tag:blogger.com,1999:blog-54576006265900082752024-03-05T13:54:43.066+01:00Dogs' PathsUnknownnoreply@blogger.comBlogger336125tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-15412044752650842752017-02-26T21:02:00.001+01:002017-02-26T21:09:15.127+01:00Zbite lustro<div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqTPzAJVNQau3LOKL-gZk4sxjPN_vViMXtOSY022ovQoIZreItcnbiRxaz9j8g8-e5RGZZdkTvWaRc6k7UVbs-HUwt_e4HKfi-RApVKP7TsXjTIORvCUcQUHrf-eUd6Zr19GGtGRFMSVSr/s1600/IMG_6475.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqTPzAJVNQau3LOKL-gZk4sxjPN_vViMXtOSY022ovQoIZreItcnbiRxaz9j8g8-e5RGZZdkTvWaRc6k7UVbs-HUwt_e4HKfi-RApVKP7TsXjTIORvCUcQUHrf-eUd6Zr19GGtGRFMSVSr/s320/IMG_6475.JPG" width="240" /></a>Jakiś czas temu pomyślałam, że nie mam już specjalnie o czym pisać. Generalnie większość blogów załatwia sprawy około sprzętowe, czy szkoleniowe. Później narodziła się myśl, że wszyscy zajmują się psami, ich dobrostanem, opowiadaniem co i jak trzeba robić by mieć sukcesy w treningach, o porażkach w tychże także. A co mnie tak naprawdę interesuje w całej tej psiej sferze?</div>
<div>
Odpowiedź jest zaskakująca. JA</div>
<div>
<a name='more'></a><br /></div>
<div>
Zdecydowanie tą historią nie chciałam się dzielić, ale żeby ta opowieść miała zakorzenienie i autentyczność, trochę muszę.</div>
<div>
Kiedy pojawił się w moim domu i życiu Hix byłam sama. Sama jako Ja. I działo się tak do końca tego lata. Pojawił się ktoś, Janek. Ryszawy nigdy nie znał takiej relacji domowej, że w domu może być ktoś jeszcze, że można z kimś jeszcze wchodzić w interakcje, że ktoś ze mną wchodzi relację. </div>
<div>
Przez czas tego krótkiego związku mogłam obserwować jak zmienia się Hix. Jak próbuje przekierować moją uwagę na niego. Jak buduje się więź między nim a Jankiem. Jak to im bajecznie łatwo wychodzi, być ze sobą, bawić się, reagować na siebie. Nie powiem, że nie było to dla mnie zaskakujące, czasem jakoś rozczarowujące. Tyle pracy włożyłam w to, żeby Hix chciał mnie widzieć, żebyśmy tworzyli zespół. A tu proszę, Janek dostał to wszystko w prezencie prawie, że powitalnym. Gdzie tu sprawiedliwość?!</div>
<div>
Tu kończy się ta historia, bo skończył się związek.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zdarzało się Wam zastanawiać gdzie zaczyna się i kończy wasz Pies, jego charakter, to jak się zachowuje, jak postrzega Świat? Chyba każdy z nas już zdołał powiedzieć „on taki jest, taki ma charakter”. Kontekst zdania nie jest istotny. </div>
<div>
Czy próbowaliście kiedyś przeanalizować cechy charakteru swojego psa, jego reakcje i porównać je ze swoimi? Jasne powiecie, "jaki Pan taki pies", to wiadomo od dawna. </div>
<div>
Tylko czy on by chciał być taki jakim go stwarzamy? </div>
<div>
<br /></div>
<div>
By historia była pełna musimy wrócić do momentu gdzie ją urwałam. Koniec związku okazał się dla mnie trudny. Emocjonalnie, społecznie, jak tego nie nazwiemy. Hix w tym wszystkim okazał się być najczulszym strażnikiem mnie samej. Nie podejrzewałam, że może być wobec mnie taki opiekuńczy. Nasza relacja nie należy do najłatwiejszych. W jakimś sensie jesteśmy zbyt podobni by móc się uzupełniać. No właśnie, zbyt podobni. Teraz wygrzebując się z emocjonalnego rollecostera na tapetę wzięłam właśnie siebie, to jak reaguję, jak radzę sobie z problemami. Wyszło mi na to, że jestem rozumem a nie sercem i to wszystko co mnie spotyka poddaje analizie, przerabiam problemy na wszystkie sposoby by je zrozumieć. A uczucia zakopuje. </div>
<div>
I gdy do tego doszłam. To postanowiłam zakopać choć na chwilę to co ja myślę i zobaczyć co czuję. Do czego jeszcze nie doszłam. Ale za to doszłam do tego, że to wszystko co tak bardzo mnie wkurwia w Hixie to są te emocje. Ta czysta ich postać, z którymi może sobie też nie radzić. A jak sobie nie radzi to on nimi jest, eksploduje tym co czuje. On nie może sobie "przerobić tematu". Taki na przykład wiatr wyjący przez okna w domu. Nie wytłumaczy sobie, „ok, nic mi nie grozi, to tylko głupi wiatr. Nie jest to przyjemne, ale jakoś muszę to przeżyć”. Sorry ale nie. Jak się boi tego nieszczęsnego wiatru, to jest w takim stanie, że już nie da się mu pomóc. Mogę sobie jedynie wyobrażać, że tak się zachowują psy bojące się fajerwerków. </div>
<div>
Tylko skąd mu się to wzięło? Cholera wie, ale dopiero teraz zastanawiając się nad sobą i swoimi reakcjami zobaczyłam w tym siebie. Jak wiele w nim mnie. Wychował się tylko ze mną, więc jest moim czystym lustrem. </div>
<div>
Części magnesu o tym samym ładunku się odpychają. A że ja jestem tym większym, to uciekał ode mnie dalej, w chwilach gdy ja sobie nie radziłam z emocjami. Z Jankiem miał czystą kartę. Mógł być dalej autystą z elementami świra, ale generalnie spotkali się jako jednostki ukształtowane i zaakceptowali się takimi jacy byli. Ja w tym wszystkim widziałam, że Janek Hixowi jest potrzebny bo jest jego kumplem itd., że nie wymaga od niego tyle co ja. Pewnie po części tak było. </div>
<div>
Teraz dopiero widzę zależności pomiędzy jego odżywaniem i moim. Ja przy Janku też odżyłam. Gdy to się skończyło, gdy widzę jak Hix się teraz zachowuje np. Na spacerach mając mnie w dupie, widzę związek z przeszłością. Powoli stabilizuję się i wraca nasz wcześniejszy status. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Generalnie to nie jest odkrycie, to że psy reagują na nasze emocje. Odkryciem, a właściwie koronnym dowodem jest dla mnie to, jak bardzo musimy dbać o siebie by móc czynić życie naszego psa lepszym. Dobrostan naszego psa bez wcześniejszego sprawienia że nam jest OK nigdy nie wypali. Nie ważne jak będziecie dbać o jego żywienie, spacery i emocje. Jeżeli wy jesteście niestabilni, to wasz psi towarzysz też. To wyjdzie prędzej czy później. </div>
<div>
Hix jakoś przetrwał najtrudniejszy dla mnie czas, ale teraz jest znacznie wrażliwszy na ten nieszczęsny wiatr i na inne rzeczy z którymi miał problem. Jedne go paraliżują a inne odreagowuje niszcząc, czego wcześniej nie robił.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ile byście o szkoleniu nie przeczytali, ile mądrych seminariów nie odwiedzili, to bez naprawy siebie nie pójdzie to dalej. Szczególnie jak jesteście sami ze swoim psem i nie ma dla niego ratunku u innych domowników. Facebook nie pokazuje czy czytelnicy to pary czy też single 😉 </div>
<div>
Kto z was wychował psa sam i dotarł do podobnych wniosków?</div>
<div>
Czy to was wkurza/ irytuje/ zastanawia w waszych psach nie jest przypadkiem waszym odbiciem? </div>
<div>
<br /></div>
<br />
<div>
</div>
<br />
<div>
Słowo na niedzielę brzmi. Zbijcie to lustro i dajcie sobie przestrzeń by zrozumieć jakie relacje was łączą i z czym musicie poradzić sobie sami, by mógł radzić sobie wasz pies</div>
aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-90178392419388707832016-01-07T14:00:00.000+01:002016-01-11T10:40:23.077+01:00Wybieg dla psów w Parku Górczewska (Bemowo)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_ceVAlkTln8yIrdvwF7M_n5R2ecBcHPh69LmkwmGH9D4o5P0_giRpfi0MLAZ2v2Qrlf0ZvILSup_zOJrItdnHojwu-uJ5riMyL9-9CottcD1wVze5l5ujWs109SOwK8BGjYnOAKg2alpn/s1600/dp_wybieg_gorczewska1a.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_ceVAlkTln8yIrdvwF7M_n5R2ecBcHPh69LmkwmGH9D4o5P0_giRpfi0MLAZ2v2Qrlf0ZvILSup_zOJrItdnHojwu-uJ5riMyL9-9CottcD1wVze5l5ujWs109SOwK8BGjYnOAKg2alpn/s1600/dp_wybieg_gorczewska1a.jpg" /></a></div>
<br />
Nareszcie! Psiarze z Bemowa doczekali się "profesjonalnego" wybiegu w swojej dzielnicy. Specjalnie zaznaczyłam cudzysłów przy słowie profesjonalny, ponieważ osobiście mam pewne uwagi co do tej realizacji.<br />
<a href="https://www.blogger.com/null" name="more"></a><br />
<a name='more'></a><br /><br />
W roku 2014 startowałam z własnym projektem do Budżetu Partycypacyjnego, w którym zaproponowałam 3 różne lokalizacje. Niestety dwie z nich okazały się nie należeć do władz miasta i nie przeszły do kolejnych etapów. Za to trzeci projekt nie zdobył wystarczającej ilości głosów poparcia.<br />
<br />
Wybieg w parku Górczewska również powstał dzięki programowi BP i nawet zaproponowano mi abym dogadała się z jego autorką i połączyła nasze projekty w jeden. Mimo miłej rozmowy z panią zgłaszająca pomysł wybiegu w parku nie udało mi się przekonać jej do swoich racji, które są dla mnie niezbędne aby podpisać się pod dobrze zaprojektowanym wybiegiem dla psów. Podejrzewam też, że ten projekt cieszył się większym zainteresowaniem ponieważ wybieg to była tylko część prac dotyczących rewitalizacji całego Parku Górczewska.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zgadzam się z faktem, że w tym parku wiele osób ma problem psami z biegających luzem. To miejsce jest bardzo mocno uczęszczane przez rodziny z małymi dziećmi, a także wykorzystywane do aktywnego spędzania czasu na plenerowej siłowni, jeżdżąc rowerem czy oddając się zwykłemu joggingowi. Wyznaczenie specjalnej strefy dla psów gdzie będą mogły swobodnie hasać, to dobry krok, ale już dalsze decyzje uważam za nietrafione. Mianowicie wybieg został zbudowany w centralnej części parku (podobno był problem z inną miejscówką) przez co znajduje się on zbyt blisko siłowni plenerowej czy dużego placu zabaw dla dzieci. Jego ogrodzona powierzchnia (1,250 mkw) również "nie powala", zwłaszcza ze składa się z dwóch stref: A: dla szczeniąt 1,5-6 lat i B: starszych psów powyżej 6 lat. Taki podział ma jak najbardziej sens ale nie gdy mamy do dyspozycji tak niewielki teren. Na wybiegu znajduje się mnóstwo "gadżetów" typu tory do agility czy ławeczki co ogranicza zdecydowanie miejsce do biegania przy większej ilości psów i oczywiście pochłonęło sporą cześć kosztów. Ta część pieniędzy powinna być przeznaczona w lepsza nawierzchnię czy jeszcze lepsze oświetlenie. Nie dopatrzyłam się też żadnego doprowadzenia wody dzięki któremu można by napoić psy w letnim sezonie.<i> </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<i>dokładny opis projektu: <a href="https://drive.google.com/file/d/0B9nPeYGNBtROb3U1cWNxd0xfZEU/view?usp=sharing" target="_blank">Modernizacja Parku Górczewska.pdf</a> (punkt 3.1; na stronach: 5-12)</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i> </i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL2kRMJos30EG4JRzl3uTf6zr899cHfUbKCXbwq0H-uChyphenhyphenXFQXT6FuZz6rBYk-KId2o3HCD4wfO5X4iYbewvoodEYnEzkz8lEvGm4YIAN2NDGeOtsLaeOCfRUuMyb2J8IVWPBZmIHSJr3i/s1600/Regulamin-Wybiegu-Park-G%25C3%25B3rczewska.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL2kRMJos30EG4JRzl3uTf6zr899cHfUbKCXbwq0H-uChyphenhyphenXFQXT6FuZz6rBYk-KId2o3HCD4wfO5X4iYbewvoodEYnEzkz8lEvGm4YIAN2NDGeOtsLaeOCfRUuMyb2J8IVWPBZmIHSJr3i/s1600/Regulamin-Wybiegu-Park-G%25C3%25B3rczewska.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Na plus mogę zaznaczyć wysokość ogrodzenia (1,8 m) oraz że wejściem na wybieg są dwie podwójne bramki tzw. śluzy co jest zdecydowaną podstawa bezpiecznego wybiegu.<br />
<br />
<b>Poniżej kilka zdjęć/ujęć lotu ptaka </b><i>(źródło: <a href="https://youtu.be/hY_IdbidSyI" target="_blank">www.youtube.com/Warszawa - Park Górczewska</a>)</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv-3IFi8fv167cfgSkkkytT6vhG5ZgdAwlDCNT5LQ6KwjEChIa5h5iRhklr5A-NGi_6pk3bgVe4eS69cmj2pajNhDYKrNl38HBg80pbGGrPd-Fo20KMOb6UfpKV3qF2lfVhatvz559CMjB/s1600/dron_wybieg2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv-3IFi8fv167cfgSkkkytT6vhG5ZgdAwlDCNT5LQ6KwjEChIa5h5iRhklr5A-NGi_6pk3bgVe4eS69cmj2pajNhDYKrNl38HBg80pbGGrPd-Fo20KMOb6UfpKV3qF2lfVhatvz559CMjB/s1600/dron_wybieg2.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwE4ndjRB7c03MsQl4RDPUu_rz6TIoL3WX0QBsY_z_n4WASXJgNnCxY5sAWjRTqlDpC-Skceht6F6A3G0RCNLQCApYLr9maG9xaKxXmXb8dA_ufSf2IBL1Nm9u1ZzazU2mF8e945-qn_eP/s1600/dron_wybieg3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwE4ndjRB7c03MsQl4RDPUu_rz6TIoL3WX0QBsY_z_n4WASXJgNnCxY5sAWjRTqlDpC-Skceht6F6A3G0RCNLQCApYLr9maG9xaKxXmXb8dA_ufSf2IBL1Nm9u1ZzazU2mF8e945-qn_eP/s1600/dron_wybieg3.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjthqs0dG9bKpyXZQwOQcQ-hKwSxAJ0raHibjB_Z2Kgi2ql1CXvMODGIWMMQLIaH5P5dNlfDHzVUQW8UhMJqDmbyu0S6VSNJenCEC_NXlMKO6vpaMtU7PevSOqwp-ml98F7K3eHfPYkrhca/s1600/dron_wybieg4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjthqs0dG9bKpyXZQwOQcQ-hKwSxAJ0raHibjB_Z2Kgi2ql1CXvMODGIWMMQLIaH5P5dNlfDHzVUQW8UhMJqDmbyu0S6VSNJenCEC_NXlMKO6vpaMtU7PevSOqwp-ml98F7K3eHfPYkrhca/s1600/dron_wybieg4.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4XOoe4OL8FjFrm8XmAVJQ2099JxSqaan5qOG_fXa0kO8fTLgW1Znx7glT7X7Dedw-IPppC8DXkNgmu2rvxJCltlmqG4wAHhbXtJX6D0ZAuE1ZOH4tC-CN5OO7dort5TrL1gFVs6KVBssS/s1600/dron_wybieg5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4XOoe4OL8FjFrm8XmAVJQ2099JxSqaan5qOG_fXa0kO8fTLgW1Znx7glT7X7Dedw-IPppC8DXkNgmu2rvxJCltlmqG4wAHhbXtJX6D0ZAuE1ZOH4tC-CN5OO7dort5TrL1gFVs6KVBssS/s1600/dron_wybieg5.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIJkb7KMYQXX62DL7leerE8ajE8fNrRoqicXZw8iGt1a8h4ruW-WdKP5mlPR5N9istL2HaSTkoVb1V7UdKphGqJ8dFlpAlN6vXhaTqEESWmgl7rUZtsiE69RplPvnU0LSUbbIUvS2dJVeB/s1600/dron_wybieg6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIJkb7KMYQXX62DL7leerE8ajE8fNrRoqicXZw8iGt1a8h4ruW-WdKP5mlPR5N9istL2HaSTkoVb1V7UdKphGqJ8dFlpAlN6vXhaTqEESWmgl7rUZtsiE69RplPvnU0LSUbbIUvS2dJVeB/s1600/dron_wybieg6.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8ox4EfeVZCY1gGkcu6E7N4b0PEod1moD7PQwfwRn2xyJ29MsJQqDUngXrJ4_HKnKewoGm1z6aSVOWZqZOFK1Lh5sP7K5vCOL98pofdaAW-MsqkYC0HZOLTz-50fThwdHIAZW4yQri_y9i/s1600/dron_wybieg7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8ox4EfeVZCY1gGkcu6E7N4b0PEod1moD7PQwfwRn2xyJ29MsJQqDUngXrJ4_HKnKewoGm1z6aSVOWZqZOFK1Lh5sP7K5vCOL98pofdaAW-MsqkYC0HZOLTz-50fThwdHIAZW4yQri_y9i/s1600/dron_wybieg7.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsjOf0ErD49Ca_sSze-PT6pzpFKva1vqzv0W0M7_ohkRC2LLAhVbi77X89aZscKEJ19_RW4Je6SBa_qPVruCv77DdfCVB-RkjRIYRqzzpykU89b9qmAsLa4RkaX9YYasETympNrLJTPk6M/s1600/dron_wybieg8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsjOf0ErD49Ca_sSze-PT6pzpFKva1vqzv0W0M7_ohkRC2LLAhVbi77X89aZscKEJ19_RW4Je6SBa_qPVruCv77DdfCVB-RkjRIYRqzzpykU89b9qmAsLa4RkaX9YYasETympNrLJTPk6M/s1600/dron_wybieg8.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRJT5-GH4kL2BVyoUfe5SG62siSfrO9QVteJGVF4mfRHx774p8-PE-CjYB-S1UJX5t-fCJm5xMKzyOCTQ3rb1PKaRDnx19btbrIYtrj490Ox6n69IaB5W5eDT_hOBFWw5K3D33r7maMMpm/s1600/dron_wybieg1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRJT5-GH4kL2BVyoUfe5SG62siSfrO9QVteJGVF4mfRHx774p8-PE-CjYB-S1UJX5t-fCJm5xMKzyOCTQ3rb1PKaRDnx19btbrIYtrj490Ox6n69IaB5W5eDT_hOBFWw5K3D33r7maMMpm/s1600/dron_wybieg1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Mimo wymienionych przeze mnie wad, jakie posiada ten wybieg, to cieszę się, że powstał on w mojej okolicy. W końcu mam jakieś "oficjalne miejsce" gdzie bez skarg innych osób mogę uwolnić ze smyczy swoją nadtowarzyską "dużą", groźnie dla niektórych wyglądającą sunie, ale nie mam mam o to pretensji. Nie każdy musi czuć się z tym komfortowo.<br />
<br />
Inwestycja nie należy do doskonałych to jednak dzięki temu że powstała, ludzie zaczną zauważać problem braku wybiegów, i sens ich tworzenia oraz dyskutować jak powinny być zaprojektowane aby były właśnie profesjonalne.<br />
<br />
Na Facebooku istnieje specjalna grupa dyskusyjna pod nazwą <a href="https://www.facebook.com/groups/psiarze.parkgorczewska/1690126051206064/?notif_t=group_activity" target="_blank">Psiarze Park Górczewska</a> gdzie między innymi jest poruszony temat nowo powstałego wybiegu. Członkowie zgłaszają tam swoje uwagi oraz mają również pomysł aby zgłosić do kolejnej edycji BP projekt z poprawkami jakie należałoby nanieść w tej realizacji.<br />
<br />
Tak więc powolutku, małymi kroczkami Bemowo idzie ku lepszemu dla okolicznych psów i ich właścicieli.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguc4TP8_bhqm2QGACX4skxBKFYT4MJ_JtCXiOLl5zL6qwmeH09fm9PCuaq_uwzGNL5vDpebWU3JMQ3l2DUDjpC3ZK1zi8WFPhWtWqQ3XHJZrb3TCakTfDWPE6UJzK7g5uP6yxHbjog93Bq/s1600/dp_wybieg_gorczewska2a.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguc4TP8_bhqm2QGACX4skxBKFYT4MJ_JtCXiOLl5zL6qwmeH09fm9PCuaq_uwzGNL5vDpebWU3JMQ3l2DUDjpC3ZK1zi8WFPhWtWqQ3XHJZrb3TCakTfDWPE6UJzK7g5uP6yxHbjog93Bq/s1600/dp_wybieg_gorczewska2a.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDu9SnYgQYq8xTGkwiTGTA_Kq5IjcO_mK9LJkRNahWHLqhst4LfQYjGcAbXz1WQloIk8R2vQ8cyducK0b1zW0Z6fN4Uq6ulhqXGjHSN8Rm1eIs0V0BinGTre8RZSrrpqgHJN2OzCImvN2g/s1600/dp_wybieg_gorczewska3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDu9SnYgQYq8xTGkwiTGTA_Kq5IjcO_mK9LJkRNahWHLqhst4LfQYjGcAbXz1WQloIk8R2vQ8cyducK0b1zW0Z6fN4Uq6ulhqXGjHSN8Rm1eIs0V0BinGTre8RZSrrpqgHJN2OzCImvN2g/s1600/dp_wybieg_gorczewska3.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4JnzxuXLEQ4MHqBDk2Hptj-KgNUbQyFpa9HPJzV5ohgP5OXwwrkMRzKPhyR0abR_gZ1J8QAqiYiiSbomAZXwLUnl_BxsCx0qlp4o45rA1EJDCrcTVBcZx_g2eCnHYbl52ya9C3wGFRT2c/s1600/dp_wybieg_gorczewska4a.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4JnzxuXLEQ4MHqBDk2Hptj-KgNUbQyFpa9HPJzV5ohgP5OXwwrkMRzKPhyR0abR_gZ1J8QAqiYiiSbomAZXwLUnl_BxsCx0qlp4o45rA1EJDCrcTVBcZx_g2eCnHYbl52ya9C3wGFRT2c/s1600/dp_wybieg_gorczewska4a.jpg" /></a></div>
A na koniec jeszcze krótka relacja video z naszej pierwszej wizyty na nowym wybiegu.<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="355" src="https://www.youtube.com/embed/G6ZC1yw6ZVU" width="600"></iframe>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-44584151474329654102015-12-13T15:12:00.000+01:002015-12-13T16:33:43.100+01:001500 km z psem<div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxtCdDTltl5PnDP6rwG-ZmvJLUN436SN0wZeoc2Y3jqSqjK9_vKumlJa3JXQp4aZmq4unHw6MeF6hPvf4qcvQFsipkCcLc7t15IAlnMwDfvhCCrApfNtbyp2ZSOEsyejBUYHE_HtrhL1sj/s640/blogger-image--1787241915.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxtCdDTltl5PnDP6rwG-ZmvJLUN436SN0wZeoc2Y3jqSqjK9_vKumlJa3JXQp4aZmq4unHw6MeF6hPvf4qcvQFsipkCcLc7t15IAlnMwDfvhCCrApfNtbyp2ZSOEsyejBUYHE_HtrhL1sj/s400/blogger-image--1787241915.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
Wydawać by się mogło, że to zapowiedź mojej wyprawy, ale nie ;) To jest moja propozycja dla Was na nadchodzący rok – przejdźcie razem 1500 km<br />
<br />
<a href="https://www.blogger.com/null" name="more"></a><br />
<a name='more'></a>Skąd pomysł na takie wyzwanie? Jakiś czas temu na Facebook była grupa z wyzwaniem spacerowym i rywalizowałam z Kasią od <a href="http://rudyzgrochowa.blogspot.com/" target="_blank">Foxtrota</a> i innymi grupowiczami, kto więcej przejdzie ;) Stwierdziłam, że właściwie, to wolę się ścigać w prywatnym gronie, bo to realny sparing partner. To mnie bardziej dopinguje. Na początku 2015 stworzyłam rywalizację na Endomondo na ilość km przebytych z psem dla w sumie 3 osób i tak się zaczęło.<br />
A 1500 km, wyszło przypadkiem. Udało mi się objąć prowadzenie w rywalizacji, więc nie było motora do działań. Tysiąc mieliśmy na koncie, więc czemu nie chcieć więcej? Tak pojawiła się chęć pobicia 1500 km. Tysiąc pińcet to brzmi dumnie! ;)<br />
<br />
<div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2SBuFueZy-OtWJ-uX_PCjzBlec-0xyoq_PZN5jnuayGLrDeqi4Yb3-gz3ufT9tFRhXC838HQtWjtQ53PbTFADgQ9lcDvHCbeHsnMx8pYh0eH2B-wE-Z5tVH2d9RXOa7uFXW1tseVTJrvo/s640/blogger-image-1267329595.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2SBuFueZy-OtWJ-uX_PCjzBlec-0xyoq_PZN5jnuayGLrDeqi4Yb3-gz3ufT9tFRhXC838HQtWjtQ53PbTFADgQ9lcDvHCbeHsnMx8pYh0eH2B-wE-Z5tVH2d9RXOa7uFXW1tseVTJrvo/s640/blogger-image-1267329595.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2SBuFueZy-OtWJ-uX_PCjzBlec-0xyoq_PZN5jnuayGLrDeqi4Yb3-gz3ufT9tFRhXC838HQtWjtQ53PbTFADgQ9lcDvHCbeHsnMx8pYh0eH2B-wE-Z5tVH2d9RXOa7uFXW1tseVTJrvo/s400/blogger-image-1267329595.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Pomijając fakt, że by dobić do tej magicznej liczby pokonałam swój absolutny rekord chodzenia i w miesiąc przebyliśmy z Hixem 230 km! To w rocznej statystyce nie wymaga to takich poświęceń. Wychodzi średnio ciut ponad 4 km dziennie. Serio to mikro odcinek.<br />
<br />
Tak dla porównania powiem wam, że w listopadzie chodząc/biegając te 8 km/ dzień zajęło mi to tyle samo czasu, co letnie 4 km/dzień. Prawda jest taka, że latem miałam z kim spacerować i gadać, stąd 2 km trwały po 40 min i więcej ;)</div>
<div>
<br />
Wychodzę z Hixem na dwa rejestrowane spacery dziennie. Rejestrowane, czyli warte włączenia endo ;) Spacerów na sik za dom nie liczę ;) 4 km podzielić na 2, to 2 ;) Nie wierzę, że nie możecie przejść z psem 2 km dwa razy dziennie ;)<br />
<br />
Jaki jest cel tego wyzwania? niby prosty – przetuptać w stylu dowolnym 1500 km ;) w zasadzie tak. Cele poboczne, to dać własnemu psu okazję do poznania nowego środowiska, nowych smrodów, nowych sytuacji, psów. Ogólnie większa stymulacja niż rundy wokół bloku. Tu pozdrawiam sąsiadkę z komórką i jej psa, psa przewodnika osoby zakomórkowanej. <br />
Kolejnym jest zaliczenie minimalnej dawki kroków dziennie ;) Minimalna to 10 tys., czyli jakieś 5 km, ale zakładam, że 1 km dacie radę bez psa ;)<br />
<br />
Podsumowując. Moja propozycja wygląda tak. Jak macie w telefonie jedną z rejestrujących aktywność aplikacji i gps, to zapraszacie znajomych, 1, 2, 10 ;) ile chcecie i kogo chcecie. Umawiacie się, że dana aktywność będzie liczona tylko z psem (w rywalizacjach na endo można podpiąć konkretne dyscypliny) i motywujecie się cały rok ;)<br />
Możecie się przez jakiś czas lenić, ale później trzeba będzie ostro nadrabiać, więc uważajcie ;)<br />
<br />
Co w zamian? – NICO ;)<br />
+ 10 do lansu, jak napiszecie że przeszliście z psem 1500 km, bez podawania w jakim czasie ;) Co sprytniejsi matematycznie znajomi was okpią ;)<br />
+ 10 dla psa bo otrzaska się z nowościami<br />
+ 10 dla oczu – trudno wyrabiać km gapiąc się w jakiś monitor<br />
+ 10 dla otłuszczającego się tyłka. Tak wiem, wolałybyście - 5kg, ale sorry… choć kto wie, może i to się uda spacerami załatwić.<br />
<br />
To jak? Ustawiamy się na przyszły rok? :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6SI7WJLtDNMvLz_FYLASNxESO4yRks8nceX4lpDmUga7uIPYKK1xkCEERqKoeneyx6HpM9nvX312TURoVO6yp0CiuL0umN_w1x0i29ql_gzMeANfMhEQK9RycxNbJA5Nu9i94SzcCKQdJ/s640/blogger-image--1969193171.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6SI7WJLtDNMvLz_FYLASNxESO4yRks8nceX4lpDmUga7uIPYKK1xkCEERqKoeneyx6HpM9nvX312TURoVO6yp0CiuL0umN_w1x0i29ql_gzMeANfMhEQK9RycxNbJA5Nu9i94SzcCKQdJ/s400/blogger-image--1969193171.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-28946692051971374432015-11-23T10:00:00.000+01:002015-11-23T10:00:01.932+01:00Jak to jest być psem rodzinnym?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2pMtEaBW8Rkm_72TOHVuz0rPpu2Vnaz60CY4crSJC13QKl5Q6cS0ChXIEXIVHkEim3so3wQZUfIjqmcX3Fl1Iq8EGbxEvnvaJhmqezv8ShFWUbyN86Fbp9BuPBwVbfq7m2WCwUpIsdbN5/s1600/psia_niania_DP_main2a.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2pMtEaBW8Rkm_72TOHVuz0rPpu2Vnaz60CY4crSJC13QKl5Q6cS0ChXIEXIVHkEim3so3wQZUfIjqmcX3Fl1Iq8EGbxEvnvaJhmqezv8ShFWUbyN86Fbp9BuPBwVbfq7m2WCwUpIsdbN5/s1600/psia_niania_DP_main2a.jpg" /></a></div>
<br />
Bardzo chciałabym móc usłyszeć od Tesli, jak ona się odnajduję w tej nowej roli... A może bezpieczniej jest nie znać odpowiedzi?... Minęło już prawie półtora roku, mamy już pewne doświadczenia, różne etapy za nami, są pewne przemyślenia... Choć mały człowieczek ciągle się zmienia i co chwile stawia nowe wyzwania przed naszą psią-niańką.<br />
<a name='more'></a><br />
Miało nie być o dzieciach, ale nie da się ukryć, że póki co, gdzie ja tam i maluch, więc moje wspólne życie z Teslą jak na razie zamyka się w tym trójkącie. Kiedy to się zmieni?... Nie wiem... Aktualnie potrzebuje być blisko synka, a czy on tak bardzo nadal potrzebuje mnie? Z nową nabytą umiejętnością, już zaczyna puszczać mą rękę i wybiera własne ścieżki. Może niebawem da znać, że koledzy na placu zabaw są ciekawsi?, niż ciągle mama tu, mama tam... się okaże...<br />
<br />
Ale w sumie ja nie o tym... Wróćmy do naszej Tesli. Zdecydowanie należy stwierdzić, że gdy przychodzi na świat dziecko, to wieeeeele się zmienia. Jeszcze raz podkreślę jak bardzo jestem zadowolona, że w pierwszej kolejności w naszym domu pojawił się pies! O tych wielu zaletach pisałam już we wcześniejszym <a href="http://dogspaths.blogspot.com/2015/01/najpierw-pies-potem-dziecko-moim-zdaniem.html" target="_blank">poście</a>, jednak z kolejnym i kolejnym dniem przekonuję się, że wchodząc w nową i niezwykle trudną rolę matki, wspaniale jest mieć u boku psa z którym się już dobrze znasz. Znajomość podstawowych komend "zostaw", "do mnie", "stój" czy prostego "idziemy" to absolutne minimum gdy mając na rękach dziecko potrzeba jest "bezsmyczowo" pilnować psa. Mimo wszystko wyszkolony pies to jedno a pewność wzajemnych charakterów to drugie.<br />
<br />
<span style="color: #674ea7;"><span style="font-size: large;">"Wózek? - tak! tak! będzie spacer!"</span></span><br />
Na skojarzenie czterokołowca z wyjściem na dwór nie trzeba było oczywiście długo czekać. Co prawda nie chodzimy już w te same miejsca, czasem trzeba się dostosować pod potrzeby maluszka, to jednak sądzę, że możliwość porządnego popołudniowego spaceru spokojnie moją Teslę satysfakcjonuje.<br />
<br />
Jako, że wydeptane ścieżki standardowych psiarzy musiałam zamienić na wyłączne poruszanie się po chodnikach, musiałam szybko przerzucić się na inny rodzaj smyczy - czyli Flexi. Przedtem miałam bardzo mieszane uczucia to tego gadżetu, ale nie miałam specjalnie wyjścia jak po prostu przetestować. Kto ma labradora albo po prostu psa myśliwskiego ten wie jak pokrętna trasa tych wszędzie węszących psów jest. Nie da się ukryć, że rozciągliwa smycz (nasza 8m) daje psu więcej swobody. Prowadzenie na lince nie wchodzi w grę, gdy pies idąc przed wózkiem nagle postanawia zmienić stronę chodnika. Flexi po prostu przekładam nad i nie ma problemu. Jednak dobrze, że wcześniej już obie miałyśmy do czynienia z długą smyczą. Tesla miała już dobrze opanowane odplątywanie się zza drzewa/znaku drogowego itp. Niczym pies przewodnik w większości wypadków umie odpowiednio zaplanować aby "z mojej" strony ominąć przeszkodę.<br />
<br />
Jedną z większych zalet spacerów malucha z psem, jest znacznie częstsze spacerowanie - czyli niezależne od pogody. Nie ma że pada! Hartujemy się! Przez całe 17 miesięcy, gdy pon-pt jestem w domu sama z synkiem nie miałam jakiś wyjątkowych problemów aby wyprowadzić Teslę. Fakt faktem, że mam sporo szczęścia, że mój maluch nie miał nigdy gorączki, wykluczającej wyjście z domu oraz nie zdarzył się nam dzień gdy lało non-stop. Czasem spacery były po prostu krótsze, ale mimo wszystko zawsze był.Wielu znajomych od początku patrzyli na mnie z podziwem jak ja ogarniam jednocześnie spacer z wózkiem i z psem. To jest nic, prawdziwa trudność zaczynają się gdy trzeba w ręku mieć wózek, psa i jeszcze parasol! To dopiero wyższa szkoła jazdy ;D <br />
<br />
Wychodząc na spacery z dzieckiem i jednocześnie z psem, trochę odróżniam się od standardowej mamuśki. Mianowicie nie mogę (i dobrze!) załatwić przy tego wyjścia z domu zakupów/poczty i tego podobnych spraw. Na szczęście mam wspierającego męża oraz zakupy z dostawą pod drzwi ;D Dzięki temu możemy cały ten spacerowy czas poświęcić na przyjemną przechadzkę na powietrzu, ja nie muszę wystawać nerwowo w kolejkach a potomek stykać się z milionem hipermarketowych zarazków. Co prawda mając obowiązek w postaci psa, nie mogę wyskoczyć na całodniowe wyjście, ale nie jest to przecież żadna nowość.<br />
<br />
Wózek stał się w pewnym sensie czymś w rodzaju tarczy oddzielającej od zagrożenia. Jeśli widzę z daleka, że ewidentnie sytuacja zapowiada trudne do ominięcia napięte obydwa psy, np idąc wąskim przejściem, najlepiej jest ustawić mi Teslę po odpowiedniej stronie wózka, co daje mi przewagę w powstrzymaniu jej szarży na drugiego psa, a także ona prawdopodobnie ma większy komfort psychiczny mogąc się schować przed nieprzyjemną sytuacją.<br />
<br />
Wraz z pozyskiwaniem umiejętności samodzielnego chodzenia przez mojego szkraba, spacery zaczęły stawać się pewnym wyzwaniem. Co prawda jak na razie, młodziak jeszcze z wózka mi nie ucieka, ale co się muszę nagadać to moje. Praktycznie nieustannie muszę odwracać jego uwagę, pokazywać rozmaite rzeczy aby tylko nie myślał o wysiadaniu ze swojego pojazdu. Przez to musimy być w ciągłym ruchu, praktycznie bez większych przystanków, aby nie było nudno. Tym samym moje skupienie w większości przeniosło się na synka i Tesla musi zadowolić się dynamicznym spacerem. Synek też musi pójść na pewnego rodzaju kompromis, ponieważ będąc z Teslą nie możemy iść na plac zabaw. Takie konkretniejsze, swobodniejsze wypady muszą czekać do weekendu, kiedy możemy iść na spacer w komplecie, razem z mężem. <br />
<br />
<span style="color: #674ea7;"><span style="font-size: large;">Po cichutku,... na pazurkach... </span></span><br />
Jedną z największą cechą labradorów a przede wszystkim samej Tesli jest to, że jest ona cichym, praktycznie nieszczekającym psem! Wyjątkiem bywa sytuacja gdy się czegoś przestraszy, ale kończy się to zazwyczaj na jednym niskim "woof". Umie się cieszyć wyłącznie przy pomocy merdającego ogona, podczas zabawy również nie wydaje żadnych uciążliwych hałasów. Jest to naprawdę niezwykle cenne podczas usypiania małego dziecka, gdy wystarczy, że tylko położę palec na ustach lub wypowiem szeptem "Ciii" a moja sunia już dobrze wie, że musi zachowywać się wyjątkowo spokojnie i bezszelestnie.<br />
<br />
<span style="color: #674ea7;"><span style="font-size: large;">"Ja cie kocham, gdy Ty jesz"</span></span> <br />
Nie od dzisiaj wiadomo, że aby zdobyć serce laba to najlepiej jest trafić przez jego żołądek. Już przy pierwszym spotkaniu maluszka z naszą psiną dostała od niego w prezencie ukochane kabanosy. Także później podczas wspólnie spędzanych chwil Tesla otrzymywała jakieś drobne przekąski. Prawdziwa miłość zaczęła się wraz z samodzielnym jedzeniem stałych posiłków przez malucha. Sunia była zachwycona metody karmienia jaką jest tzw. BLW kiedy 1/3 posiłku ląduję zamiast w buzi to na podłodze ;) <br />
<br />
<span style="color: #674ea7;"><span style="font-size: large;">"To raczkuje!"... "To się do mnie zbliża"...</span></span><br />
Początkowo noszone na rękach dziecko, czy spokojnie leżące w leżaczku/na macie nie robiło na Tesli specjalnie większego wrażenia i wydawało się, że w drugą stronę jest podobnie. Synek tylko zerkał bez większego entuzjazmu i obserwował naszego czarnego stwora. Jednak gdy nasze dziecię stawało się bardziej mobilne i mogło samodzielnie się zbliżyć do suni, była tym mocno zaskoczona. Początkowo trochę ją to przerażało. Spinała się, sztywniała, dlatego zawsze byłam obok i nie pozwalałam synkowi na zbyt długie przytulanki. Tesla dużo lepiej reagowała na jego dotyk, kiedy ja równocześnie ją głaskałam, jej ciało się rozluźniało i czuła się wyraźniej bezpieczniej. Tesla była trochę bardziej powściągliwa z odwzajemnieniem uczucia maluchowi. Jednak cieszę się bo ostatnio widzę znaczną poprawę i dużo lepiej znosi przytulanki i kontakt bezpośredni z małym dręczycielem.<br />
<br />
W sieci można zobaczyć wiele filmików jak wiele rodziców bardzo ryzykuje na pozwalanie dziecku bawić się psem. Jest to naprawdę przykre jak mało osób jeszcze wie jak odczytywać sygnały CS, ale chociaż dobrze, że zaczyna się o tym głośno dyskutować. Wiele razy dziennie muszę dziecku powtarzać, że Tesla teraz "śpi"/ "odpoczywa"/"nie meczymy pieska", co najczęściej kończy się płaczem, ale musi on umieć przerywać nawet najmilszą zabawę, zwłaszcza że pies to nie jest rzecz-zabawka. Bardzo mi zależy na dobrych relacjach naszego synka i Tesli. Mimo, że sunia potrafi znieść bardzo dużo, jest niezwykle wyrozumiała, delikatna i ostrożna, to nigdy nawet na chwilę nie zostawiam tej dwójki samej bez nadzoru. Pies to zwierze, nawet najłagodniejszy! Nie będzie chciał zrobić krzywdy, ale wystarczy ból, brak możliwości ucieczki i może dojść do tragedii, a dzieci bywają nieobliczalne - muszą się dopiero nauczyć właściwego postępowania z psem. Jestem niezmiernie dumna z Tesli jak wspaniale umie znosić czasem uciążliwą miłość jaką obdarzą ją nasz synek. Sunia gdy ma po prostu dość, nie warczy, nie denerwuje się, po prostu wstaje i kładzie się metr dalej. Nie mogłabym wymarzyć sobie lepszej reakcji.<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #674ea7;">"Uczepił się jak rzep psiego ogona"</span></span><br />
Od
początku bardzo mi zależało, aby moje dziecko i mój pies połączyła
mocna więź przyjaźni. Na każdym kroku zachęcam jedno i drugie do
przyjaznego kontaktu. W chwilach gdy synek miewał jakieś swoje troski,
niezadowolenia, niezawodnym sposobem było odwrócenie jego uwagi i
skupienie jej na psie. Wystarczyło zapytać, "a gdzie jest Tesla?" lub
zawołać aby przyszła i momentalnie zły grymas/płacz ustępował i pojawiał
się chociażby niewielki uśmiech dziecka. Prawdopodobnie stąd jedno z
pierwszych świadomie wypowiadanych słów u mojego synka było "Teta!
