piątek, 7 grudnia 2012

"Tropem zaginionych" Susannah Charleson



Jakiś czas temu zaczęłam zastanawiać się nad tym jak możemy innym z siebie coś dać jako para przewodnik-pies. 

Większość powie, ze możemy wychować swojego psa by nie uprzykrzał życia innym. Mają rację. Dla mnie wychowanie psa to podstawa. Co można jeszcze?

Możemy dawać ludziom rozrywkę i pokazywać, że z psem można uprawiać sporty. Jest tyle ciekawych sportów kynologicznych.
Możemy w końcu pomagać np. dogoterapia czy poszukiwanie ludzi.



"Tropem zaginionych" opowiada o pracy SAR (Search and Rescue), ochotników zajmujących się poszukiwaniem ludzi przy użyciu psów. Stawiają się wszędzie tam gdzie zostaną wezwani, do zaginionych dzieci, ludzi chorych na Alzheimera na miejsca gdzie może znajdować się ciało ludzkie.
Do psów należy wskazanie czy na danym terenie jest człowiek/zwłoki czy też go nie ma.

Książka opisuje pracę bohaterki w FAS (Field Assistance and Support – ludziom towarzyszącym treserom, będących ich wsparciem) i szkolenie własnego psa, który ma stać się jej partnerem i członkiem zespołu.

Dla mnie ta książka jest szalenie poruszająca. Opowieści o potyczkach z niesfornym szczeniakiem przeplatają relacje z poszukiwań. Są tu emocje towarzyszące kolejnym etapom szkolenia, nieobce każdemu kto szkoli swojego czworonoga. Są też takie związane z walką z czasem, czasem który skraca czyjeś szanse na przeżycie.

Ofiarowanie siebie i swojego psa takiej pracy jest służbą godną podziwu. Szukając żywego człowieka, odnajdujemy jego ciało. Dla psa praca została zakończona sukcesem i my musimy mu to pokazać, że dobrze się spisał. Jak wielu z nas dało by radę ponieść taki bagaż emocji i odpowiedzialności?

Photo by KRT/Dallas Morning News/Louis DeLuca, http://www.ajnacenter.com

Jedno z najbardziej znanych zdjęć psów SAR. Aspen i jej przewodnik przeszukiwanie budynków zniszczonych podczas zamachu, Oklahoma City

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz