środa, 3 kwietnia 2013

Szczotka vs. Furminator

Labradory nie mają trudnej do pielęgnacji sierści, jednak sporą jej część gubią zwłaszcza na przełomie sezonów. Prosty, sztywny włos nie kołtuni się i praktycznie w ogóle nie wymaga czesania. Jednak jest ono niezbędne aby chociaż częściowo zapanować nad wypadaniem martwej sierści.

Do niedawna używałam zwykłej szczotki dla psów, ale usłyszałam pochlebne opinię na temat furminatorów i postanowiłam sprawdzić ten właśnie sprzęt.


Aby wiarygodnie przetestować oba przyrządy wzięłam Teslę nieczesaną przez ostatnich kilka dni i przedzieliłam ja na pół :D a dokładniej - najpierw wyczesałam jej prawą stronę szczotką, a później lewą furminatorem.


Każdy z zabiegów trwał po 10 min i oto porównanie:


Wynik jest niepodważalny! Oprócz znacznie większej kupy sierści, furminator wybiera również wierzchnią warstwę piasku, który Tesla zbiera podczas szalonych zabaw z psiakami.
Dodatkową różnicę można zauważyć w elektryzowaniu się obu przyrządów. Szczotka (chyba przez metalowe 'plecy') okropnie strzela piorunami, a furminator prawie wcale. Jednak aby całkowicie wykluczyć - iskierki - wystarczy delikatnie zwilżyć sierść. 

Co prawda nie byłam nigdy w psim salonie piękności i nie widziałam jak się profesjonalnie wyczesuje psa, ale póki co Tesla nie ma łysych placków, więc chyba robię to dobrze ;)

Po kilku tygodniach stosowania widzę znaczną różnicę. W domu jak w domu, ale zwłaszcza gdy zabieram Teslę gdzieś ze sobą, do pracy czy w gości. Wszyscy bardzo Teslę lubią, jednak gdy już wychodzi, lepiej aby nie zostawiała niczego po sobie.

Początkowo nie byłam pewna jakiej wielkości powinien być grzebień, ale poradzono mi ten właśnie rozmiar, którym przy średnim psie łatwiej będzie mi manewrować i wyczesać mniejsze powierzchnie.Co prawda furminator jest 2x, a oryginalny nawet 3x droższy od szczotki to jednak uważam, że warto go zakupić.

więcej o używaniu furminatora możecie przeczytać w kolejnym poście "Dzień Wielkiego Remejkowania Psów w salonie PetPlanet



7 komentarzy:

  1. A odkurzacz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo poprawy sytuacji, odkurzacz jest nadal niezbędny!

      Usuń
  2. Faktycznie furminator jest rewelacyjny dla laba. My do naszego zestawu złożonego ze szczoty i furinatora ostatnio dorzuciliśmy jeszcze gumową szczotkę do masażu. Taka szczota delikatnie zwilżona wodą lub odżywką fajnie odświeża sierść, co jest dosyć przydatne w okresach wiosenno - jesiennych. Wyczesuje też pojedyncze kłaczki po furminatorze. Generalnie zauważyłam, że po takim zestawie sierść jest delikatniejsza i pięknie błyszczy :)
    Dołączamy się zatem i również polecamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też taką gumową szczotkę/zgrzebło, ale nie stosowałam nigdy na mokro - spróbuje :) dzięki :)

      Usuń
  3. a czy ktoś wie jak furminator sprawdza sie u psó z długą sierścią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swojego furminatora użyczyłam goldenowi. Przyznam szczerze, że byłam w szoku, bo po dwóch ruchach tym sprzętem, z Puzona wyciągam konkretną garść kłaków, a z goldena po dłuższym przeczesywaniu coś tam może wylazło, ale szału nie było... Chyba, że jest różnica w rodzaju furminatora dla krótkiej i długiej sierści.

      Usuń
    2. groomerka powiedziała, że ten furminator nadaję się tylko do krótkiej, ale do długiej można stosować tzw. furminator hakowy

      Usuń