Teta!" (czyli właśnie Tesla :) )<br />
<br />
Z tygodnia na tydzień synek był coraz bardziej zakochany! Jego zainteresowanie, ciekawość obcowania z żywym stworzeniem bywa dość natrętna i dokuczliwa. Zwłaszcza w pierwszych miesiącach Tesla potrzebowała po prostu czasu aby oswoić się z zaczepiającym ją maluchem. Na szczęście otwiera się coraz bardziej i z dnia na dzień reaguje coraz bardziej radośnie na kontakt z synkiem. Obecnie gdy synek już swobodnie i samodzielnie chodzi potrafią się już ładnie razem bawić. Bierze zabawkę Tesli i ucieka z nią prowokując Teslę aby go goniła. Sunia początkowo nie reagowała starając się zachować ostrożność. Gdy zaczęłam ją delikatnie zachęcać aby włączyła się do zabawy, zaczeła czerpać z tego radość. Teraz pod moją kontrolą przeciągają się z zabawką. Filip rzuca jej aport i aż miło popatrzeć jak właśnie rodzi się pomiędzy tą dwójką wielka przyjaźń.<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #674ea7;">"Ja tu zostanę i nacieszę się ciszą"</span></span><br />
Dopóki na dworze było chłodno, a maluszek jeszcze sam nie stawał nasze spacery to były głównie długie wędrówki. W okresie kiedy jeszcze dodatkowo synkowi zdarzyło się zasnąć w wózku potrafiliśmy łazić 2,5-3h. Jednak wraz z nadejściem wiosny a przede wszystkim przemieszczającym się już trochę szkrabem, zaczęłam po troszeczku pokazywać mu place zabaw. Niestety tam nie mogłam zabierać ze sobą Tesli. Zdarzało mi się widzieć przywiązanego psiaka do ogrodzenia, ale ja zarówno pod sklepem czy innym miejscem gdzie nie mogę nadzorować swojego psa, nigdy nie zostawiam. Początkowo było mi jej żal, że będę musiała ją odstawiać do domu, ale po tym jak namiętnie synek ciągle by przytulał i przytulał naszą Czarną to myślę, że taka chwila gdy może sobie zostać zupełnie sama w ciszy i spokojnie pospać, jej się przyda :)<br />
<br />
Odnośnie azylu i miejsca odosobnienia, to w naszym mieszkaniu Tesla ma do dyspozycji dwa swoje posłania. Mimo, że maluch czasem dość często się jej naprzykrza to sunia mając dość, wstanie, odejdzie ale położy się metr/dwa dalej, ale nie ucieka do drugiego pokoju. Nawet jak kładę synka na popołudniową drzemkę często kładzie się na legowisku, które jest obok łóżeczka i chce być po prostu z nami. Tesla nigdy nie była specjalnie przytulaśnym czworonogiem, ale za to lubi być blisko człowieka.<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #674ea7;">"Razem na działeczce najlepiej jest"</span></span><br />
Jak na razie nie mam żadnego problemu aby godzić opiekę nad synkiem i zaliczać dwa porządne spacery z psem. Jednak mieszkając w bloku, każde wyjście na dwór jest poprzedzone sporym szykowaniem się i pewnym zamieszaniem. Za to gdy jesteśmy u mamy na działeczce jest zdecydowanie wygodniej, nie trzeba ubierać psa czy prowadzić na smyczy. Szweda się po prostu za nami - taka prawdziwa naturalna wędrówka za właścicielem. Przy dobrej pogodzie spędzamy całe dni na dworze, a Tesla może swobodnie sobie chodzić gdzie chce, chociaż i tak kroczy za nami ślad w ślad :) Jest to bardzo wygodne i przyjemne rozwiązanie.<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #674ea7;">"Czy Ty mnie jeszcze kochasz?"</span></span><br />
A jak się zmieniła moja relacja z Teslą? Nie zaprzeczę, że nie jest jest inaczej. Staramy się aby Tesla nie czuła się odsunięta na dalszy plan, jednak zdecydowanie od kiedy pojawił się synek, skupienie uwagi na psie jest "mniejsze"?... "inne". Tesla i ja uczymy się dzielić uczuciem z innymi. Niby nie kolejny szczeniak/nie kolejne dziecko w rodzinie, ale trochę jakby byli rodzeństwem, zabiegającym o naszą uwagę. Tesla bardzo dzielnie znosi zmiany w naszym domu, umie się dostosować. Czy jest to dla niej coś złego? Nie wiem tego do końca? Mimo wszystko wydaję mi się, że nasze relacje się poprawiły. Sunia jakby bardziej się "słuchała", częściej przychodzi się przytulić. Więcej na ten temat rozpiszę się w osobnym poście i chyba sama muszę dla siebie tą kwestię podsumować. <br />
<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #674ea7;">"Ja tu byłam pierwsza" </span></span><br />
Mieszkamy w małym mieszkaniu i musieliśmy się nieźle nagłowić gdy nadszedł czas pierwszych przemeblowań (m.in. ze wstawianiem dziecięcego łóżeczka) zwłaszcza, że nie chciałam robić większych rewolucji tzn. przekładać Tesli legowiska spod okna, miejscówki która bardzo jej pasuje. Bez dwóch zdań dla mnie dziecko jest wyżej w hierarchii nad zwierzęciem, ale póki mogę staram się nie zmieniać pewnych przyzwyczajeń które Tesla miała jeszcze przed narodzinami maluszka. <br />
<br />
Kiedy będziemy mieli okazje i możliwość zmiany lokum na większe na razie ciężko jest mi przewidzieć. Mam jednak w głowie myśl o tym, że przyjdzie taki czas kiedy synkowi będzie brakowało już własnej przestrzeni do zabawy, albo trzeba będzie w przyszłości dzielić pokój z rodzeństwem i obecna nasza wspólna sypialnia będzie musiała się zamienić w pokój dziecinny, to co wtedy z nocnym legowiskiem Tesli???... Mam nadzieje, że wraz z przeniesieniem jej legowiska-łóżka zechce spać z nami w salonie, a w dzień jeśli będzie tego potrzebowała zawsze będzie mogła położyć się pod jej oknem do obserwowania jak zwykle. Ale nauczona już doświadczeniem, za daleko w przód nie ma co wybiegać... kto wie co będzie za kilka miesięcy? może sytuacja diametralnie się zmieni i zamieszkamy zupełnie gdzie indziej?... Czas sam pokaże!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-80304038527113768762015-09-01T13:41:00.000+02:002015-09-01T13:41:51.231+02:00Miska spowalniająca jedzenie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJW-XIIBNom9lAsGs85jwkKqZVq6ytCy3a8u3hYhwNXTxDnCh7lYHUC1TKIGj7quj-rneI-LZRgtx2t33oCcwhdkBqYNxQjdlEr9JWMN8dPi99M4AMH3erarQn56-ryPxRuxaeK2FPtbBf/s1600/miski1.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJW-XIIBNom9lAsGs85jwkKqZVq6ytCy3a8u3hYhwNXTxDnCh7lYHUC1TKIGj7quj-rneI-LZRgtx2t33oCcwhdkBqYNxQjdlEr9JWMN8dPi99M4AMH3erarQn56-ryPxRuxaeK2FPtbBf/s1600/miski1.png" /></a></div>
Hix od zawsze jak coś robi to robi z giga zapałem. To dotyczy również jedzenia. Je jakby dom miał zaraz spłonąć a z nim ostatnia miska. Nie zabieram mu jedzenia, on go też nie pilnuje, ale żre łykając jak struś…<br />
<br />
<a name='more'></a>Ponoć jedną z zalet suchej karmy jest usuwanie kamienia przy jej gryzieniu. Być może to jedna z prawd internetów, ale nawet nie mam jak tego sprawdzić. Hix łyka kulki w całości, rozgryzając co setną. To w połączeniu z łykaniem powietrza daje piękne beknięcie na koniec.<br />
<br />
Z tych o to powodów postanowiłam nabyć miskę spowalniającą. Na początku nabyłam najprostszą miskę z wypustkami po środku. Być może kupiłam za mały rozmiar, bo karmy Hix dostaje sporo i zakrywa ona bolce. Ale nawet gdy łyknie górną warstwę, to nie specjalnie go spowalnia.<br />
<br />
Jakiś czas później znalazłam przepiękne miski spowalniające, o cudnych kształtach i kolorach! Oczywiście mój psi zakupoholizm został aktywowany, ale uratowała mnie cena. Pragnienie jednak pozostało. Z pomocą przyszła koleżanka z drużyny, która pożyczyła nam miskę z ślimaczym labiryntem.<br />
<br />
Pierwsze karmienie, nowy rekord, 14 min jedzenia! a nie 4… zjeść ćwierć kilograma karmy w 4 min, to nie może być dobre… a 14 to już super wynik.<br />
<br />
Po miesiącu używania mam jednak wątpliwości co do jej działania. Spowalniać rzeczywiście spowalnia. Hix je z niej średnio te 15 min, czyli 3 razy wolniej. Jednak nie uzyskaliśmy efektu gryzienia. Łykanie powietrza również pozostało. Hix próbuje wydostać kulki zasysając, wylizując przesuwając i nadal po żarciu beka. Dodatkowo wszystko to robi szalenie aktywnie i mam wrażenie, że miska spowalniająca jest w rzeczywistości miską frustrującą.<br />
<br />
Znam co najmniej jednego psa, którego ta miska denerwuje i na nią szczeka. Hix podchodzi do żarcia w niej ze sportowym zapałem, co nie napawa mnie optymizmem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu9ZWGdprN4499hkLmQM1-hnncERy8Q4HRHxa-kBsg4OESIYq1bgFxaqd__NTMlkBBmQf1rS4gosnrGPCZlIk9GmIv6pHw1dXC35LQGV6bEs0Fyslxh1f_hGF6NzY1cDMX1mDCEl-jCZA6/s1600/miski2.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu9ZWGdprN4499hkLmQM1-hnncERy8Q4HRHxa-kBsg4OESIYq1bgFxaqd__NTMlkBBmQf1rS4gosnrGPCZlIk9GmIv6pHw1dXC35LQGV6bEs0Fyslxh1f_hGF6NzY1cDMX1mDCEl-jCZA6/s1600/miski2.png" /></a></div>
<br />
<br />
Jeżeli chodzi o urozmaicenie jedzenia, to rzeczywiście taka miska jest ciekawą opcją, ale można uzyskać podobny efekt ukrywając jedzenie w rolkach po papierze, czy w wytłoczkach po jajkach. Można wpychać w kulę smakulę czy inne tego typu zabawki. Ja jednak uważam, że psu należy się spokojny posiłek bez walki z materią o żarcie.<br />
<br />
Dodatkowo, mycie takiej miski zajmuje więcej czasu. Szczególnie gdy dodajecie do karmy olej ;) Ale to jest minimalny problem.<br />
<br />
W tej chwili jestem w rozterce. Kupić taką miskę czy nie, bo jednak spowalnia, ale nie tak jak bym chciała… Konflikt tragiczny<br />
<br />
Jestem bardzo ciekawa waszych doświadczeń z tego typu miskami. Może ktoś z was potwierdzi albo rozwieje moje obawy?aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-74573460490140959262015-08-17T15:25:00.000+02:002015-08-17T17:04:55.536+02:00Mistrzostwa Europy Flyball 2015<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFClhuzd6rJHgwDeTGLQiW3jiyahyYEPMbWkOjEiuZT8KMjKC03jRYZgBoDYfw22vSZgYXxDv-EVkUTEfO2HflV6aC9XHZgHKFmqpPir7Cl1tyonnUv6wpOALLSdWZaUoehmZmIHiykyYG/s640/blogger-image--1666256165.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFClhuzd6rJHgwDeTGLQiW3jiyahyYEPMbWkOjEiuZT8KMjKC03jRYZgBoDYfw22vSZgYXxDv-EVkUTEfO2HflV6aC9XHZgHKFmqpPir7Cl1tyonnUv6wpOALLSdWZaUoehmZmIHiykyYG/s400/blogger-image--1666256165.jpg" width="300" /></a></div>
Drugi raz miałam przyjemność brać udział w ME Flyball. W zeszłym roku we Francji jako boksowy, a w tym roku w Niemczech już w podwójnej roli, boksowego i debiutującego z Hixem handlera.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<a href="https://www.blogger.com/null" name="more"></a><br />
W wielkim skrócie było cholernie gorąco. Inaczej się tego ująć nie da. Niemcy byli znacznie bardziej humanitarni od Francuzów i przewidzieli 5 godzinną przerwę w ciągu dnia, by nie prowadzić rozgrywek w największy upał.<br />
Ogólnie było lepiej niż w zeszłym roku. Lokalizacja nieopodal lasu nas uratowała! Były baseniki z wodą, szlauchy. Oblewali się też ludzie i to z wielką radością :) Organizatorzy przewidzieli pielgrzymki do lasu i ustawili w nim worki na kupy i śmietniki. W lesie był ratujący życie strumień, który skłonił do pływania nawet psa niecierpiącego wody w każdej postaci ;)<br />
Poza tym pierwszy raz spotkałam się z obecnością karetki dla zwierząt. Jest to dla mnie ciekawostką, a tak naprawdę powinno być czymś normalnym na psich zawodach. A poza tym było cholernie gorąco. Wiem pisałam już o tym, ale tego zapomnieć się nie da.<br />
<br />
Muszę przyznać, że Hix łatwo adaptuje się do nowych warunków. Kennel "na piętrze" w aucie był największym wyzwaniem, ale tylko jeżeli chodzi o dotarcie do niego. Dalsza jazda przebiegała bezproblemowo. Namiot? nie ma sprawy. Gdzie dla mnie "namiot" to najbrzydsze słowo na N. Gdy noc po biegu spał obok mnie a nie w kennelu, to on wyglądał na bardziej wypoczętego. Dla mnie każda noc była jak kara boska ;) Nikogo nie próbował zjeść, ani nie próbował ucieczek gdzieś hen daleko gdzie nos zaprowadzi. Nakręcał się na flyball, co oczywiste i że on musi iść pierwszy w pochodzie do lasu. To by było na tyle. Święty pies.<br />
<br />
Opisu naszych z Hixem biegów nie będzie. Prawda jest taka, ze jak startujesz z psem, przynajmniej dla mnie, to jest tylko ten pies i zadanie do wykonania. I tak było. Zakończyliśmy turniej na 6 miejscu na 7 w 7 dywizji. Ponoć bardzo dobrze oglądało się Space Runners podczas biegów :) Mieliśmy dobrze przygotowanych rywali i walka była zacięta. Zdobyliśmy duże doświadczenie. Z Hixem dodatkowo debiutowaliśmy na nowej pozycji. Ze startowego psa przeszliśmy na drugą pozycje. Start uważam za bardzo udany :)<br />
<br />
Wyjazdy za granicę to okazja do podpatrzenia egozytycznych ras psów, a przynajmniej takich których nie widuje za często. Na torze można było spotkać owczarki holenderskie, pyrki, portugalskie psy dowodne, pumi, flata, czy minioziki. Sporo było też mieszańców oraz mixów sportowych, które są bardzo popularne w ojczyźnie flyball. Przedział wiekowy ludzi na ME też jest gigantyczny. Co opisał Kuba w artykule dla <a href="http://m.warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,106541,18553787,psy-z-warszawy-mistrzami-europy-konkurencja-zdeklasowana.html">wyborcza.pl</a> Tylko czekać, aż moda na aktywny wypoczynek dotrze w pełnej formie do nas :) <br />
<br />
No dobrze a teraz crème de la crème. Blade Runners obroniło tytuł Mistrza Europy z zeszłego roku i ustanowiło nowy rekord EFC 15,96 sek. A o tym jak tego dokonali <a href="http://blog.talkwithdog.pl/2015/08/17/european-flyball-championships-2015/" target="_blank">opowiada Magda</a> od chudeła Django :)<br />
<br />
film produkcji <a href="http://unleashed.pl/">Unleashed.pl</a> :)<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="338" src="https://www.youtube.com/embed/g90of8AQOxk" width="600"></iframe>aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-82869560204640623282015-07-29T05:00:00.000+02:002015-07-29T05:00:00.773+02:00Jak trudno jest uratować psa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFoh4JODyPG42MB58OaFIMj1DKmC65Ww8-wFqFwrdWIsr4z8Epri76XBwJeXSZQLXUrmw1IV8oWkrFaETFAVFQphRGtzMB_wjDjFXEeA0IAkZpFi20ldqato_FA9IHJOawrZn3JuBjBHMj/s1600/Cross_dp_main.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFoh4JODyPG42MB58OaFIMj1DKmC65Ww8-wFqFwrdWIsr4z8Epri76XBwJeXSZQLXUrmw1IV8oWkrFaETFAVFQphRGtzMB_wjDjFXEeA0IAkZpFi20ldqato_FA9IHJOawrZn3JuBjBHMj/s1600/Cross_dp_main.jpg" /></a></div>
<br />
3 miesiące temu (w kwietniu) "doświadczyłam" pierwszej poważniejszej akcji ratowania rannego psa. Mieszkając w Warszawie nie raz zdarzało mi się dzwonić na straż miejską/eko patrol o zgłaszać szwendającego się bezpańskiego czworonoga. Tym razem jednak będąc na rodzinnej wiosce pomoc okazała się bardziej skomplikowana i trudna emocjonalnie. Piszę tego posta aby przybliżyć Wam historię <a href="http://dogspaths.blogspot.com/2015/04/cross-kolega-tesli-szuka-nowego-domu.html" target="_blank">CROSSa</a> dla którego apelowałam o pomoc oraz również po to aby skomentować z czym się spotkałam podczas całego procesu niesienia ratunku dla tego psiaka.<br />
<a name='more'></a><br />
12 kwietnia podczas porannego spaceru z Teslą, po okolicznym lesie (Wólka
Ligęzowska k/Nowe Miasto n. Pilicą) zauważyliśmy psa, który leżał sobie spokojnie pod kapliczką. Gdy go minęliśmy okazało się, że zaczyna nas śledzić. Wydawał się łagodny, nie chcący zrobić nic złego. Pomyślałam - klasyczna sytuacja wiejski psiak, samiec zainteresował się zapachem naszej suczki. Z biegiem spaceru podchodził coraz bliżej i bliżej, delikatnie zaczepiając naszą Teslę do zabawy. Wtedy, po jego zachowaniu zorientowaliśmy się że to młody szczeniak się do nas przyczepił. Psiak był radosny, podskakiwał dookoła i uparł się, że dalej pójdzie z nami. Mimo, że przeszliśmy znów obok miejsca gdzie go spotkaliśmy pierwszy raz, to młodzieniec szedł za nami krok w krok i doszedł do samej bramy naszej posesji. Dopiero tam gdy podeszłam do niego sama bliżej, pilnując aby nie wbiegł przez uchyloną bramę zauważyłam, że pod szyją ma duże i głębokie rozcięcie. W tym momencie zaczęliśmy dyskutować, że rannego biedaka nie możemy tak zostawić.<br />
<br />
Poszłam do domu aby mama podała mi numer do lokalnego weterynarza, ale okazało się, że akurat na ten weekend wyjechał na urlop i nie wiadomo kiedy wróci, a był to podobno jedyny w okolicy. Nowe Miasto to mała mieścina, w której nie ma oczywiście Straży Miejskiej, jest jedynie Policja, ale podobno nie ma szans aby zainteresowała się bezdomniakiem. Rozmawialiśmy, żeby może chociaż dać psu schronienie, jedzenie i wodę dopóki wet nie wróci. Niestety na naszej posesji są już dwa psy (Azjata i przygarnięty kundelek) i nie było by możliwości aby rozsądnie i bezpiecznie odseparować od siebie psy. Nie mój dom, nie mogłam naciskać. Przez cały ten czas ranny szczeniak siedział i czekał pod bramą. Na domiar złego za chwilę miałam wyjeżdżać i wracać do Warszawy (wraz z mężem, małym dzieckiem i naszą suką w bagażniku). Nawet nie było jak go zabrać aby podwieźć go do innego weta gdzieś dalej.<br />
<br />
Czułam się okropnie, nie wiedząc jak mogę pomóc temu młodemu psu. Uzgodniłam z mężem, że on wyjedzie samochodem i podjedzie do kapliczki a ja na piechotę spróbuję odprowadzić psa w miejsce w którym go znaleźliśmy. Po drodze zrobiłam mu kilka zdjęć komórką, a gdy doszliśmy do krzyża wysypałam mu trochę Teslowych smaczków z saszetki aby zajął się jedzeniem jak my będziemy odjeżdżać. Gdy wsiadłam do samochodu, weszłam na facebooka i udostępniłam zdjęcia na forum grupy <a href="https://www.facebook.com/groups/ZaginioneWarszawa/?fref=ts" target="_blank">Zaginione/Znalezione zwierzęta - WARSZAWA i okolice</a> (bo tylko taką znałam) i liczyłam na cud, że może ktoś zna kogoś z tej okolicy i będzie mógł jakkolwiek pomóc szczeniakowi. Obawiałam się jednak, że to zbyt odległa grupa i ogłoszenie nic nie pomoże. Wyszukałam inną <a href="https://www.facebook.com/groups/1032549703429158/?fref=ts" target="_blank">Znalezione psy woj.mazowieckie</a> ale aby dodać nowy post trzeba być jej członkiem. Zgłosiłam się i czekałam na przyjęcie. W między czasie natrafiłam na informacje z poradami jak należy postępować w przypadku znalezienia psa poza dużym miastem jak np. Warszawą.<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #444444;"><i>CO POWINIENEŚ ZROBIĆ JEŚLI ZNALAZŁEŚ ZWIERZĘ NA OBCYM TERENIE NALEŻĄCYM DO INNEJ GMINY NIŻ TWOJE MIEJSCE ZAMIESZKANIA?<br /><br />Powinieneś zadzwonić do właściwego terytorialnie Urzędu Gminy, żeby wskazano Ci, kto powinien zaopiekować się zwierzęciem, zaś w nocy lub w dni świąteczne powinieneś zadzwonić do Straży Miejskiej/jeśli takowa funkcjonuje/lub na Policję. Nie ma możliwości żeby odmówiono pomocy, bowiem każda gmina ustawowo zobowiązana jest do rozwiązywania problemów bezdomności we własnym zakresie, bowiem otrzymuje na ten cel fundusze. Tak więc za pośrednictwem Policji czy innego organu – zwierzęciu powinna być udzielona pomoc medyczna i powinno być dostarczone do właściwej lecznicy lub schroniska – z którym gmina ma podpisaną umowę. Nie pozwól by Twoje zgłoszenie zignorowano, dopilnuj by zwierzęciu udzielono pomocy!!! Pamiętaj, że przewożąc zwierzę na teren innej gminy, niż miejsce znalezienia go – utrudniasz prawowitemu właścicielowi poszukiwania zguby a ponadto ze względu na rejonizację – narażasz zwierzę na nieprzyjęcie go do innej terytorialnie placówki, a siebie na dodatkowe kłopoty.Schroniska nie mogą przyjmować zwierząt z innych terenów, bowiem powodowałoby to sztuczną migrację, a zatem nieprzewidywalne zagęszczenie owych placówek i obciążenie ich dodatkowymi kosztami – co wiąże się z pogorszeniem bytu ich miejscowych pensjonariuszy.</i></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #444444;"><i>(źródło <a href="http://kundellos.pl/2013/02/20/gdy-znajdziesz-bezdomnego-psa-lub-kota/" target="_blank">www.kundellos.pl</a>)</i></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #444444;"><i>... </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #444444;"><i></i></span></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #444444;"><i>[... Przypadek B: zwierze jest znalezione poza Zieloną Górą. Ustal jaka to Gmina i zgłoś jej zdarzenie. Każde znalezienie psa trzeba zgłosić Gminie, gmina zaś zgłasza to nam. Nasze schronisko współpracuje z 13 Gminami, z terenu których może przyjmować zwierzęta. Każde przyjęcie musi być potwierdzone przez Gminę, dlatego zawsze znajdując psa poza Zielona Górą trzeba dzwonić do odpowiedniego Urzędu Gminy. Jeśli jest to po godzinach pracy należy zgłosić ten fakt Straży Miejskiej/ Gminnej, tam poinstruują nas jak dalej postępować. Obowiązkiem Gminy jest reagować na takie zgłoszenia. Urzędnicy nie mogą nas zbyć, kazać psa wypuścić lub próbować zrzucić odpowiedzialność za znalezione zwierzę na osobę, która mu pomogła. Ważne jednak jest to, by wszystkie przypadki znalezienia zwierzaka zgłaszać od razu po nastąpieniu takiej sytuacji. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #444444;"><i>Co, jeśli Gminy, na terenie której znalazłem psa nie ma na tej liście? Istnieje możliwość, że Gmina ma podpisaną umowę z innym schroniskiem niż Zielona Góra. Zgodnie z prawem każda Gmina musi mieć taką umowę zawartą. Należy zgłosić jej znalezienie psa i dopytać o procedurę działa w takim wypadku.<br />Kilka praktycznych informacji o Gminach:<br />- wiele Gmin prowadzi "kojce tymczasowe", gdzie przetrzymuje wyłapane na jej terenie zwierzęta. Niestety nie wszędzie warunki są dobre, w wielu miejscach są znacznie poniżej norm sanitarnych, psy są trzymane w tłoku i bez należytej opieki weterynaryjnej.<br />- wiele Gmin definiuje bezdomne zwierzęta jako "problem, który trzeba jakoś rozwiązać" i nie traktuje ich jak czujących istot... są też takie, które wiele obiecują swoim mieszkańcom, a odłowionego psa wypuszczają ponownie kilka kilometrów dalej.<br />- jeśli znalazłeś psa to zanim oddasz go do gminnego kojca sprawdź w jakie warunki idzie. Zapytaj gdzie możesz znaleźć ogłoszenia adopcyjne. Dowiedz się o zabiegi sterylizacji - ile ich przeprowadzono, kiedy, czy Gmina w ogóle to robi. Dopytaj o schronisko, do którego psy są oddawane: czy jest jakaś umowa? Jeśli nie to co robią z psami? Szukanie schroniska "na zlecenie" to po prostu szukanie najtańszej z możliwych opcji, więc zwierzęta trafiają do tzw. "mordowni". Dlatego dopytuj co Gmina ma zamiar zrobić z psem. Jeśli przekazać do schroniska - dobrze, ale jakiego, gdzie konkretnie i kiedy. Masz prawo wiedzieć takie rzeczy, to nie jest tajemnica. Wiadomo, że zawsze lepiej mieć wszystko na piśmie.<br />- jeśli urzędnik zbywa Cię, odmawia przyjęcia psa - zgłoś zdarzenie na piśmie. Będziesz miał podstawę by wnieść skargę, bo Gmina ma obowiązek reagować w takich sytuacjach. Bywają jednak ludzie, którzy zgłaszają, że znaleźli psa 2 lata temu... w takim wypadku są już jego właścicielami, czyli pies nie jest bezdomny.<br />- Chcesz dowiedzieć się jak Twoja Gmina pomaga bezdomnym zwierzętom? To bardzo proste. Wystarczy wejść na stronie Urzędu w zakładkę "BIP", odszukać "Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobieganiu bezdomności zwierząt na terenie Gminy... w roku ...(obecnym)" (taką Uchwałę ma obowiązek podjąć każda Gmina, do końca marca br. Jeśli w uchwale nie ma słowa o kojcach tymczasowych, nie ma też wymienionego konkretnego schroniska, z którym jest podpisana umowa a kwota na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami jest podejrzanie niska (np. 5 tys. złotych - przecież pod opiekę Gminy często trafiają psy chore, wychudzone, po przejściach, a ich leczenie jest kosztowne; do tego dochodzą zapisane w uchwale sterylizacje, czasem chipowanie; a gdzie pieniądze na utrzymanie zwierząt w schronisku?)<br />- jeśli masz wątpliwości co do prawidłowych działań Gminy, jeśli widziałeś taki tymczasowy punkt lub chciałeś go zobaczyć, ale odmówiono Ci wstępu, jeśli coś wzbudziło u Ciebie podejrzenia - zgłoś to Stowarzyszeniu "Inicjatywa dla Zwierząt", sprawdzimy jak Gmina traktuje swoje bezdomne zwierzęta.<br />- bezdomne zwierzęta to jeden z najbardziej zaniedbywanych przez Gminy "obszarów", bo są pozbawione głosu i nie upomną się o swoje prawa. Mogą tylko liczyć na ludzi, którzy nie zawsze są im życzliwi. Wiele zależy od mieszkańców Gminy i tego, czy wymagają od władz, by zajęły się porządnie i zgodnie z prawem zwierzętami. ...]</i></span></span><br />
<br />
<span style="color: #444444;"><i><span style="font-size: x-small;">(źródło: <a href="http://zielonagora.naszemiasto.pl/artykul/co-zrobic-gdy-znajdziesz-bezdomnego-psa-lub-kota-poradnik,2613888,art,t,id,tm.html" target="_blank">www.zielonagora.naszemiasto.pl</a>)</span></i></span><br />
<br />
<span style="color: #444444;"><i><span style="color: #444444;"><i><span style="font-size: x-small;">(dodatkowe informacje: <a href="http://www.schronisko.pro/znalazles-pomoz.html" target="_blank">www.schronisko.pro</a>)</span></i></span> </i></span><br />
...<br />
<br />
Już następnego dnia rano (w poniedziałek) dostałam odzew na moje ogłoszenie i zobaczyłam, że zostało zorganizowane specjalne <a href="https://www.facebook.com/events/342646015939076/" target="_blank">wydarzenie na FB</a> (tu znajduję się cała szczegółowa historia akcji). Ucieszyłam się ogromnie, że jest jakaś szansa na pomoc! ... ale z godziny na godzinę zaczęło się robić już mniej radośnie i miło :/ ...<br />
<br />
Padło kilka istotnych pytań o szczegóły, dokładną lokalizację, wyszukany namiary do innego weterynarza z okolicy, jakieś pomysły na jak tu przewieść psiaka do lecznicy, a za chwilę... wielka nagonka na mnie i ocenianie czemu pozostawiłam psa bez udzielenia mu pomocy (łącznie z wysyłaniem gróźb na priv). Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta. Zaczęto przekręcać moje informacje, np. to że pies ma poderżnięte gardło, a to nie ja tworzyłam wydarzenie i nadałam mu taki tytuł. Mój post mówił jedynie o tym, że pies ma na szyi dużą ranę ciętą. Usilnie domagano się do podania numeru kontaktowego do mojej mamy, która mieszka niedaleko ów miejsca. Zostałam pouczana co powinnam zrobić znajdując rannego psa oraz co może/powinna zrobić moja mama aby dać dom tymczasowy. To ja postanowiłam "pomóc" publikując ogłoszenie i nie zamierzałam obciążać mojej mamy, która mimo, że była na miejscu bo pracuje z domu, to jest zajęta swoimi obowiązkami i klientami, nie chciałam aby była dręczona telefonami od obcych osób robiących taki dym i zamieszanie. Jedyne co to wyprosiłam ją aby przeszła się pod kapliczkę zobaczyć czy psiak nadal tam jest i ewentualnie zaniosła mu trochę wody i coś do zjedzenia (co oczywiście zrobiła). Próbowałam też negocjować z mamą aby zorganizować jakiś tymczasowy kojec do momentu aż wet nie przyjedzie albo ktoś inny nie zgłosi się aby go odwieźć do lecznicy, jednak mama nie była w stanie zapewnić na szybko odpowiednich i bezpiecznych warunków, odseparowanych od psów na posesji aby przetrzymać bidaka.<br />
<br />
Czułam się naprawdę bezsilna będąc wtedy ponad 100 km od miejsca zdarzenia i nie mogąc nawet spróbować robić coś więcej np. usiąść do komputera i wykonać trochę telefonów. Fakt - nie byłam wtedy w pracy, ale starałam jak mogłam się śledzić na bieżąco nowe posty w wydarzeniu, zerkając kątem oka i jednocześnie drugą ręką musiałam wciąż pilnować swego synka, który właśnie zaczynał raczkować i co chwile wspinał się na jakiś mebel. Przez telefon też nie byłam w stanie swobodnie rozmawiać mając u boku gadające dziecko. Zgodziłam się ujawnić swój nr prywatny bo czułam się zobowiązana udzielić wszelkich informacji jakie znałam i pomoc na tyle ile to w mojej mocy. Jednak tłumaczenie się dlaczego moja mama nie może zrobić nic więcej i dlaczego mój synek jest aż tak absorbujący było naprawdę bardzo niezręczne....<br />
<br />
Apelowałam aby skończyć z tymi pouczeniami, kto co powinien i żeby skupić się na realnej pomocy na tyle ile kto może, aby nie zaśmiecać dyskusji tylko działać konkretnie... Rozumiem, że trzeba było działać szybko i pisanie na forach może wkradać się pewne nieporozumienia, ale co innego jest doprecyzowanie niejasnych faktów a co innego mówienie mi co ja mogę i co powinnam. Odpisywałam, że każdy taki mądry, który włączył się w akcję, może tak samo niby wsiąść samochód, pojechać na miejsce i pomóc "jak należy". Już traciłam cierpliwość, siły i dalszą chęć do działania, już chciałam się poddać. Na szczęście, po tym całym jadzie, którym zostałam opluta, pojawiły się również osoby, które zaczęły rzeczywiście i skutecznie pomagać. Udało
się ściągnąć weta, który go zgodził się go opatrzyć. Przy pomocy mojej mamy i znajomemu podano mu tzw. "głupiego Jasia" i zabrano do lecznicy, gdzie dostał schronienie na kilka dni. Rana została opatrzona, zszyta i podleczona antybiotykiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqNrnYn91GtPZgvUYVYekOHfpWaB-pLrYg6swiyArhtipLRxNTgUWysTR3XnbVMPAezw9UZPkrUOONItB9Pl8yqsWvNA77asIC3Jvs5gim295sUNZDv5sXqqBwka6Xq2t9f3frqJb9-B6D/s1600/cross_dp_eyes.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqNrnYn91GtPZgvUYVYekOHfpWaB-pLrYg6swiyArhtipLRxNTgUWysTR3XnbVMPAezw9UZPkrUOONItB9Pl8yqsWvNA77asIC3Jvs5gim295sUNZDv5sXqqBwka6Xq2t9f3frqJb9-B6D/s1600/cross_dp_eyes.jpg" /></a></div>
<br />
Niecałe dwa dni później udało mi się znów przyjechać na wioskę. Skontaktowałam się z weterynarzem, podjechałam zobaczyć w jakim stanie jest pies i podjęłam się zrobienia nowych zdjęć i krótkiego filmiku, który miał pomóc w szukaniu nowego domu dla CROSSa (imię od krzyża pod którym leżał). W między czasie wraz z dobrymi duszami z FB zaczęliśmy szukać DT dla psa ponieważ wet z Nowego Miasta zgodził się przetrzymanie w lecznicy tylko przez kilka dni. Udało się! W Warszawie zgłosiła się kobieta chcąca przyjąć na tymczas CROSSa. Ułożyło się też tak, że w piątek 18 kwietnia miałam wykonać kurs do Warszawy i z powrotem (sama, pustym autem!). Ktoś już oferował pomoc i chciał przetransportować psa, ale trzeba byłoby zwrócić koszty za paliwo, a w pieniążkach zebranych ze zbiórki liczyła się każda złotówka. Nie mogłam nie wykorzystać okazji i nie pomóc kiedy faktycznie mogę. Zdeklarowałam się, że przywiozę CROSSa na własny koszt. Sprezentowałam mu szelki, (obroża nie wchodziła w grę) i założyłam pieniążki chwilowo na opłacenie rachunku od weterynarza. W Warszawie przekazałam szczeniaka dziewczynom, które zorganizowały DT i podjęły się dalszej pomocy w kontynuacji leczenia CROSSa. Jedną z nich jest Łucja, która wykonała naprawdę kawał dobrej roboty, głównie siedząc całymi dniami na telefonie i szukanie pomocy skąd się da. To ona głównie woziła psa po weterynarzach, załatwiała darmowe czipowanie i późniejszą kastrację, doprowadziła CROSSa do znacznie lepszej kondycji zdrowotnej oraz gdy przyszła taka konieczność przewoziła z jednego DT do kolejnego. Od razu widać, że działa w takich akcjach od dawna, ma kontakty z fundacjami, zna lekarzy czy różne DT. Poświęca większość swojego czasu na ratowanie m czworonogów, a skąd bierze na to siłę i przede wszystkim czas nie miałam odwagi jej szczerze o to dopytać. Jestem jej niezmiernie wdzięczna za to co zrobiła dla CROSSa.<br />
<br />
CROSS to młody, radosny, przesympatyczny psiak i byłam przekonana, że ma duże
szanse na znalezienie nowego domu! Gdy tylko puściłam plakat z ogłoszeniem, mnóstwo osób włączyło się w udostępnianie na swoich profilach. W mgnieniu oka rozdzwoniły się telefony, głównie z powodu wyjątkowej urody tego psa. CROSS <span class="text_exposed_hide">to młodziutki, niezwykły pies, który skradł już
nie jedno ludzkie serce. Jednak wszystkie osoby zaangażowane w szukanie mu nowego domu, jednogłośnie stwierdziły, że dla takiego energicznego
czworonoga, który szybko się uczy, potrzeba przede wszystkim właściciela, który będzie mógł mu poświęcić dużo swojego czasu i zapewni
mu odpowiednią stymulację (pracę umysłową). Już w niecały miesiąc! znalazło się 3 godnych zainteresowania przyzwoitych właścicieli. Finalnie CROSS nie musiał przeprowadzać się gdzieś daleko, bo właśnie w Warszawie znalazł się dla niego odpowiedni i kochający nowy właściciel!!!</span><br />
<br />
...<br />
<br />
Znalezienie nowego domu dla CROSSa poszło dość gładko i sprawnie porównując do innych psów czekających na swoją szansę już wiele lat i koczujących w schroniskach. Chyle czoła wszystkim wolontariuszom pomagającym w tych niezwykle trudnych i ciężkich przypadkach oraz ludziom którzy aktywnie i na co dzień ratują bezdomniaki. Jest to niezwykle stresujące i wycieńczające zajęcie!<br />
<br />
To doświadczenie pokazało mi jaką wielką siłę ma moc internetu/facebooka. Za równo w niepohamowanym hejcie odważnych jedynie w słowie kretynów oraz niesamowitych ludzi faktycznie chcących nieść pomoc, bezinteresownie poświęcających swój czas i niekiedy pieniądze aby pomóc zwierzęciu w potrzebie.<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
</div>
<span style="font-size: large;"><b>Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się w znalezieniu nowego domu dla CROSSa! </b></span><br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyF2_DfuUUPFOnsi3M_HpH_iIW7kLPrHfb9KBCyJuFzB-t_-HU-ZOb6tg4cUOaPFfs1x5FmzrSdyMvMVxwisGDFcb-MvIO4F4LU0VMAq3RzwpsUvdfNnwLU9Xa-pq2FgF3wquEARjNebOR/s1600/chrupek.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyF2_DfuUUPFOnsi3M_HpH_iIW7kLPrHfb9KBCyJuFzB-t_-HU-ZOb6tg4cUOaPFfs1x5FmzrSdyMvMVxwisGDFcb-MvIO4F4LU0VMAq3RzwpsUvdfNnwLU9Xa-pq2FgF3wquEARjNebOR/s1600/chrupek.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chrupek (d. Cross) wraz z nowym właścicielem (fot. archiwum prywatne M. Jaworski)</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><b> </b></span><br /><span style="font-size: large;"><b></b></span>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-36002686727534546862015-07-23T05:00:00.000+02:002015-07-23T05:00:00.175+02:00Psadoptuj - akcja adopcyjna stworzona przez PEDIGREE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRE99ujZnu0ymf2HN0Eacq3fZarFhMQG9m4NdUJcRN98fY_0Sm2F1AfnP5nsS0aWbovDywYobAdrpX7bPsPrH5IvHrsDaSfXQH_kWeLBsKgbBvePaWSfgB66A-YM7w0-Bpqcp3_VKVoWjE/s1600/psadoptuj_dp_main.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRE99ujZnu0ymf2HN0Eacq3fZarFhMQG9m4NdUJcRN98fY_0Sm2F1AfnP5nsS0aWbovDywYobAdrpX7bPsPrH5IvHrsDaSfXQH_kWeLBsKgbBvePaWSfgB66A-YM7w0-Bpqcp3_VKVoWjE/s1600/psadoptuj_dp_main.jpg" /></a></div>
<br />
Marka <b>Pedigree </b>prowadzi obecnie bardzo ciekawą akcję dotyczącą wspierania <b>adopcji bezdomnych psów</b>. Pośród zasypujących nas wszędzie ogłoszeń o biednym czworonogu to muszę przyznać, że ta akcja w przyjemny i atrakcyjny sposób potrafi przykuć naszą uwagę i zachęcić nas do zajrzenia na stworzoną przez nich platformę <a href="http://www.psadoptuj.pl/">www.psadoptuj.pl</a><br />
<a name='more'></a><br />
Widząc codziennie tysiące apeli o pomoc dla kolejnego porzuconego pieska, niezależnie jak bardzo jesteśmy wrażliwi na cierpienie innej istoty, chcąc nie chcąc popadamy w pewnego rodzaju znieczulice na takie informacje. Schroniska i znalezienie nowego domu dla bezdomnego zwierzęcia jest niezwykle trudnym tematem. Każdy z nas wie, żeby móc coś sprzedać to trzeba zadbać o dobrą oprawę produktu. Za to właśnie daje dużego + dla <b>Pedigree</b>.<br />
<br />
Na wstępnie, każda osoba chcąca wesprzeć promocję akcji <b>Psadoptuj </b>otrzymuje gadżety promocyjne zapakowany w takim oto ładnym pudełku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjfCPfB-zMy_eEvdjst3iIUUQpeXfy1u6ctxLRtDeu3bf3QJOSqiuYYZIy3Kd6GCztl96hwbeixPSqF5gBRmndD7kIMV1Ju8T5WQ_DL-mjJthmT5yTyyJJJHv5l1lSyl9KLyatEuv1iT_E/s1600/pakiet.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjfCPfB-zMy_eEvdjst3iIUUQpeXfy1u6ctxLRtDeu3bf3QJOSqiuYYZIy3Kd6GCztl96hwbeixPSqF5gBRmndD7kIMV1Ju8T5WQ_DL-mjJthmT5yTyyJJJHv5l1lSyl9KLyatEuv1iT_E/s1600/pakiet.jpg" /></a></div>
<br />
....<br />
<br />
<br />
Opis akcji <b>Psadoptuj</b>: <br />
<br />
<span style="color: #444444;"><i>Pedigree wspiera psy – zaangażowanie marki w program promujący adopcje zwierząt pt. „Przygarnij mnie” to nie koniec działań. <br /> </i></span><br />
<span style="color: #444444;"><i>W tym właśnie celu powstała platforma Psadoptuj, czyli strona <a href="http://www.psadoptuj.pl/" target="_blank">www.psadoptuj.pl</a> oraz aplikacja mobilna. Psadoptuj zrzesza schroniska z całej Polski i umożliwia znalezienie wymarzonego psa, nawet na drugim końcu kraju, a następnie ułatwia jego adopcję. <br /> </i></span><br />
<span style="color: #444444;"><i>Platforma Psadoptuj jest skierowana, nie tylko do osób pragnących zaadoptować zwierzę. To również doskonałe narzędzie dla tych, którzy nie są bezpośrednio zainteresowani opieką nad nowym pupilem, ale chcą zmienić los zwierząt w schroniskach. <br /><br />Dzięki Psadoptuj.pl możemy:</i></span><br />
<span style="color: #444444;"><i>- udostępniać informacje o możliwościach adopcji wybranego czworonoga poprzez własne media społecznościowe,</i></span><br />
<span style="color: #444444;"><i>- obserwować interesujące psy, których profile będzie można przypisać do specjalnej listy "obserwowane”,</i></span><br />
<span style="color: #444444;"><i>- zbierać odznaki dla najbardziej aktywnych użytkowników, np. za udostępniane ogłoszeń o adopcji w swoich kanałach mediów społecznościowych.</i></span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHMES-CFE5nZ7szNZQPnlSMa7S9lfAbtF7zarrVXI7d6d6fzaWKrHci5_ifRSBSIECwkCTAFkQyQdEKKQ0jPC89esNtJ1WiQ20y7wU-T7LKSRtIIbOAt0z8D2AKxv__ubbJXKIVpWcA3p1/s1600/www.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHMES-CFE5nZ7szNZQPnlSMa7S9lfAbtF7zarrVXI7d6d6fzaWKrHci5_ifRSBSIECwkCTAFkQyQdEKKQ0jPC89esNtJ1WiQ20y7wU-T7LKSRtIIbOAt0z8D2AKxv__ubbJXKIVpWcA3p1/s1600/www.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">platforma <span style="color: #351c75;"><i><a href="http://www.psadoptuj.pl/" target="_blank">www.psadoptuj.pl</a></i></span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHMES-CFE5nZ7szNZQPnlSMa7S9lfAbtF7zarrVXI7d6d6fzaWKrHci5_ifRSBSIECwkCTAFkQyQdEKKQ0jPC89esNtJ1WiQ20y7wU-T7LKSRtIIbOAt0z8D2AKxv__ubbJXKIVpWcA3p1/s1600/www.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<br />
....<br />
<br />
<br />
Na platformie znajdują się <b>profile </b>poszczególnych psiaków w potrzebie.Oprócz krótkiego opisu, znajdziemy dodatkowe informacje podporządkowane do danej kategorii, jak: wiek, rasa, rozmiar, płeć, rodzaj sierści czy temperament. W łatwy i prosty sposób - jednym kliknięciem w <span style="color: red;">czerwoną ikonkę</span> możemy udostępnić dalej ogłoszenie wybranego przez nas psa.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4LHJWrVr2q4IFiqn573yiGsJOtePRRnDE3Ht_e2JFi4LJyulkLcBf376R5DaASHCAc171y2EWdzSzrH6F7Dd-JTwSGVv3YeHXyX4sAs5K_BVxLaKIEoxEZTUPltB6AWYywuujqQjju2BF/s1600/profil.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4LHJWrVr2q4IFiqn573yiGsJOtePRRnDE3Ht_e2JFi4LJyulkLcBf376R5DaASHCAc171y2EWdzSzrH6F7Dd-JTwSGVv3YeHXyX4sAs5K_BVxLaKIEoxEZTUPltB6AWYywuujqQjju2BF/s1600/profil.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">profil danego psiaka</td></tr>
</tbody></table>
<br />
....<br />
<br />
<br />
Nie wiem na ile pomysł stworzenia aplikacji na smartfony może być przydatny przy adopcji psa, to jednak podążanie za ówczesną modą nowych technologii i trafienie do osób lubiących tego typu gadżety na pewno nie zaszkodzi. <br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjID0eBLPPW2JeXCLzT91dBWfLKwBoYnbFe1Q9bktaeXTFu9zwIELt-da1TML1JjKIzrkV7Ctlvksqa4zMNiDCyQ2qjEnnFbq5F473DsKhUshBUqo6GQpoieqX9aIBcRRbJcMZw7_hB2xD2/s1600/Bez-nazwy-1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjID0eBLPPW2JeXCLzT91dBWfLKwBoYnbFe1Q9bktaeXTFu9zwIELt-da1TML1JjKIzrkV7Ctlvksqa4zMNiDCyQ2qjEnnFbq5F473DsKhUshBUqo6GQpoieqX9aIBcRRbJcMZw7_hB2xD2/s1600/Bez-nazwy-1.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">aplikacja na smartfony</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
....<br />
<br />
<br />
Poza ładną aranżacją akcji BARDZO PODOBA mi się mocne zaakcentowanie <b>odpowiedzialności i przemyślenia decyzji o adopcji psa ze schroniska</b>. Przygarnąć psa może każdy i wystarczy naprawdę niewiele wysiłku. Jednak nie każdy się do tego nadaje i nie każdy zdaje sobie sprawę, że najczęściej są to psy o ograniczonym zaufaniu wobec człowieka i wymagają pracochłonnej pracy nach ich skrzywdzoną psychiką. <br />
<br />
na podstronie <a href="http://psadoptuj.pl/#!/clues/4" target="_blank"><b>Przemyśl, zanim adoptujesz psa</b></a> można znaleźć fachowe porady ... <br />
<br />
Fragment ze strony: <br />
<br />
<span style="color: #444444;"><i><b>Adopcja psa</b>, zwłaszcza jeśli ma być to twój pierwszy w dorosłym życiu pies, <b>wymaga głębokiego przemyślenia i dobrego przygotowania</b>.
To jedna z najbardziej odpowiedzialnych, a przy tym
najszlachetniejszych decyzji, jaką możesz podjąć, dlatego zapoznaj się z
poniższymi radami, odpowiedz sobie na kilka pytań i jeśli nie masz
wątpliwości, skieruj swoje kroki do schroniska!</i></span><br />
<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="320" src="https://www.youtube.com/embed/zt8KWsA5OhQ" width="600"></iframe>
<br />
<span style="color: #0b5394;"><b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></span><span style="color: #0b5394;"><b><span style="font-size: large;">Jeśli aktualnie nie możesz zdecydować się na adopcje psa </span></b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b><span style="font-size: large;">- możesz pomóc udostępniając akcję Psadoptuj bądź profil psiaka. </span></b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b><span style="font-size: large;">W internecie siła!</span></b></span>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-51421962663450083622015-07-12T19:17:00.001+02:002015-07-12T21:09:26.927+02:00o strasznym flyball'u<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc_1TcqJRaqvXSJf75QNqU-KLlHvrq23uVz_0P9u2GruQD_59AFolq5_XS4fyyinKZOyrVtFiIJaRB91AtC5JpFoxIgRYz93e1do2rtMv-bBrTHbRzQhiAbnk2iiWjstc1t9zzuvfsIjtj/s1600/11211541_10204116485942492_738123076_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc_1TcqJRaqvXSJf75QNqU-KLlHvrq23uVz_0P9u2GruQD_59AFolq5_XS4fyyinKZOyrVtFiIJaRB91AtC5JpFoxIgRYz93e1do2rtMv-bBrTHbRzQhiAbnk2iiWjstc1t9zzuvfsIjtj/s400/11211541_10204116485942492_738123076_o.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto: Anna Pająk Radomska</td></tr>
</tbody></table>
Niby jaki jest flyball każdy widzi, a część i ocenia. Chyba najgorzej ocenią psiarze innych dyscyplin. Że nakręca psy, że ogłupia, że niczego nie wymaga. Wiadomo każda sroczka swój ogonek chwali, a moja dyscyplina jest mojsza niż twojsza ;) Jestem trzeci sezon boxloaderem, a od tego sezonu i handlerem i wiecie co? You know nothing Jon Snow!<br />
<a name='more'></a><br />
Na wstępie muszę przyznać, że zarówno flyball jak i każdą inną dyscyplinę można spartolić. Możecie psa zniechęcić do czegokolwiek, możecie też nakręcić tak, że oczy mu będą wychodzić z orbit. To tak tytułem wstępu.<br />
<br />
Owszem psy flyballowe pracują na wysokim pobudzeniu. Wymagamy od nich niesamowitej prędkości, ale i precyzji. Ten kto śrubował rekordy w grach zręcznościowych ten wie, że liczy się precyzja i szybkość działania. A to nie dzieje się samo. Tak jak Obikowcy ćwiczą poprawne dostawienie się do nogi by mieć je nadal idealne w szaleńczym przywołaniu, tak flyballowcy ćwiczą odbicie od boksu. Praca, praca i jeszcze raz praca.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKJsrw7JMjw2WoE6Ib9P7jXgP-5_9QZXTLYp-L0NJfnWicIKbAa5OJgcCg2mYC_QCbbEdyr33Kt3mkJnn2VffPk_21vpy2li8Z_zo0ca8zFRqwt592O7Lx1sp-CwxhbzJuL7JJlby1U3T1/s1600/899116_10204116501062870_913733678_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKJsrw7JMjw2WoE6Ib9P7jXgP-5_9QZXTLYp-L0NJfnWicIKbAa5OJgcCg2mYC_QCbbEdyr33Kt3mkJnn2VffPk_21vpy2li8Z_zo0ca8zFRqwt592O7Lx1sp-CwxhbzJuL7JJlby1U3T1/s400/899116_10204116501062870_913733678_o.jpg" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto: Anna Pająk Radomska</td></tr>
</tbody></table>
Jeżeli uważacie, że psy obi są bardziej skupione na pracy, to pomyślcie jak bardzo musi być skupiony pies robiący zmianę na fotokomórce nos w nos. Skupienie na robocie w rozproszeniach, to nie jest tylko domena obi ;) <br />
<br />
Następnie muszę rozczarować jedną i drugą stronę. Zasadniczo wszyscy kształtujecie zachowania. Nagradzacie dobre, ignorujecie złe. Czy klikacie czy oznaczacie działanie w punkt dziką radością, to nadal robicie tak samo ;) Boli prawda? nikt nie jest lepsiejszy :P ("Lepsiejszy", ponieważ wg mnie nie ma lepszych i gorszych dyscyplin.)<br />
<br />
W czym jest lepsiejszy flyball?<br />
a no właśnie w tym nagradzaniu. Flyballowcy najczęściej nagradzają psa po każdym przebiegu i w nagradzaniu jest praktycznie wolna amerykanka. Nie można rzucać niczego, piszczeć zabawkami czy siać żarciem na torze, ale da się bez tego przeżyć. W grę wchodzą frisbee (nie rzucone na torze ;) ), szarpaki, pluszaki, piłki, piłki do zabicia, co psu się podoba. Nawet uciekający tunel!<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="338" src="https://www.youtube.com/embed/P6p_y_W-F68" width="600"></iframe>
<br />
Przyznajcie, że takiego tunelu to nikt z was jeszcze nie widział! :)<br />
<br />
Za to lubię flyball. Szukamy jak dotrzeć do psa. Wymagamy dużo, ale też nagradzamy, tak jak tego potrzebuje. Ale między Bogiem a prawdą, tak powinno dziać się we wszystkich dyscyplinach, tylko we fly jest większy z tego fun ;)<br />
<br />
W czym flyball jest trudniejszy? <br />
Tak realnie, w tym co go wyróżnia spośród sportów kynologicznych – w drużynie. W drużynie siła, ale i w drużynie słabość. Każdy z nas pracuje ze swoim psem, ale też i każdy z nas ma swoje miejsce w tej układance. W pozostałych dyscyplinach jesteście wy i wasz pies.<br />
Nie każdy jest zdolny do pracy w grupie, a o tym często zapominamy oglądając flyball. To wyścig 2 drużyn, w skład których wchodzą kolejne 4 małe drużyny handler-pies. Trudniej się nie da.<br />
<br />
A czy flyballowe psy są ogłupiałe? jeżeli są, to w takiej samej proporcji jak w innych dyscyplinach. Nie raz widziałam jak pies był podprowadzany na start w giga ekscytacji, ale jednocześnie idąc sprawnie na kontakcie przy nodze. Sama stosuje obi ćwiczenia przed startem.<br />
Wśród flyballowych psów są multisportowcy – frisbee, ratownictwo, tropienie, coursing, sztuczki, więc chyba nie są to takie głąby.<br />
<br />
Nie musimy siłą ściągać psów z toru i pakować do klatki głęboko w piwnicy by je wyciszyć. Nie mają obłędu w oczach :) Jednak chętnie wracają na tor. A czy wasze obi, agi, rally psy robią to samo?<br />
<br />
A jeżeli chodzi o kontuzjogenność, to największa jest podczas spacerów. Nie ważne jaki sport się uprawia, nikt nie chce by jego pies był kontuzjowany. W każdej dyscyplinie zawodnicy starają się, a przynajmniej chciałabym tak myśleć, by ich psy były jak najdłużej w dobrej kondycji. Pech chce, że większość z nas chucha i dmucha na psy podczas treningów, a na spacerach spotyka nas najwięcej niebezpieczeństw, jak patyki, dziury w ziemi czy inne niespodziewane elementy ożywione lub nie.<br />
<br />
Każdy kynosport ma swoje techniczne niuanse, ale w gruncie rzeczy chodzi o to samo. Uprawiać go z jak największym zaangażowaniem psa.<br />
Nie musicie lubić flyball, ale jak chcecie już postękać, to wypadało by coś o nim wiedzieć ;)<br />
<br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-47534824631833004652015-06-30T14:31:00.000+02:002015-06-30T14:31:15.534+02:00ZakupyJakbym miała wybrać co tak naprawdę z hałdy psich i około psich zakupów uważam za hit, byłyby to 3 rzeczy. Serio. A hałdę mam naprawdę wielką. Wręcz ogromniastą. Tak wiem, nie powinnam się tym chwalić…<br />
<br />
<a name='more'></a>Absolutnym hitem sprzętu psiego jest smycz biothane. Odkąd ją mam świat stał się lepszy, spadła przestępczość i znikł efekt cieplarniany. Serio cud. Pokonała nawet moją niechęć do smyczy taśmowych i przepinanych.<br />
<div>
Pisząc biothane mam na myśli serię beta. W niczym nie przypomina plastiku, choć można by je o to podejrzewać. Ma fakturę skóry. Zimą nie zamarza, nie sztywnieje, nie moczy się, a brud można zdjąć gąbka z płynem do naczyń. Koniec z praniem z szczyptą ryzyka – rozbije, czy też nie rozbije drzwi pralki przy wirowaniu ;) Koniec z otarciami dłoni od wilgotnej linki. Teraz tylko miłość, pokój i wieczne wzruszenie ile na nią wydaliście i nie okazała się gniotem ;) Bo wydać niestety trzeba sporo, ale warto!</div>
<div>
Biothane daje szerokie pole możliwości do zakupoholizmu, więc się nie martwcie. Możecie kupić jeszcze otok, obrożę i pewnie coś jeszcze ;)<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZAt6yf7YzQppH3lHG3UIT_6KDE4jkNt07j7yLBjvRoVOluXOltyXcD3GSPOebu1ywsaORKAzVyAF2UyEz7sooLM6_2uHH2nbAnkjgWlzNsyrmt85P5dlUiXDiB7BmHmYWai8OiaqWVhBI/s1600/zakupy2.png" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZAt6yf7YzQppH3lHG3UIT_6KDE4jkNt07j7yLBjvRoVOluXOltyXcD3GSPOebu1ywsaORKAzVyAF2UyEz7sooLM6_2uHH2nbAnkjgWlzNsyrmt85P5dlUiXDiB7BmHmYWai8OiaqWVhBI/s1600/zakupy2.png" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">w prawym dolnym rogu widać część brudną i przetartą gąbką z płynem</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kolejna rzeczą są kalosze z ociepleniem. Kupiłam je w sklepie żeglarskim. Fakt, nie są piękne jak huntery, wysokie też nie. Są za to lekkie (nie jest to guma, ale nie umiem zidentyfikować materiału) i bardzo ciepłe. Wg producenta przeżyjemy wspólnie do -32 i wiecie co? Coraz bardziej mu wierzę. Bardziej niż temu od butów Sorel. Piszą to samo, a i tak zmarzłam! A w kaloszach nie! Mają wyjmowany wkład, który można suszyć, czy też prać i jest to genialne.</div>
<div>
Są też krótkie, więc nie trzeba mieć łydki modelki.</div>
<div>
Jedynym minusem jest brak wkładki, w to radzę od razu zainwestować. Wzrost ceny jest minimalny, ale nadal są tańsze i skuteczniejsze od Sorel. Choć mniej wyjściowe... ale co tam ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU9YTx3dLm5-ge3kpg-mEplgzrcGFYG77iXaFsKn341XobrZOs7yz9aNbKp5jhK86y35hz5EUqslNC3z8f1qzxyW5nW5G10LaraT7lsv1oTkcdQlkIGA4M0V2L_7jMr2jY_xI8uc0wkVWU/s1600/zakupy1.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU9YTx3dLm5-ge3kpg-mEplgzrcGFYG77iXaFsKn341XobrZOs7yz9aNbKp5jhK86y35hz5EUqslNC3z8f1qzxyW5nW5G10LaraT7lsv1oTkcdQlkIGA4M0V2L_7jMr2jY_xI8uc0wkVWU/s400/zakupy1.png" width="377" /></a></div>
Ostatnią rzeczą, nie tak magiczną w moim życiu, ale po prostu dobrą i ekonomiczną są szelki o egzotycznej nazwie Trixie Premium Harness with Fleece Padding.</div>
<div>
Szelek mieliśmy całkiem sporo, mimo młodego wieku Hixa ;) Mieliśmy norwegi i Y Hurtty, step-in Chaby i szelki Petsafe. Norwegów pozbyliśmy się dość szybko, ze step-in na szczęście wyrośliśmy. Zostały nam nadjedzone Y Hurtta i Easy Sport Harness Petsafe. Tych ostatnich używamy do flyball i bym mogła je nawet polecić, ale…<br />
Ale nr 1. to fakt, że dostępne są na cleanrun.com, ale nr 2. jest takie, że może i byłyby safe, bo mają gumkę, która ma je rozsuwać gdy pies napiera. Niestety gumka wygląda jak guma od majtek i rozciąga się, faluje i gumka R.I.P.. Dlatego mamy je zszyte ;)</div>
<div>
Szelek Trixie używam do tropów. Wcześniej tą funkcję pełniły Y Hurtty, ale niestety, mój mały tollermamut ciągnie tak mocno, że nie dawały rady i podsuwały się w górę. W efekcie poza tropieniem odbywało się też charczenie. Do czasu kupienia szelek Trixie. Muszę przyznać, że mam pewne zastrzeżenia co do ich budowy. Wolałabym by na klacie miały kształt Y, nie T, ale brak charczenia jest najlepszym dowodem, że są ok. Najbardziej OK jest cena. Kupiliśmy je za 26 zł. </div>
<div>
Jeżeli szukacie tanich szelek do jakieś dodatkowej aktywności, to polecam. Na co dzień podbicie z polaru raczej jest niepraktyczne, ale do tropów jak znalazł.<br />
<br />
Podsumowując. Powinnam się dwa razy zastanowić co i po co kupuję "dla Hixa"! oraz dzięki bogom za bazarki, gdzie możemy się pozbyć nieudanych zakupów i odzyskać choć trochę przeinwestowanej kasy ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-78213463624377385772015-06-15T11:18:00.000+02:002015-07-07T22:35:04.526+02:00Ekonomia rzucania patykiem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr2V4cRHr_Xqm40Je9YyR346NuSSqNuymz0tZ4Qp04rMPXRVkbBIAd5-Swzz9eMwPQrS20Pk_Urwf9itv4Ef1muPOfZaCUpbptjgb6day8LAr0BHsmgSkoG-ZXNzwm2lR2H8O0mIArb3Hz/s1600/patyk_b.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr2V4cRHr_Xqm40Je9YyR346NuSSqNuymz0tZ4Qp04rMPXRVkbBIAd5-Swzz9eMwPQrS20Pk_Urwf9itv4Ef1muPOfZaCUpbptjgb6day8LAr0BHsmgSkoG-ZXNzwm2lR2H8O0mIArb3Hz/s1600/patyk_b.png" /></a></div>
<br />
Jaka jest cena zabaw patykiem? …to zależy… Cena waha się od zera do nieskończoności, głównie bólu. Czyjego? to też zależy. <br />
Jak okazało się, wiele osób wie, że patyki są niebezpieczne i nie powinniśmy bawić się nimi z psem. Niestety nikt nie wierzy w ostrzeżenia, aż nie spotka go to osobiście, albo kogoś kogo zna bezpośrednio. Dlatego po naszej przykrej przygodzie postanowiłam przybliżyć czym to grozi finansowo. Może wizja przyszłych kosztów skłoni rzucaczy patyków do większych refleksji.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<a href="https://www.blogger.com/null" name="more"></a><br />
Zacznę od kosztów zabawek, które możemy rzucać psu.<br />
<br />
<b>Patyk, 0 zł</b><br />
To cudowna zabawka. Nie trzeba płacić, porównywać ofert, czytać recenzji użytkowników i czekać na kuriera. Możemy go spotkać praktycznie wszędzie. Po prostu ideał! Do zabawy w wodzie, na śniegu, gdzie tylko was najdzie! zagubienie nie powoduje kosztów dodatkowych. Cud!<br />
<br />
Byście byli stuprocentowo pewni jego cudowności porównam ceny zabawek zastępczych, które mamy/ mieliśmy w posiadaniu<br />
<br />
<b>Safestick 29-50 zł</b><br />
Pływa, lata, można się nim szarpać. W gratisie macie głupie uwagi znajomych i zgorszenie tych którzy boją się pytać co to jest ;) Dodatkowo może służyć jako pałka do samoobrony ;)<br />
<br />
<b>Aport wodny Avery 37 zł</b><br />
Ten również pływa, lata, nadaje się też na aport na ląd. Niestety szarpać się nie można i głupich uwag też nie będzie. Przynajmniej nie trzeba go suszyć i jest widoczny w trawie i na wodzie. Zalet koniec<br />
<b><br /></b>
<b>Aport chuckit bumper około 50 zł</b><br />
Ma zalety powyższych, tyle że ciut siąknie wodę i brudzi się.<br />
<b><br /></b>
<b>Płka chuckit ultra około 20 zł</b><br />
