W internecie można znaleźć wiele artykułów piszących o zaletach płynących z zabierania psa do pracy. Jednak nie do każdej pracy możemy zabrać psa i nie każdy pies nadaję się na towarzyszenie nam w biurze.
Na szczęście w naszym wypadku jest to jak najbardziej możliwe i korzystne :)
Dlaczego?...
Jak już pisałam w październikowym POŚCIE dla mnie posiadanie psa to przede wszystkim spędzanie z nim czasu. Gdy decydowałam się na psa postanowiłam sobie, że mój pies nie będzie całe dnie siedział sam w domu, kiedy ja będę poza nim i nawet kosztem mniejszego wynagrodzenia dostosuję swoją pracę tak, aby pies nie zostawał sama na dłużej niż 6h. Jak na razie udaję mi się przystać w swoim uporze i postanowieniu. Nie wiem czy będzie tak zawsze, ale póki mogę to korzystam z tej możliwości.
Dojazdy...
Żeby nie było tak kolorowo, to nasza droga do pracy nigdy nie należała do najłatwiejszych. Najpierw przy okazjonalnym przywożeniu Tesli do biura na Służewiu, (co zdarzało się to tylko od czasu do czasu) dojeżdżałyśmy autem. Jednak gdy zdeklarowałam się wrócić na pełen etat, nasze biuro przeniosło się na Kabaty. Z Bemowa była to zbyt duża odległość aby pokonywać ją 5 dni w tygodniu 2x dziennie samochodem. Mimo, że jazda autem wydaję się znacznie bardziej komfortowa, to jednak jazda w godzinach szczytu jest dla Tesli mniej przyjemna, ponieważ ciągle ruszając i hamując nie może się położyć i zdrzemnąć, co zawszę robi gdy tylko wyjedziemy na 'jednolitą' trasę. Dlatego rozplanowałam co prawda długą ale dość wygodny dojazd komunikacją miejską, który Tesla znosi niezwykle dzielnie i nawet udaję się jej zdrzemnąć. Obecnie moja droga do pracy zajmuję mi ponad 2h (godzina spaceru + dojazd ZTM). Samo podróżowanie autobusem czy metrem z psem nie jest zbyt uciążliwe, ale w godzinach szczytu, gdy jest największy tłok i długi dojazd jest trochę męczący. Mimo tych niedogodności, razem łatwiej jest pokonywać tą masę kilometrów i myślę że towarzyska Tesla woli to niż siedzenie wiele godzin samej w domu. Idealną perspektywą byłoby gdybyśmy miały do biura około 3,5-4km i zamiast dojeżdżać - spacerowałybyśmy do pracy. No ale cóż nie można chcieć zbyt wiele...
W kwietniu miałyśmy niemiłą przygodę w metrze, ale na szczęście i ten problem udało nam się się rozwiązać. (Kto nie czytał to odsyłam do POSTA).
Byłam troszkę podłamana gdy w wakacje w metrze zamknęli stację Centrum i Świętokrzyską, ponieważ oznaczało to dla nas, że musiały byśmy się przesiadać 4 razy. Teraz jeździmy pośpiesznym 523 z Bemowa, który dojeżdża do Metra Politechnika. Jako, że tymczasowo jest ona stacją początkową, udaję nam się wsiąść bez większego problemu. Obawiałam się, że będzie gorzej. Jednak zdecydowanie jazda metrem jest najbardziej komfortowa. Mimo tłoku, to wsiadając na początkowych stacjach, można wcisnąć się we wnękę przy łączeniu dwóch wagonów, gdzie Tesla ma możliwość spokojnie się położyć i zasnąć. W metrze nie bywa tak upalnie, duszno i nie rzuca na prawo i lewo jak to bywa w autobusach.
Biuro - to miejsce dla każdego psa?...
