Jak już wspominałam, łatwiej jest wymienić na co Hix nie jest uczulony niż na co jest… W doborze karmy jakoś sobie poradziliśmy. Z pieczeniem bywa różnie. Mamy trochę kłopotu by wyeliminować kurę, czyli jajka i rosół, który często pojawia się w naszej książce. Najczęściej omijam takie przepisy by się nie męczyć. Tym razem spróbowaliśmy zmierzyć się z kurą :)
Gdy wybierałam poprzedni przepis (z patatami) ten zwrócił moją uwagę. Pewnie dlatego, że zawiera tuńczyka, którego bardzo lubię. Hix, nie wiem, on nie ma wyjścia ;)
Tu również przechodzimy na drugi stopień trudności kulinarnych – trzeba się przygotować. Wcześniejsze przepisy można było skomentować "wrzucić – wymieszać – upiec"
Teraz będziemy gotować!
Napaliłam się na ten przepis. Z czasem zapomniałam że jest tu jajko i rosół… Z pomocą przyszła mi Kasia od Rudego z Grochowa i znalazła mi tabelkę z propozycjami zastąpienia jajka. Tabelka pochodzi z Jadłonomii.
Nie trzymałam się tego schematu dokładnie. Stwierdziłam, że skoro mogę zastąpić jajko marchewką, a mam ją w przepisie, to dodam jej więcej. Podobnie z tuńczykiem. Nie sprawdzałam ile jest go w puszcze w stosunku do miary, po prostu dałam całą, wraz z zalewą. Sprawę rosołu rozwiązałam dodając dodatkową łyżkę oliwy z oliwek i 1 łyżkę wody. Standardowo mąkę pszenną zamieniłam na owsianą (mogłabym też na orkiszową)
po modyfikacji przepis wygląda tak:
1 szklanka mąki owsianej
1 szkl. mąki ryżowej
1/2 szkl. brązowego ryżu
1 puszka tuńczyka z puszki w wodnej zalewie
1 marchewka
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka wody
A tak szklanki, nie filiżanki… Moje ciągłe zmagania z filiżankami patrz z niedoborem mąki postanowiłam zmienić na szklanki i to był dobry wybór ;)
Do rzeczy :) Brązowy ryż należy ugotować. Marchewkę umyć i pociąć w mniejsze kawałki. Następnie ryż, marchew i tuńczyka wrzucamy do blendera i miksujemy. Ma wyjść w miarę jednolita masa. Przekładamy to do miski, dodajemy resztę składników i mieszamy.
Z miski na stolnicę posypaną mąką. Mamy uformować wałki ciasta o średnicy około 2,5-3 cm. Wyszły mi 4. Owijamy je folią spożywczą i wrzucamy do zamrażarki na godzinę. W zamrażarce ciasto ma porządnie zesztywnieć, dlatego godzina jest umowna, może będzie trzeba potrzymać je ciut dłużej.
Gdy ciasto będzie już gotowe kroimy je na plasterki około 1 cm, moje miały poniżej. Krążki wykładamy na papier do pieczenia i wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.
Pieczemy 20-25 min, albo do wysuszenia
Pierwszy raz ciastka wyszły mi prawie jak na zdjęciu z książki ;)
Smacznego!
Przepis na podstawie książki "101 Dog Treats - Easy and fun recipes!"
smakowały ? ;)
OdpowiedzUsuńHix nie jest wybredny jeżeli chodzi o jedzenie, ale szukał ich jak skończył się dzienny przydział. Znaczy się smakowały ;)
Usuńwyglądają dobrze ;)) Mój Niko ostatnio ciągle ma jakieś problemy z niestrawnoscią, zastanawiam sie czy tez nie ma jakis problemow z niektorymi pokarmami.
OdpowiedzUsuńa je coś więcej niż karmę? czy je barf
Usuńmoże spróbuj na jakiś czas nie dawać nowych rzeczy i później dopiero pojedynczo dodawać. Tak możesz znaleźć to co mu nie pasuje
Czy masz przepisy na jeszcze inne jakies ciasteczka?
OdpowiedzUsuńwięcej znajdziesz tu
Usuńhttp://dogspaths.blogspot.com/search/label/gotowanie