypadek źle domknąć i furtka może się otworzyć. Jednak zauważyłam ze wszyscy „psiarze” bardzo na to uważają i sprawdzają czy wybieg jest zamknięty. Na wybiegu jest dużo koszy na odchody i ławki dla właścicieli psów. Jest też ogromna psia piaskownica gdzie zwierzęta mogą szaleć. Moim zdaniem brakuje na tym wybiegu zadaszenia, które przydałoby się zarówno dla właścicieli jak i dla psów, gdy jest gorąco lub gdy pada deszcz. Oprócz standardowego regulaminu na wybiegu panują także niepisane zasady tj, nie przynoszenie zabawek ani piłeczek (psy zaczynają o nie rywalizować i może dojść do spięć) i przynoszenie wody dla psów (stoi wielki plastykowy baniak napełniony wodą i miska). „Psiarze” zwykle ze sobą oczywiście rozmawiają i swobodnie dosiadają się do siebie na ławkach. Należy pilnować czy pies zbyt natarczywie nie zaczepia innych psiaków i tylko wtedy interweniować. Przyjęte jest, że psiaki bawią się zupełnie swobodnie.

Uważam, że nie ma minusów wybiegów. Plusy to fakt, że psy mogą się swobodnie bawić co jest niezwykle ważne w ich socjalizacji. Mają też zapewnione bezpieczeństwo na terenie wybiegu, a właściciele mogą się zrelaksować.
 Dziękuję Panu Rzecznikowi ZIKiT za odpowiedź. Ewa dziękuję Ci za szczegółowy opis i zdjęcia. Berkowi też dziękuję za nieświadomy, a może i świadomy? udział :)

*będę obstawiać przy tym, że te 6 wybiegów jakie mamy w Warszawie są raczej toaletami…
Pergola, wybieg przy ul. Strzelców, fot. Ewa Kalińska
Ogrodzenie, wybieg przy ul. Strzelców, fot. Ewa Kalińska

4 komentarze:

  1. My czasem korzystamy z uroków wybiegu w Szczecinie na os. Majowym. Marzę o czymś takim w Warszawie. Wreszcie mogłabym spuścić ze smyczy moją Flickę bez obawy, że nagle przełączy się na "haszczakowy tryb" niezależności... Owszem, na osiedlu gdzie jest bardzo dużo psów (u mnie, na warszawskim Służewie, to wręcz psie osiedle) - wybieg musiałby być duży, a wręcz podzielony na sektory, żeby nie było żadnych psich wojen. No ale... To już takie marzenia i wybrzydzanie. Na początek wystarczyłby po prostu fajny, ogrodzony teren:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba mówić o swoich marzeniach, by móc je urzeczywistnić :)
      Ja właśnie to robię ;)

      W USA przyjmuje się sektory gabarytowe. Tłumaczą to możliwością włączenia się u dużego psa trybu upolowania małej ofiary.

      Tu wrzuciłam plany SISKOM, którymi posłużono się przy propozycji wybiegu na Ochocie.
      Oni dzielą wiekowo psy. To się w zasadzie mija z celem.

      Skoro masz psie osiedle, to przyjrzyj się terenom wokoło, może jest miejsce na taki wybieg? Warto porozmawiać z sąsiadami i urzędnikami. Ci ostatni często nie wiedzą, że istnieje coś takiego.

      Usuń
  2. Wszystko pięknie ładnie tylko niestety na wybieg zabierane są małe dzieci a to już stwarza pewne niebezpieczeństwo
    jeśli rozpędzone psy staranują wózek bądź dziecko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wybieg nie powinno zabierać się małych dzieci i wózków. Za bezpieczeństwo dzieci odpowiadają rodzice. Wybieg jest miejscem gdzie biegają luzem psy i mają do tego prawo. Zabieranie tam dzieci, to dla mnie świadome ich narażanie na niebezpieczeństwo

      Usuń