Gdy byłam poprzednim razem na tym wybiegu było smutno, ponuro i żadnych innych psów z którymi Tesla mogłaby się pobawić. Ogólnie stan tej miejscówki mało zachęca aby tu przychodzić.
Jednak jak to mówią... "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma".
Jakiś czas temu odezwała się do mnie Dominika, która jest właścicielką biszkoptowej labradorki HELI i namówiła mnie aby spotkać się właśnie na tym bielańskim wybiegu.