Tesla nie jest typowym labradorem machającym ogonem z byle powodu. Jest bardzo spokojna i powściągliwa w okazywaniu emocji. We wszelkich pomieszczeniach w towarzystwie ludzi, sunia jest bardzo spokojna i niezwykle grzeczna. Gdy nie zwraca się na nią uwagi, po prostu kładzie się i odpoczywa. Już od pierwszych wizyt w biurze była praktycznie niezauważalna. Początkowo reagowała gdy wstawałam od biurka i szłam sobie zrobić herbatę, ale teraz potrafi zasnąć tak głęboko, że nawet nie zauważa, że mnie przy niej nie ma :)
Gdy mijały kolejne tygodnie i miesiące zaczęłam się zastanawiać czy ciąganie codziennie Tesli do pracy jej zbytnio nie męczy, że może lepiej było gdyby zostawała w domu i miała możliwość sobie spokojnie pospać i odpocząć. Jednak po zachowaniu Tesli można zaobserwować, że odpowiada jej ten 5-dniowy rytuał. Każdego ranka jak szykuję się do pracy pilnuje się mnie, a nie męża, bo to ja wychodzę z nią rano. Gotowa do spełnienia swojej misji czeka przy drzwiach aż sięgnę po smycz i ją ubiorę. Jednak najwyraźniejszym zadowoleniem z tego, że lubi chodzić ze mną do pracy jest jej reakcja gdy wchodzimy do biura. Spokojna Tesla, zwykle nie nadwyrężająca zbytnio swojego ogona, w momencie gdy stajemy przed drzwiami jest pełna radości i cieszy się że za chwilę przywita się z współpracownikami. Ja biorę głęboki oddech - "byle do 18:00", a Tesla z uśmiechem na pysku cieszy się, że przyszła do pracy bo tam są miziający :)
Tesla w swojej karierze 'pracowała' już w trzech biurach: na Służewiu, Kabatach a obecnie na Stokłosach. Na szczęście w każdym z tych miejsc są ciekawe miejsca do spacerowania. Nawet przeprowadzkę zniosła bardzo dobrze. Było poruszenie, ale żaden widoczny stres. Zaciekawienie jak pakowanie się przed wyjazdem który zapowiada nową przygodę.
Pracując w studiu graficznym, moja praca głównie polega na spędzaniu długich godzin przy biurku. Nie muszę jeździć na żadne spotkania, przez co mogę być z Teslą cały czas.
Co na to inni?...
Od samego początku starałam się utrzymać Teslę jak najwięcej przy sobie, aby nikogo nie zaczepiała i nie przeszkadzała w pracy. Z biegiem czasu Tesla stała się coraz mniej zauważalna. Teraz już praktycznie w ogóle nie reaguję gdy ktoś wchodzi do biura. Niektórzy dopiero po pewnym czasie orientowali się, że w biurze jest pies :) Pilnuję Teslę, aby nikomu nie wchodziła w drogę, ale mimo to ona sama jest zaczepiana przez innych. Niekiedy zdarzają się gonitwy po biurze, albo rozbrajający widok mojego przełożonego, który pada na kolana i przyjmuję pozycję psiego zapraszania do zabawy :D
Czasem gdy mąż ma pojedynczy dzień urlopu to Tesla zostaje z nim w domu. Pewnego dnia gdy nie uprzedziłam, że przyjdę sama, dostałam ostrą reprymendę, pt.: "jak to Tesli dziś nie będzie w pracy?!?", i że: "urlop każdego pracownika trzeba zgłaszać odpowiednio wcześniej!" :)
Nawet klienci przychodząc do nas, nie mają problemu z tym, że w biurze jest pies. Niektórzy ją ignorują inni się nią zachwycają i głaszczą. Największą radochę mają dzieci mojego szefa, które wpadają prawie codziennie. Również Tesla, która przestała reagować na nowych gości, to nie przepuści żadnej wizyty dzieci i za każdym razem biegnie radośnie się przywitać.
Wady...
Jeszcze przed tym jak jeździłam bez Tesli do pracy to zwykle przed wejściem do biura zachodziłam do sklepu i kupowałam sobie coś na śniadanie i na lunch. Osobiście jestem przeciwna zostawianiu psa przed sklepem i dlatego ja nigdy tego nie robię. Gdy nie miałam nic na śniadanie, szłam do biura zostawiałam Teslę i dopiero do sklepu. Traciłam przez to dość sporo czasu, dlatego teraz zawszę dzień wcześniej przygotowuję sobie jedzenie, a do sklepu wychodzę tylko czasem i to w środku dnia.
