niedziela, 13 grudnia 2015

1500 km z psem


Wydawać by się mogło, że to zapowiedź mojej wyprawy, ale nie ;) To jest moja propozycja dla Was na nadchodzący rok – przejdźcie razem 1500 km


Skąd pomysł na takie wyzwanie? Jakiś czas temu na Facebook była grupa z wyzwaniem spacerowym i rywalizowałam z Kasią od Foxtrota i innymi grupowiczami, kto więcej przejdzie ;) Stwierdziłam, że właściwie, to wolę się ścigać w prywatnym gronie, bo to realny sparing partner. To mnie bardziej dopinguje. Na początku 2015 stworzyłam rywalizację na Endomondo na ilość km przebytych z psem dla w sumie 3 osób i tak się zaczęło.
A 1500 km, wyszło przypadkiem. Udało mi się objąć prowadzenie w rywalizacji, więc nie było motora do działań. Tysiąc mieliśmy na koncie, więc czemu nie chcieć więcej? Tak pojawiła się chęć pobicia 1500 km. Tysiąc pińcet to brzmi dumnie! ;)


Pomijając fakt, że by dobić do tej magicznej liczby pokonałam swój absolutny rekord chodzenia i w miesiąc przebyliśmy z Hixem 230 km! To w rocznej statystyce nie wymaga to takich poświęceń. Wychodzi średnio ciut ponad 4 km dziennie. Serio to mikro odcinek.

Tak dla porównania powiem wam, że w listopadzie chodząc/biegając te 8 km/ dzień zajęło mi to tyle samo czasu, co letnie 4 km/dzień. Prawda jest taka, że latem miałam z kim spacerować i gadać, stąd 2 km trwały po 40 min i więcej ;)

Wychodzę z Hixem na dwa rejestrowane spacery dziennie. Rejestrowane, czyli warte włączenia endo ;) Spacerów na sik za dom nie liczę ;) 4 km podzielić na 2, to 2 ;) Nie wierzę, że nie możecie przejść z psem 2 km dwa razy dziennie ;)

Jaki jest cel tego wyzwania? niby prosty – przetuptać w stylu dowolnym 1500 km ;) w zasadzie tak. Cele poboczne, to dać własnemu psu okazję do poznania nowego środowiska, nowych smrodów, nowych sytuacji, psów. Ogólnie większa stymulacja niż rundy wokół bloku. Tu pozdrawiam sąsiadkę z komórką i jej psa, psa przewodnika osoby zakomórkowanej.
Kolejnym jest zaliczenie minimalnej dawki kroków dziennie ;) Minimalna to 10 tys., czyli jakieś 5 km, ale zakładam, że 1 km dacie radę bez psa ;)

Podsumowując. Moja propozycja wygląda tak. Jak macie w telefonie jedną z rejestrujących aktywność aplikacji i gps, to zapraszacie znajomych, 1, 2, 10 ;) ile chcecie i kogo chcecie. Umawiacie się, że dana aktywność będzie liczona tylko z psem (w rywalizacjach na endo można podpiąć konkretne dyscypliny) i motywujecie się cały rok ;)
Możecie się przez jakiś czas lenić, ale później trzeba będzie ostro nadrabiać, więc uważajcie ;)

Co w zamian? – NICO ;)
+ 10 do lansu, jak napiszecie że przeszliście z psem 1500 km, bez podawania w jakim czasie ;) Co sprytniejsi matematycznie znajomi was okpią ;)
+ 10 dla psa bo otrzaska się z nowościami
+ 10 dla oczu – trudno wyrabiać km gapiąc się w jakiś monitor
+ 10 dla otłuszczającego się tyłka. Tak wiem, wolałybyście - 5kg, ale sorry… choć kto wie, może i to się uda spacerami załatwić.

To jak? Ustawiamy się na przyszły rok? :)

5 komentarzy:

  1. Ja się pisze na przyszły rok, jak można nie z tollerem. Tylko nie wiem jak to zrobić technicznie, bo u nas chodzą z nim dwie osoby. Ale coś wymyślimy.

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie że można ;) A wręcz trzeba! :) To niech każdy z was liczy oddzielnie i zsumujecie :) A własne dzienne kroki sami nadrobicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, powiem szczerze, kusi ogromnie... a jest jakiś wygodny sposób rejestrowania tego? W sensie ja korzystam z endomondo, i tam wiem, że całe chodzenie to chodzenie z psem, ale da się jakoś kategoryzować spacery? Albo jest jakiś challenge do dołączenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rywalizacja może zawierać określone sporty, można przyjąć że to chodzenie jest tylko psie, albo "wędrowanie". Można dodawać hashtagi do treningów, ale obawiam się, że rywalizacja tego nie łyknie… Dlatego trzeba założyć, że będziemy grać fair play / pamiętać kiedy włączamy endo i na co ;)
      Rywalizację można założyć, czemu nie :)

      Usuń
  4. My niestety nie damy rady aż tylu km zrobić, ja mam problemy ze stawami i pies też zaczyna mieć, a w dodatku za szybko się męczymy (ja mam chore serce). Ale chodzić i tak będziemy, mniej, ale jednak.

    OdpowiedzUsuń