poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Pakt z wrogiem...

Niektóre psy w pierwszych chwilach nie przepadają za nowo spotkanym towarzyszem. Zwłaszcza psy mieszkające na wsiach, które mają mało okazji do socjalizacji.

Jest jednak jeden dobry sposób, aby przekonać psy do siebie!



Mianowicie, nic tak nie jednoczy psy jak wspólny spacer! Osobniki podążające w jednym kierunku nie rzucają sobie wyzwań, groźnych spojrzeń. Idąc razem tworzą sforę i zaczynają sobie wzajemnie ufać.

Tak też się stało w przypadku mojej Tesli, która została przedstawiona psom mojej mamy. Kundelkowi 'Borysowi' oraz Owczarkowi Środkowo azjatyckiemu "Zuli". Gdy psy poznały się po raz pierwszy, Zula wraz z Borysem byli w swoich kojcach, a Tesla biegała wokół nich luzem. Oczywisty efekt takiego spotkania było wściekłe ujadanie, ale co im się dziwić, broniły własnego terytorium przed nieznanym intruzem. Dlatego właśnie, najlepiej jest wyprowadzić psy na neutralne otoczenie i ostrożnie IDĄC W JEDNYM kierunku, zmniejszać dystans między osobnikami. Mając psy na smyczy pod kontrolą, można obserwować jak reagują na siebie. W naszym przypadku postęp posuwał się dość szybko. Po kilku spotkaniach udało się nam (pod kontrolą!) spuścić dwa psy - Borysa i Tesle luzem. Psiaki są w podobnym wieku, łatwo odnalazły się w tej relacji i szybko zaczęły bawić się ze sobą i ganiać na wzajem. Na kolejny krok trzeba cierpliwie poczekać. Ponieważ trójka to już tłok! Łatwo tu o zazdrość lub nie porozumienie. Zula jako najstarsza jest bardzo dojrzała i zrównoważona, jednak rozbrykane szczeniaki, czasem grają jej na nerwach i warknięciem próbuje je sprowadzić do pionu. Powoli małymi kroczkami robimy małe postępy. Z czasem Borys i Tesla przestaną psocić więc Zuli łatwiej będzie tolerować młodziaków.
Staram się przyjeżdżać jak najczęściej jak to możliwe, aby psy miały jak najwięcej okazji do zaprzyjaźniania się.

Kilka fotek ze spaceru:



















....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz