wybrałam

Szukałam psa dla siebie od ponad 1,5 roku. Czytałam, czytałam i jeszcze raz czytałam teksty o rasie, rozmawiałam z ludźmi i przekopałam hektary zasobów Google. Trochę to trwało, chwilami myślałam, że wieczność. Wieczność jak już pisałam ma też wymiar 15 minutowy, ale to przyszło do mnie później ;)

Początkowo miał być to Chesapeake Bay Retriever, jednak jak się okazało, tych w Polsce jest jak na lekarstwo. Próba sprowadzenia psa z zagranicy nie wyszła. Tak bywa. W końcu odkryłam odpowiednią sukę w kraju, jednak też nie było mi dane mieć szczeniaka od niej.
Zainteresowałam się też tollerami. Widać mam pociąg do egzotycznych ras ;)

Nie będę tu opowiadać jak to ważne jest wybrać odpowiedniego hodowcę, odpowiednią parę hodowlaną i odpowiedni czas (np. by móc szybko wybiec na siusiu w środku nocy). Wszystko to jest ważne. Nie wszystko da się przewidzieć, albo wyobrazić, ale o tym innym razem.

Nastąpił koniec mojego bycia Psiarą Roku Bez Psa ;) Po tym długim oczekiwaniu, w końcu zamieszkał ze mną pies.

W planach był pies do dummy i obedience (jak ja podołam ;) ) Czy będzie trudno powiedzieć. Nie planowałam zostać boksową w drużynie flyball, tak się po prostu stało :) Może będzie psem do obi, może do flyball, albo do frisbee. Niedługo się dowiem. Rozpoczynamy wspólną pracę, co jest tą milszą częścią, co nie znaczy, że lżejszą. Nasz pierwszy wspólny tydzień był ciężki, pewnie nie jeden taki nas jeszcze czeka ;) Trzymajcie za nas kciuki!

To zaczynamy. Oto rudy potfur, Hix



Kasia, dziękuję za zdjęcia i filmy!

p.s. 3 tyg. w życiu szczeniaka to sporo, więc obecnie wygląda już inaczej ;)