foto: Anna Pająk Radomska |
Na wstępie muszę przyznać, że zarówno flyball jak i każdą inną dyscyplinę można spartolić. Możecie psa zniechęcić do czegokolwiek, możecie też nakręcić tak, że oczy mu będą wychodzić z orbit. To tak tytułem wstępu.
Owszem psy flyballowe pracują na wysokim pobudzeniu. Wymagamy od nich niesamowitej prędkości, ale i precyzji. Ten kto śrubował rekordy w grach zręcznościowych ten wie, że liczy się precyzja i szybkość działania. A to nie dzieje się samo. Tak jak Obikowcy ćwiczą poprawne dostawienie się do nogi by mieć je nadal idealne w szaleńczym przywołaniu, tak flyballowcy ćwiczą odbicie od boksu. Praca, praca i jeszcze raz praca.
foto: Anna Pająk Radomska |
Następnie muszę rozczarować jedną i drugą stronę. Zasadniczo wszyscy kształtujecie zachowania. Nagradzacie dobre, ignorujecie złe. Czy klikacie czy oznaczacie działanie w punkt dziką radością, to nadal robicie tak samo ;) Boli prawda? nikt nie jest lepsiejszy :P ("Lepsiejszy", ponieważ wg mnie nie ma lepszych i gorszych dyscyplin.)
W czym jest lepsiejszy flyball?
a no właśnie w tym nagradzaniu. Flyballowcy najczęściej nagradzają psa po każdym przebiegu i w nagradzaniu jest praktycznie wolna amerykanka. Nie można rzucać niczego, piszczeć zabawkami czy siać żarciem na torze, ale da się bez tego przeżyć. W grę wchodzą frisbee (nie rzucone na torze ;) ), szarpaki, pluszaki, piłki, piłki do zabicia, co psu się podoba. Nawet uciekający tunel!
Przyznajcie, że takiego tunelu to nikt z was jeszcze nie widział! :)
Za to lubię flyball. Szukamy jak dotrzeć do psa. Wymagamy dużo, ale też nagradzamy, tak jak tego potrzebuje. Ale między Bogiem a prawdą, tak powinno dziać się we wszystkich dyscyplinach, tylko we fly jest większy z tego fun ;)
W czym flyball jest trudniejszy?
Tak realnie, w tym co go wyróżnia spośród sportów kynologicznych – w drużynie. W drużynie siła, ale i w drużynie słabość. Każdy z nas pracuje ze swoim psem, ale też i każdy z nas ma swoje miejsce w tej układance. W pozostałych dyscyplinach jesteście wy i wasz pies.
Nie każdy jest zdolny do pracy w grupie, a o tym często zapominamy oglądając flyball. To wyścig 2 drużyn, w skład których wchodzą kolejne 4 małe drużyny handler-pies. Trudniej się nie da.
A czy flyballowe psy są ogłupiałe? jeżeli są, to w takiej samej proporcji jak w innych dyscyplinach. Nie raz widziałam jak pies był podprowadzany na start w giga ekscytacji, ale jednocześnie idąc sprawnie na kontakcie przy nodze. Sama stosuje obi ćwiczenia przed startem.
Wśród flyballowych psów są multisportowcy – frisbee, ratownictwo, tropienie, coursing, sztuczki, więc chyba nie są to takie głąby.
Nie musimy siłą ściągać psów z toru i pakować do klatki głęboko w piwnicy by je wyciszyć. Nie mają obłędu w oczach :) Jednak chętnie wracają na tor. A czy wasze obi, agi, rally psy robią to samo?
A jeżeli chodzi o kontuzjogenność, to największa jest podczas spacerów. Nie ważne jaki sport się uprawia, nikt nie chce by jego pies był kontuzjowany. W każdej dyscyplinie zawodnicy starają się, a przynajmniej chciałabym tak myśleć, by ich psy były jak najdłużej w dobrej kondycji. Pech chce, że większość z nas chucha i dmucha na psy podczas treningów, a na spacerach spotyka nas najwięcej niebezpieczeństw, jak patyki, dziury w ziemi czy inne niespodziewane elementy ożywione lub nie.
Każdy kynosport ma swoje techniczne niuanse, ale w gruncie rzeczy chodzi o to samo. Uprawiać go z jak największym zaangażowaniem psa.
Nie musicie lubić flyball, ale jak chcecie już postękać, to wypadało by coś o nim wiedzieć ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz