środa, 29 maja 2013

1 Zlot Tollerów | Biała 2013


Nigdy nie przypuszczałam, że będę uczestniczyć kiedyś w jakimkolwiek zlocie. W zasadzie to jakby mnie ktoś zapytał, to wiedziałam, że są zloty Harleyowców czy miłośników starych aut. Psy mają swoje parady jak Labradory czy Jamniki ;)

Prawdę powiedziawszy to odkąd prowadzimy blog, odbyły się dwa zloty - buldożków (na który nie dotarłam) i 7 zlot bullowatych, który udało mi się uwiecznić i przy którym trochę zmarzłam ;)
foto. MacroPaws

Hmm, no właśnie zmarzłam… tym razem pierwszego dnia zmokłam. Zaczęło się w Warszawie od ulewy… Zapakowaliśmy tollera i nietollera i w drogę! Pominę uroki wyjazdu w piątek z Warszawy i korków z tym związanych. Na miejscu już na nas czekali, to najważniejsze :)

Spotkanie było pod znakiem aportu. Dla niewtajemniczonych Toller, to Nova Scotia Duck Tolling Retriever. Spotkaliśmy się w Białej towarzysko i by poznać możliwości rasy. Wykłady i praktykę prowadziła Pani Joanna Bohdziun

Joanna Bohdziun

znaczenie farbą ścieżki


Pierwszy dzień był tropiący. Wprowadzenie w tematykę ścieżek węchowych i konkursów tropowych i w drogę. W lesie znaczyliśmy ścieżkę dla ludzi kartkami, dla psów krwią.

Tropienie, to temat szalenie ciekawy. Pies nie jest super drapieżnikiem jak kot. Widzi i słyszy od nas lepiej, ale gdy się rodzi to właśnie węch jest z nim od początku. Po ułożeniu ścieżek musieliśmy dać im czas na ulotnienie się. Trochę jak z gotowaniem, nie ma tu pośpiechu ;)
Na ścieżkę z Foxtrotem weszłam ja. Muszę powiedzieć że jest w tym coś ekscytującego. Ja widzę znaczniki ścieżki i wiem jak powinna iść, pies nie. Gdy widzisz, że ma nos przy ziemi i porusza się tropem to jest coś!

Dobra różowo nie było. Kasia była nieopodal i rudy przeżywał porzucenie ;) Jednak nie było dramatycznie, to był jego pierwszy raz na ścieżce i to jeszcze z obcym na sznurku ;)



Potem był konkurs sztuczek (Aga i Fenka zajęły 2 miejsce :) )


film MacroPaws

Następnego dnia szkolenie z aportu i konkurs pływacki.
Na aporcie przewodnikiem byłam znowu ja i z Foxtrotem ćwiczyliśmy… spokój :)

Kolejny raz muszę was uświadomić. Mimo iż retrievery powinny siedzieć z paszczą na kłódkę i patrzeć jak kaczki spadają, to nastąpiła pewna anomalia genetyczna ;) Tollery są bogatsze o tzw. Toller Scream.
To takie szczególne tollerze wrzaski ;) Możecie je wyzwolić np. nie dając psu tego czego chce ;)

tu na dowód film a la Blair Witch Project ;)


a teraz unikalne zjawisko "ławica" ;)



Na zlocie było samych rudych 20. To było też i spotkanie rodzinne. Większość była spokrewniona bliżej lub dalej. Hodowcy mogli spotkać swoje szczeniaki, a rodziny zobaczyć jak mają się inne szczeniaki z miotu. To bardzo fajne! Mogłam zobaczyć psy od 16 tygodni do 7 lat :) Zobaczyć jak pielęgnować sierść i posłuchać historii z życia psów. Byli też flyballowcy! Dagor i Fado :)

Takie zgromadzenie psów to wyzwanie. Rude siebie nawzajem rozumieją i chórem zaczynają się drzeć ;) Zapanować nad pobudzonymi stadem nie jest łatwo. Taki wyjazd to spory materiał do kontemplacji na temat zgrania przewodnik-pies i człowiek kontra grupa ;)
 
Padnięci wróciliśmy w niedzielę do domu :)

najbardziej uroczy nierudy :)

2 komentarze:

  1. Super relacja! za rok nie może nas zabraknąć... :)

    pozdrawiam, Ł.

    OdpowiedzUsuń