poniedziałek, 8 lipca 2013

dla ciebie wszystko

dużo się zmienia z przybyciem szczeniaka

Zamiany zaczynają się już przed jego przybyciem.
Myślenie z "chcę mieć pieska" przechodzi w "o matko, ja BĘDĘ MIEĆ PIESKA" ;) Co powoduje szereg komplikacji, które zahaczają o najprostsze sprawy jak choćby jedzenie. To czym jak i dlaczego będziemy karmić… temat długi i szeroki. Gdzie będzie on spał. Czy też ogólne jak podpowiada Google


Jak masz psa, albo jesteś "tuż przed" zastanów się co możesz dla niego poświęcić, a czego nie ;)



Popytałam znajomych i wyszło mi, że nie wszystkie psy, ale całkiem spora liczba przejawiała zainteresowanie butami. Buty… ja lubię swoje buty, ale nie posiadam na nie szafki. Później wyszło na to, że dla bezpieczeństwa jego stawów powinnam wyposażyć się w wykładzinę… ja nie lubię wykładzin i dywanów. Moje umiłowane oświetlenie powinno działać bezkablowo… Kable, któż ich w domu nie ma… nie lubię kabli, ale je mam.

Koniec końców okazało się, że ja miłośniczka pomieszczeń typu "są buty, niech leżą", czy też "wolę połacie parkietu i niż kawałek dywanu" nabyłam szafkę na buty i wykładzinę… Oświetlenie uratowałam rozgałęziaczem i długością kabla ;)
Przemierzam teraz mieszkanie na czworakach, myśląc o rzeczach dla mnie nieatrakcyjnych, po których tylko prześlizguję się wzrokiem. Dokładnie takich na których wzrok szczeniaka się zatrzyma i sprawdzi do czego są, np. dziwne roślinki wystające poza doniczkę. W wyniku czego kwiaty wyemigrowały na szafę. Być może to przeżyją.

Teraz mieszkam na placu zabaw ;)


Spokojnie reszta mieszkania przeszła tylko konieczną transformację ;) Choć zastanawiam się jeszcze nad bramką ochronną, gdyż nie posiadam drzwi. Ale z tym poczekam jeszcze chwilę. Prawdopodobnie do pierwszej wygryzionej dziury w mojej owczej skórce ;)

Co do zmian wewnątrz mnie, to brak. Nie szaleję z radości itd. Co ma być to będzie

Czy w ogóle te całe zamieszanie ma sens dowiem się niebawem.
A czy wy dużo zmieniliście swój dom/życie przed pojawieniem się psa?



p.s. tak używamy klatki, transporterów i innych cud rzeczy. Szczeniak nie wydrapuje mikroprzestrzeni wolnych od wykładziny, a nawet jak wydrapie, to nic wielkiego się nie wydarzy :)
Nie siedzi sam w domu, ponieważ chodzi za mną do pracy. Wiem co to jest lęk separacyjny. Ludzie mieszkający sami też miewają psy :) 
Pytałam Was o zmiany w domu/życiu, nie o rady 

11 komentarzy:

  1. My właśnie jesteśmy w trakcie :) Na kable są fajne osłonki, dobre w przypadkach kiedy nie ma sposobu schowa kabla, były chyba w sklepie animalia.pl. Pomyśl o klatce, może być zdecydowanie lepsza niż bramka i ułatwi nauczenie malucha czystości. Do wykładziny się nie przywiązuj, moją Lary zjadł w ciągu tygodnia, tzn. trochę zjadł, resztę rozpruł bo taka nitka sobie wystawała i była mega zabawa. Masz niskie szafki, nie zdziw się rzeczy znajdujące się na nich przed twoim wyjściem, znajdą się na podłodze po twoim wyjściu :) usunęłabym kwiatka bo jak szczeniak go ściągnie to będziesz miała masę sprzątania i prania wykładziny :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki,
      klatka jest, nie będzie siedział sam w domu więc nic nie ściągnie ;)

      Usuń
    2. "nie bedzie siedział sam w domu" to moze byc zły pomysł bo później będzie ciężko gdziekolwiek wyjść w razie czego i zostawić zwierza, a życie plata figle ;) kennel się przydaje, a ja z doświadczenia wiem, że bramka też, u nas wisi kratka na wejsciu do kuchni :D

      Usuń
  2. Ja też polecam klatkę. Dla mnie to był mega komfort psychiczny, jak wychodziłam gdzieś, a Gina była bezpieczna w klatce (no, dzięki temu dom też był bezpieczny ;)).

    OdpowiedzUsuń
  3. My wykańczając dom i wiedząc, że za kilka miesięcy zamieszka z nami szczeniak zadbaliśmy o pewne udogodnienia dla małego jeszcze na etapie budowy.

    Ach, no i my wciąż mieszkamy na placu zabaw, pomiędzy piłkami, dinozaurami i prawie metrowym misiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, bardzo fajnie, że mieliście świadomość jego potrzeb i chęci do realizacji :)
      Dla mnie to było jakieś poświęcenie przestrzeni, która była dla mnie zaprojektowana, nie dla mnie i psa. Lubiłam ją i dobrze mi się z niej korzystało.

      Usuń
  4. Przy pierwszym praktycznie nic, bo trafiła do nas dorosła sunia, po prostu doszły jej zabawki, miski i posłanie, ale przy drugim pojawił się dodatkowo kennel. Reszta zmian wyszła później jak się okazało co dokładnie trzeba chronić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest i klatka w domu i transporter w pracy. Jest za mały by zostać tyle sam ile pracuję. Teraz się uczy, że siedzi cicho w transporterze a ja mogę w każdej chwili wyjść z biura i żyje ;)

      Usuń
  5. Widzę przerwę miedzy wykładziną a szafkami. Pies może się nią zainteresować i zacząć podkopywać i gryźć. Rzeczy na szafkach będzie obwąchiwać i zrzuci.

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja nic nie niszczyłem jako psiak :) dywanów mieć nie możemy bo Nakrapiana zasikuje wszystko co "szmaciane" i leży na podłodze :( Kwiatów nie mamy, bo człowieki nie pamietają że by podlewać a poza tym koty je zjadają lub wykopują. Zasadniczo stwierdzam, że jestem nieinwazyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja własciwie nic nie zmieniałam (miałam tylko klatkę już kupioną)- potem obserwowałam i dopasowywałam do tego co pies wymyslał. A że byłam z nim praktycznie cały czas to moja reakcja była natychmiastowa. Berek jest nauczony nie niszczyc, czuje sie bezpiecznie jak jest sam mimo iz jak byl maly to siedzial caly czas ze mna, ale własnie dzieki temu nie obawia sie ze mnie gdzies wywieje i bedzie zostawiony. Na poczatku bylo mi ciezko ale opłacało sie :)

    OdpowiedzUsuń