Hix jest ofutrzony. No może nie tak jak powinien, bo stracił sporo futra przed zimą prawdziwą. Jest bardziej futerkowy niż Tesla, o tak lepiej. Do takiego rodzaju futra chętnie przyczepiają się "kulki" śniegowe i skutecznie psują zabawę. Dla tych co chcą się w śniegu bawić ;)
Chciałam uniknąć tych przykrości, dlatego uzbroiłam się przed zimą w kilka rzeczy.
Nożyczki. Małe nożyczki bez ostrych końców, do wycinania futra wokół opuszek. Tam najczęściej męczą kulki. Jak kulki złapią, to trzeba przysiąść albo się położyć i je wygryzać…
Hix kładzie się na boczku i ostrożnie wycinam mu futerko wystające pomiędzy opuszkami. Staram się zbyt mocno tego nie robić by nie uszkodzić błony pławnej, ani opuszek. Małemu włosy szybko odrastają. Dlatego muszę to robić 1/2 razy w miesiącu. Dodatkowo niezarośnięte łapy pomagają mu utrzymywać przyczepność na śliskich powierzchniach, np. na parkiecie czy terakocie.
Krem do łap/ wazelina. Nikt nie lubi szklanki na chodnikach czy jezdni, dlatego poza piaskiem często używa się soli lub chemii, która rozpuszcza śnieg i lód. Nie jest ona przyjazna dla psich łap. Raz zapomniałam posmarować łapy i Hix po przejściu przez jezdnię zaczął kuleć :/ Ewidentnie nic fajnego. Dlatego zakupiłam krem do łap polecony przez koleżankę. Może być też zwyczajna wazelina. Tłuszcz nie pozwala przedostać się soli do łap. Wtarty w futerko między opuszkami pomoże też na kulki.
Te zabiegi nie działają na całe wyjście, albo i działają, o ile nie jest długie. Dlatego warto mieć krem ze sobą, jeżeli wybieramy się na dłuższy/ intensywniejszy spacer.
Zdania na temat smarować/ nie smarować łap są podzielone. Ja uważam, że trzeba. Nie ma nic naturalnego w chodzeniu po soli. Argumenty, że jak się zacznie, to przez całe życie psa będzie to trzeba robić do mnie nie trafiają. Karmić też zaczęłam i będę, przez całe jego życie. Kremowanie łap, nie jest aż tak drogie i uciążliwe by tego nie robić.
Spray z lanoliną. To jest coś co jest ciągle w fazie testów. My używamy odżywki dla psów, która ją zawiera. To też rada koleżanki. Jak na razie się sprawdza – portki nieokulkowane! Przed wyjściem spryskuję Hixowi portki i ogon odżywką. Działa. Jak zima pozwoli, to przekonamy się czy na każdym rodzaju śniegu.
kulek brak! ten śnieg nie zbijał się na łapach, po chwili odpadał :) |
Miseczka z wodą i ręcznik. Po powrocie ze spaceru myjemy łapki. Wsadzam do miski każdą i opłukuję z soli i piachu. Wycieram możliwie do sucha. To chyba najbardziej "męcząca" czynność. Szczególnie, że po spacerze byśmy chcieli zająć się czymś innym, np. zrobieniem sobie ciepłej herbaty :) Nie chciałabym by Hix wylizywał sól i cokolwiek tam sypią a przyniósł to ze sobą. Po to cały ten cyrk.
/Wdzianko/ Na koniec, bo nie jest to gadżet do chodzenia na spacery dla Hixa, a właściwie po. Nie mam auta i nie mieszkam w centrum skąd wszędzie blisko ;) Bywa tak, że po treningach/ spacerach wracamy 40 min do domu jednym autobusem. Często też, część drogi pokonujemy z przyjaciółmi autem, a resztę autobusem. Zaspany i ogrzewany ląduje na zimnej podłodze autobusu. Jak się nie rusza, to nie oszukujmy się, cieplejszy się nie robi. Mam pewne podejrzenia, że przez takie sytuacje nabawił się przeziębień. Stąd mamy wdzianko "po".
To jest kwestia do rozważenia, bo nie każda rasa tego potrzebuje. Psy różnią się między sobą budową, ilością tkanki tłuszczowej i podszerstka. Warto spojrzeć na nasze wyjścia spacerowo/ treningowe szerzej i zastanowić się czy nasz futrzak ma szanse utrzymać swoją ciepłotę ciała nie tylko w trakcie wzmożonej aktywności, ale i po.
Tyle w temacie. Może Hix jeszcze zdoła polubić zimę ;)
Hix wygląda na lekko zaskoczonego obecnością sniegu ;). Zainteresowałaś mnie ty, srayem z lanoliną na psie portki. Choc Berkowi az tyle kulek nie robi sie na portkach bo snieg nigdy nie byl az tak duzy.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie co do smarowania psich łap. Jak to psa boli, to jak mozna nie chronic go od tego? My nie sparujemy bo po miescie Berek nie chodzi, ale wazelinę mam w razie czego jak tzrebaby kiedys łazić po ulicach.
Przydatne informacje Ania. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym sprayu z lanoliną, a może się okazać przydatny. My na zimę przygotowujemy się właśnie przycinając futro przy opuszkach + stosując wazelinę, ale tylko i wyłącznie przed spacerem po osolonych chodnikach czy ulicach. Co do opinii używać/nie używać myślę, że warto zabezpieczać łapy przed solą zimą ale nie smarować opuszek aby "łapy były gładkie i miękkie" bo to sprzyja skaleczeniom.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, też bym chciała śnieg. Moja suczka go kocha.
OdpowiedzUsuńJa używam wazeliny, nie tyle co z powodu soli/roztworów chemicznych co Perła marznie w łapki, a słyszałam, że na to też pomaga.
Ja po spacerze wycieram tylko, ale u mnie na polach nie ma soli, kiedy jest sól to robisz bardzo dobrze :)
Hix jak zawsze piękny <3
thestryofmydog.blogspot.com