poniedziałek, 3 października 2011

Skype...

Jako, że jestem (i oficjalnie się do tego przyznaję) nadopiekuńcza, potrzebuję mieć pełną kontrolę nad moja podopieczną! Na szczęście Ania wpadła na genialny pomysł, który pomógł mi spokojnie zostawiać na dłużej Tesle samą w domu. Rozwiązanie to SKYPE! :)

Teraz, jak już wiem, że Sunia bez problemowo może zostać kilka godzin sama i coraz rzadziej podglądam.

Przy okazji jest to dobre doświadczenie i sposób na obserwację jak pies zachowuję się bez nas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz