środa, 25 kwietnia 2012

Pies na diecie...

Środa... wracam popołudniu do domu... i co widzę? wydrapaną dziurę w ścianie :/

















Całą złość musiałam jednak stłumić w sobie i trzymać się zasady: jeśli nie przyłapiemy 'przestępcy' na gorącym uczynku, krzyczenie na psa nie ma w tym momencie, żadnego sensu. Ponieważ, pies skojarzy naszą złość z np. tym, że został skarcony, za to, że podszedł do właściciela. Zamiast tego, zaczęłam się zastanawiać, dlaczego Tesla, która nie ma lęku separacyjnego, ani nigdy nie niszczyła, żadnych rzeczy z nudów, zrobiła coś takiego. Ania, podpowiedziała, że może to mieć coś wspólnego z żywieniem Suni, a od około tygodnia je tylko swoją karmę i może w ten sposób próbuje uregulować sobie braki żywieniowe. A może po prostu coś jej się spodobało w tym kawałku ściany i chciała się do tego po prostu jakoś dostać??? Nie widziałam, więc nie wiem... Szczęście w nieszczęściu, równolegle z tym wypadkiem, mamy remont w mieszkaniu i będziemy łatać drugą ścianę, więc załatwimy dwie sprawy za jednym razem. A może Tesla, poszła za przykładem swojego 'Pancia' i jeśli on wykuł dziurę to ona też może? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz