niedziela, 2 października 2011

Miała być brązowa, a jest czarna...


Zapragnęłam mieć PSA!... a dokładniej suczkę. Myślałam o adopcji... ale jako uważam, że jeszcze nadal mam małe doświadczenie z psami, zdecydowałam się na rasowca i zgłosiłam się do profesjonalnej hodowli. Niestety, szczeniaki z dwóch planowanych miotów na dany rok już zostały wszystkie sprzedane. Jednak niedługo po tym, otrzymałam telefon z nietypową propozycją. Jest sunia do oddania! Jej poprzednia właścicielka postanowiła ją 'zwrócić' do hodowli. Przykra historia, ale przez to, ja mogłam spełnić swoje dwa marzenia za jednym razem. Mieć rasowca oraz zaadoptować poszkodowanego psiaka. Po kilku nieprzespanych nocach i długich rozmowach z mężem, postanowiliśmy poznać 'JĄ'. Oczywiste było, że młodziutki radosny piesek, rozczuli nasze serca, ale tak naprawdę decyzję, że ją przygarniemy, podjęliśmy przed tym jak ją ujrzeliśmy po raz pierwszy.

I TAK OD 1 PAŹDZIERNIKA W NASZYM DOMU ZAWITAŁA UROCZA SUNIA, KTÓRĄ NAZWALIŚMY TESLA :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz