czwartek, 8 sierpnia 2013

test | Kong Wubba Friend Zając



Nasz przyjaciel Boffi przetestował dla nas pluszową wubbę firmy Kong :)

Minimalamut vs. Zając :)
czyli test ekstremalny

Spora zabawka. Dla Boffiego, zamówiony został rozmiar L, 40 cm. Kong słynie z niezniszczalnych zabawek. Nasz minimalamut kocha króliczki, szczególnie te piszczące. Stąd padł wybór Zająca.

To zapis z ich pierwszego spotkania


…a tak wyglądało to 1 min później…



zając na katafalk!



Testowanie jest bardzo męczące!

To był bardzo krótki test, za który dziękujemy Boffiemu. Zyskał właśnie dwie zabawki – piłkę piszczałkę i skórkę zająca! choć ta pierwsza żyła jeszcze krócej…

p.s. Kasia, czy przypadkiem nie szukałaś, gdzie taką można nabyć? ;)

11 komentarzy:

  1. ups..no to chyba jednak nie kupimy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dość intensywnie użytkujecie takie zabawki, to może lepiej nie ;)

      Usuń
  2. Hehehe Boffi po prostu wie co teraz najlepiej się sprzedaje - a takie wybebeszone skórki są w cenie no więc postanowił zaspokoić popyt ;) Jak założy firmę to będę jego pierwszą klientką:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zające z natury są bardzo czujne, ten okazał się jakąś kompletną ofermą.

    Ja mogę polecić Kong Squiggles. Zabawka jest dosyć solidna - odporna na przeciąganie, natchnione przeżuwanie i inne tego typu pieszczoty. A mam dwóch okrutnych drapieżników.

    http://www.youtube.com/watch?v=io6OlOOrBKk

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale super!!! Chcę taki! Znaczy Flicka chce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Flicka morduje króliczki? ;)
      bo będzie miała tylko skórkę ;)

      Usuń
  5. A czy Kong nie zaznacza, że wubby to nie są zabawki do ciumkania, żucia itp? :P
    Uroczy ten zajączek (tester z resztą też :D), ale pluszaki są chyba mało praktyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Not for use in chewing sessions.
      Choć dla mnie trudno jednorazowe 3 min. uznać za "chewing sessions" co najwyżej "one session" ;)

      Usuń
    2. My też raz kupiliśmy Hebanowi pluszaka... raz :)
      A tak serio to te kong'owe plusze są chyba tylko dla szczeniaków i wyjątkowo delikatnych psów. Już te nylonowe Wubby wyglądają nieco solidniej, ale duże zębiska pewnie poradziły by sobie z nimi równie szybko.

      Usuń
    3. No, ale plusz, to plusz, z logo konga, czy bez raczej nie będzie tak wytrzymały, jak np. twarda guma, nie ma niezniszczalnych zabawek (niestety) ;). Jestem pewna, że moje 6kg też by sobie poradziło z tym zajączkiem, gdybym ją zostawiła samą z tą zabawką na te kilka minut. A jakbym tylko rzucała do aportowania to zabawka pewnie pożyłaby dłużej. Ale gdzie to rzucać? Na suchym trawniku albo na dywanie, bo taki ładny ten zajączek, że trochę szkoda by go było w jakimś błocie poniewierać :P. Dlatego uważam, że pluszaki są mało praktyczne, jak pies lubi mordować to lepiej w lumpeksie za parę PLNów nakupować mu miśków, niż tyle za tego konga wybulić ;).

      Usuń
  6. Smutny ten króliczek...
    3 minuty to jest zdecydowanie "chewing session" - tu chodzi o stan umysłu ;)

    OdpowiedzUsuń