Tak samo wracając nie mam możliwości nigdzie wstąpić i zrobić zakupów lub załatwienia jakiejś spawy. Jednak codzienny spacer przed i po pracy jest większą korzyścią. Jednak ostatnio po pracy musiałam załatwić jedną rzecz i nie wyrobiłabym się odwożąc Teslę do domu i ponownie wracając do centrum - a sklep był czynny do 19:00. Chodziło dokładnie o sklep Lilou. Nie miałam wyjścia i postanowiłam spróbować wejść razem z Teslą. Ku mojemu zdziwieniu - nie było z tym żadnego problemu :) Po raz kolejny przekonałam się, że w śródmieściu psy są bardziej tolerowane i jest wiele miejsc gdzie można z nimi wejść do lokalu.
Największą niedogodnością jaką jest fakt zabierania psa ze sobą do pracy - a konkretnie labradora jest SIERŚĆ! Tesla bardzo mocno linieje i praktycznie wszędzie zostawia kłaczki po sobie. Co prawda gdy zaczęłam ją wyczesywać trymerem jest trochę lepiej, ale i tak przy niej nigdy sterylnie nie będzie. Początkowo szef bardzo nad tym ubolewał i finalnie ustaliliśmy, że codziennie przed wyjściem chwytam za odkurzacz i oblatuję całe biuro.
Zalety...
Mogę zdecydowanie potwierdzić, że obecność czworonoga w miejscu pracy, znacznie poprawia atmosferę oraz świetnie odstresowuje. Gdy mam trudniejszy dzień i klient staje się nie do zniesienia po prostu sięgam pod biurko i głaszczę Teslę.
Zabieranie ze sobą psa do pracy jest przede wszystkim bardzo wygodne! Poranny spacer łączę z podróżą do biura, a nawet gdy zdarza się zostać po godzinach nie mam presji, że muszę pędzić do domu aby wyprowadzić sunię.
Oprócz miłego towarzysza leżącego u mych stóp, wielkim plusem jest możliwość a wręcz obowiązkowa przerwa w ciągu dnia. Jedni chodzą na papierosa a ja wychodzę na spacer z psem :) Jest to reeeeewelacyjny sposób na krótki reset i wyłączenie się od stresującej pracy!
Dzięki temu, że zabieram Teslę do pracy, ma ona w sumie w ciągu dnia 4 spacery: przed pracą, w trakcie pracy, po pracy i wieczorny. Zazwyczaj jak wracamy do domu, to na Bemowie wysiadam dwa przystanki wcześniej i idziemy się jeszcze przejść. Bez Tesli by mi się nie chciało :)
PIES W PRACY - SUPER SPRAWA!
Fajna sprawa pies w pracy. Ja niestety pracuję w szkole i takiej możliwości nie ma. Na szczęście teraz wakacje.
OdpowiedzUsuńsuper, że masz taką możliwość :) Na ten moment nie pracuję, ale kto wie, może kiedyś też nam się tak uda..:)
OdpowiedzUsuńAle powiedz, czy zatrudniając się w tej pracy zapytałaś otwarcie, czy możesz do biura przychodzić z psem? :)
OdpowiedzUsuńW tej firmie pracuje prawie 4 lata, a Tesle nabyłam nie całe 2 lata temu. Początkowo chciałam przejść na pracę zdalną, ale nie było takiej możliwości. Umówiliśmy się, że będę przyjeżdżać na 4h do biura + reszta z domu. Jednak po pewnym czasie wróciliśmy pełnego etatu i wtedy wspólnie ustaliliśmy, że będę po prostu przyjeżdżać z Teslą :)
UsuńTesla jest piękna - zdjęcia jak zerka do góry jest wspaniale. Widać ze sunia jest spokojna z Toba w pracy i napewno cieszy sie ze tam z Toba chodzi. Samo to ze czeka jak wyjdziecie rano z domu i ze zasypia jak kamień w biurze to dowody :) Super sprawa "D
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńTak, tego jestem pewna, że lubi ze mną chodzić - to jej codzienna misja do spełnienia ;)