Hix ujął by to tak – <i>jest piłką</i>! pływa, <i>jest piłką</i>, odbija się, <i>jest piłką, którą można ciumkać</i>! i jest niezniszczalna.<br />
<br />
<b>Hantel Aqua Toy około 12 zł</b><br />
Odbija się jak "kaczka" rzucana na wodzie. To jedyna zaleta. Poza tym pruje się, można ją wybebeszyć i siąknie wodę.<br />
<br />
<b>Tenisówka około 3 zł, znaleziona 0 zł</b><br />
NAJWSPANIALSZA PIŁKA! – można ciumkać i rozgryźć. Pływa, odbija się i siąknie wodę, w kolorze trawy i jest jak haszczak, często zmienia właściciela.<br />
<br />
No dobra to znacie już koszty zabawek, więc czarno na białym widać, że w porównaniu z patykiem to czysta beznadzieja. Feralnego dnia miałam ze sobą aport avery, aqua toy, ultrę i tenisówkę. Głupia byłam.<br />
<br />
Teraz o kosztach zabawy, czyli współczynnik "<i>zależy</i>". <i>Zależy</i> może mieć różną wartość. Można ją wiązać z koniunkcją planet, zdolnościami naszego psa, naszym pechem i innymi licznymi czynnikami, na które z grubsza nie mamy wpływu.<br />
<br />
<b>Zależy:</b><br />
<ol>
<li>rzucam * <i>zależy</i> = nic się dziwnego nie dzieje. Rzucam pies aportuje. Koniec – 0zł</li>
<li>rzucam * <i>zależy</i> = pies aportuje, ale gubi patyk. – 0 zł</li>
<li>rzucam * <i>zależy</i> = pies aportuje, blokuje się mu w paszczy między zębami. <br />Jeżeli wyjmujesz sam, to koszt wynosi 0 zł i wasz stres. Jeżeli wet, to pewnie więcej niż co łaska + wasz stres</li>
<li>rzucam * <i>zależy</i> = patyk blokuje się o ziemię pies nabija się skórą. Tu podobnie, jak w pkt. 3., możecie to zauważyć albo nie, zależy jak głęboko wszedł i gdzie.</li>
<li>rzucam * <i>zależy</i> = patyk blokuje się o ziemię pies nabija się okiem. Cena oka nie jest znana</li>
<li>rzucam * <i>zależy</i> = patyk blokuje się pies nabija się gardłem. będzie żył…<br /><br />Tu przytoczę przykład Hixa. Nie rzuciłam patyka. Nigdy nie rzucam. Uchroniłam go 3 razy przed aportowaniem komendą. 4 raz jej nie powiedziałam i poleciał do nie swojego patyka.<br />Kradzione nie tuczy… <br />Antybiotyki, przeciw bólowe i coś na obrzęk;<br />Chirurg, rtg, sadacja, szycie;<br />Kolejna dawka zastrzyków + leki na dalsze leczenie<br />Wizyta kontrolna;<br /><b>total: 410 zł (zysk w postaci żywego psa)</b></li>
<li>rzucam * <i>zależy</i> = patyk odbija się, przebija tchawicę, nie zabija od razu - 3 dni raztujesz psa (o uczuciach i stresie nie wspomnę ) koszt tego ratowania <b>1600zł + pies;</b><br /><span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br />rzucam * </span><i style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">zależy</i><span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"> = patyk odbija się, przebija tchawicę, zabija psa od razu. Koszt – wszystko co miał wasz pies – życie. Wasz koszt – wszystko co zainwestowaliście do tej pory w psa – uczucia, kasa, czas, a także to co zainwestujecie w przyszłości czyli pamięć i ból, który będzie trwał od zera do nieskończoności, bo to wszystko zależy… paradoksalnie ciut taniej, ale czy was na to stać?</span></li>
</ol>
Jak już napisałam, nie rzucam patyków a mimo to spotkało nas to nieszczęście. Nie da się przed wszystkim uchronić psa, to pewne. Jednak jeżeli tylko zauważycie, że ktoś w pobliżu was rzuca patyki, to odejdźcie. Zwracanie uwagi zwykle nic nie daje. Odejdźcie zapinając psa na smycz, tak dla pewności. Chyba że wolicie sprawdzić ile macie szczęścia w życiu.<br />
<br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-50767410200965203102015-04-22T01:02:00.000+02:002015-07-07T22:46:56.305+02:00CROSS kolega Tesli szuka nowego domu12 kwietnia podczas porannego spaceru z Teslą (Wólka
Ligęzowska k/Nowe Miasto n. Pilicą) przybłąkał się do nas psiak (samiec)
młody, łagodny, zaczepiający do zabawy. W pewnym momencie okazało się,
że psiak pod gardłem ma dużą rozciętą ranę. Dzięki dobrym ludziom i mocy facebooka następnego dnia udało
się ściągnąć weta, który go opatrzył, zabrał do lecznicy, dał schronienie na kilka dni.W piątek 18 kwietnia przywiozłam CROSSa do Warszawy po czym trafił DT i teraz szukamy
dla niego nowego kochającego właściciela.<br />
<br />
CROSS to młody, radosny, przesympatyczny psiak i wierzę, że ma duże szanse na znalezienie nowego domu! Będę wdzięczna za każdą pomoc i udostępnianie ogłoszenia. Dzięki!<span class="text_exposed_hide">...</span><br />
<span class="text_exposed_hide"></span> <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDtsYpvDkps89PbvlfTgVWjnxzBlw1QNqbLClwPwCvPjKDvmyWTn3zN9y1RVYVmtiX95mUKHV0UyZqPV0_zxUJrUYyAdJQX2dIkAmV60FnSLhacLYO-RNk7PuypQMqlKhAOs2a6Givo27_/s1600/Cross.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDtsYpvDkps89PbvlfTgVWjnxzBlw1QNqbLClwPwCvPjKDvmyWTn3zN9y1RVYVmtiX95mUKHV0UyZqPV0_zxUJrUYyAdJQX2dIkAmV60FnSLhacLYO-RNk7PuypQMqlKhAOs2a6Givo27_/s1600/Cross.jpg" /></a><br />
<div class="mtm _5pco" data-ft="{"tn":"K"}">
<b></b><br />
<a name='more'></a><b>WYJĄTKOWO
RADOSNY I BYSTRY CROSS SZUKA DOMU! </b><br />
Ranny psiak, który siedział w lesie
pod krzyżem został uratowany przez dobre ludzkie dusze, został już
opatrzony i przywieziony do DT w Warszawie. W tym tygodniu miał wykonane
badanie krwi oraz wizytę u psiego ortopedy, który ocenił jego stan jako
dobry. Gdy rana na szyi się już zagoi oraz można będzie zakończyć
podawanie leków, psiak zostanie zaczipowany i poddany zabiegowi
kastracji.<br />
<br />
CROSS to młodziutki, niezwykły pies, który skradł już
nie jedno ludzkie serce. Jednak jest on tez radosnym, energicznym
czworonogiem, który szybko się uczy, dlatego szukamy dla niego
właściciela, który będzie mógł mu poświęcić dużo swojego czasu i zapewni
mu odpowiednią stymulację.<br />
<br />
Dodatkowych informacji można uzyskać pod numerem:<br />
<b>500 565 777</b>, których chętnie udzieli <b>Łucja</b>.<br />
<br />
Bierzące informacje i dalsze losy CROSSA możecie śledzić na wydarzeniu na FB: <a href="https://www.facebook.com/events/342646015939076/">https://www.facebook.com/events/342646015939076/<br /><br />----------</a><br />
<br />
<b><span style="color: red;">(8.05.2014) </span></b><br />
<b><span style="color: red;">W niecały miesiąc CROSS (nowe imie Chrupek) znalazł nowego kochającego właściela!</span></b><br />
Bardzo dziękuję wszystkim którzy zechcieli pomóc!!!</div>
Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-57597233729131634492015-04-10T12:58:00.002+02:002015-05-06T22:02:49.132+02:00Podstawy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo6lkEgCGMZj33W1nAcr6pheySqVLcfW8B-G64TrmexATLgVynXZC8m5O_-4q55SGOuoawwEo7bml7IdVBDzRHPnrjs88_3SjZ-ekHJVGOQnDQMB6rZ9r_V8IVQCwNKyzX8JZ8sdcO_RX7/s1600/h2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo6lkEgCGMZj33W1nAcr6pheySqVLcfW8B-G64TrmexATLgVynXZC8m5O_-4q55SGOuoawwEo7bml7IdVBDzRHPnrjs88_3SjZ-ekHJVGOQnDQMB6rZ9r_V8IVQCwNKyzX8JZ8sdcO_RX7/s1600/h2.jpg" /></a></div>
Miałam już napisany tekst o tym co powinien umieć pies, o trzech najważniejszych umiejętnościach. Był zwięzły, mądry i z błyskotliwym dowcipem ;) <br />
Pięknie opowiadałam o Przywołaniu, Zatrzymaniu i Zaprzestaniu czynności. Nadal uważam, że to są jedne z najważniejszych poleceń jakie powinien znać pies. <br />
<br />
A co z człowiekiem? czego my powinniśmy się nauczyć?<br />
<a name='more'></a><br />
W erze BH (before Hix ;) ) posiadłam tytuł psiarza roku. Psiarza bez psa! ukończyłam, kurs masażu relaksacyjnego, 2 serie kur, pierwszą pomoc, semi dotyczące rehabilitacji, nawet chodziłam z Olą i Teslą na PT :D i wisienka na torcie… skończyłam kurs flyball bez psa! pobije mnie ktoś? :D<br />
Przeczytałam też pińcet książek kynologicznych. Zapewne wykończyłam przez to jakiś mały zagajnik. <br />
<br />
i co? i nic… Koleżanka powiedziała mi, gdy Hix już był ze mną, że myślała, że będę zajebista. Przecież tyle się naumiałam, naczytałam i takie tam. Nie trzeba ukrywać, że skoro to powiedziała, to znaczy… że nie byłam zajebista. Ano nie byłam.<br />
<br />
To co wiecie przed posiadaniem pierwszego psa jest niewiele warte. Właściwie, to lepiej nic nie wiedzieć, niż wiedzieć coś, a już na pewno nie wiedzieć dużo. Choć może działa tu mądrość z przysłowia, że “szewc bez butów chodzi”. W każdym bądź razie, wiedza którą posiadałam BH była spora i potrafiłam się nią skutecznie posługiwać by pomagać innym, nijak się jednak miała do pojawienia się Hixa w moim życiu. <br />
<br />
Czy te wszystkie kursy były mi niepotrzebne? Nie. Raz, że poznałam wielu ludzi, niektórych mam przyjemność spotykać na kolejnych seminariach. Dwa, wiedza nie jest ciężarem. Mam jeszcze trochę wolnego miejsca w pamięci :)<br />
<br />
Jednak nie da się wszystkiego przećwiczyć na sucho i nie wszystko sprawdzi się w warunkach realnych, nie tylko symulacyjnych.<br />
<br />
Czego musimy się nauczyć?<br />
<b><br /></b>
<b>1. BAWIĆ SIĘ z psem </b><br />
Nauka ważna, przydatna dla każdego. Dla tych leżących i pachnących, jak i mistrzów podwórkowych i zdobywców laurów. Bawić się trzeba chcieć i umieć. Niektóre psy będą zachwycone cokolwiek z nimi zrobimy, inne potrzebują naszej większej pracy. <br />
W erze BH potrafiłam bawić się z pożyczonymi psami. Właściwie z każdym. Pożyczony pies to PIES CUD. Pies Cud potrafi wszystko czego w domu nie umie, nie jest wkurzający itd. To działa w myśl zasady “to nie mój pies” – bierzesz, a potem oddajesz. Nawet jakby miał być wcielonym diabłem, to zniesiesz to, nawet powieka ci nie zadrży. Jutro wyjeżdża przecież ;)<br />
Ze swoim sprawa ma się gorzej… Przebywamy ze sobą na wciąż. Mamy wobec siebie oczekiwania. Np. pies, że skoro już przyszłam, to będzie FANTASTYCZNIE!! a ja, że skoro przyszłam, to będzie W KOŃCU SPOKÓJ. No i sprawa się rypła… To jest jeden z przykładów, kiedy lepiej nie brać się za zabawę. Nie jest to jeden z podpunktów czeklisty “do zrobienia codziennie”. <br />
Nie będę tu rozpisywać instrukcji obsługi, co i jak z zabawą. Rynek kynologiczny rozwija się, mamy coraz więcej mądrych tematów seminariów. Te o zabawie kryją się pod magicznym słowem MOTYWACJA. Jeżeli jednak nie mamy ochoty na semi, to zwyczajnie warto się przyjrzeć czy pies chętnie bawi się z nami i czym. My musimy nauczyć się słuchać i widzieć naszego psa. <br />
Pora na Tip4U: morze zabawek nie zastąpi zabawy, dlatego wstrzymaj swój zakupoholizm, nie bierz przykładu ze mnie ;) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj40B4ggPZ4-kje0sxa1HIMhtVp2DiY0ToxpehY3D9IKgGKict84Yt7795Wej2mMMgPs8mrfsKTysNbL-Vg984-rsHYECmIUj788aovVNYej1HgKwdATnEmbxEEvyjL4fr34_GtX6pe-_VH/s1600/h1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj40B4ggPZ4-kje0sxa1HIMhtVp2DiY0ToxpehY3D9IKgGKict84Yt7795Wej2mMMgPs8mrfsKTysNbL-Vg984-rsHYECmIUj788aovVNYej1HgKwdATnEmbxEEvyjL4fr34_GtX6pe-_VH/s1600/h1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b>2. ODPUSZCZAĆ*</b><br />
Odpuścić sobie można wiele rzeczy. Zabawę/ trening w zły dzień, trening/ zabawę mimo najwspanialszego dnia na ziemi, kolejny sport i sztuczkę do kolekcji i najtrudniejsze, odpuścić sobie. 2 lata mi to zajęło, by zorientować się, że nic nie muszę. Podobnie było ze sprzątaniem w soboty, gdy zaczęłam mieszkać sama. Serio, okazuje się, że nie muszę sprzątać w sobotę! Później okazało się, że mogę też nie sprzątać wcale, a jeszcze później, że no troszkę sprzątać wypada ;) Podobnie jest z treningami i czymkolwiek co nas najdzie z psem.<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">* chyba, że mamy wolę silną jak guma od majtek…, wtedy powinniśmy nauczyć się odpuszczać sobie lenistwo, czyli systematyczności pracy ;)</span><br />
<br />
A teraz hit. Ostatni będą pierwszymi, czyli coś najważniejszego<br />
<br />
<b>3. SŁUCHAĆ I WIDZIEĆ </b><br />
Można słyszeć i nie słuchać, patrzeć i nie widzieć. Jeżeli jednak otworzymy się trochę i spojrzymy na psa nie tylko przez pryzmat tego czego my chcemy, co my o nim sądzimy zobaczymy więcej. Dzięki temu zobaczymy co lubi nasz pies w zabawie. Co warto trenować, nie tylko z własnej ambicji a po prostu dla wspólnej frajdy. Będziemy też wiedzieć kiedy odpuścić. Być może ustrzeże to naszego psa przed kontuzją – o czym pisze Paula Gumińska w bieżącym D&S.<br />
To może zmienić całe nasze postrzeganie. Jest jednak bardzo trudne do wdrożenia. <br />
<br />
Myślicie, że potraficie to wszystko? Ja jeszcze nieaniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-31574371285095891262015-02-24T16:08:00.001+01:002015-05-06T22:02:49.112+02:00Spacery, kondycja i takie tam<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqEDrmg2ZEi5zLz-r6EjqAFSvNKPKdFnmVMUxDs4yVjU03uQfBFLMa7eVTDSCyVEx2Z-CrEpFfRndCBX07YmxJPfG-WVMlrlGV9-y0cZ1I2PuMOqkV6jriH_YexZhI3utxqYzrHonsg2qF/s1600/Screen+Shot+2015-02-24+at+13.20.09.png" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqEDrmg2ZEi5zLz-r6EjqAFSvNKPKdFnmVMUxDs4yVjU03uQfBFLMa7eVTDSCyVEx2Z-CrEpFfRndCBX07YmxJPfG-WVMlrlGV9-y0cZ1I2PuMOqkV6jriH_YexZhI3utxqYzrHonsg2qF/s1600/Screen+Shot+2015-02-24+at+13.20.09.png" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Endomondo, moje ;)</td></tr>
</tbody></table>
Jak wyglądają wasze spacery?<br />
Spacerujecie? biegacie? piłkujecie?<br />
<br />
<a name='more'></a>Hix ma najczęściej dzień podzielony na część psią i kondycyjną. <br />
<br />
Psia część, czyli taka, w której może pobyć psem. Najczęściej przemierza teren luzem i jego działalność podlega jego inwencji i granicach rozsądku mojego ;) Węszenie, bieganie, jak przydarzy się kompan do zabawy to i ganianie. Mniej tam pracy, czasem jest jakiś element pracy z piłką, albo pracy węchowej w postaci szukania zguby. Posłuszeństwa jest tyle by jakoś przemierzać bezpiecznie teren.<br />
<br />
Część kondycyjna zawiera, poza załatwianiem potrzeb fizjologicznych, głównie przemieszczanie się, czyli w naszym wypadku wyrabianiem km.<br />
<br />
Gdy pierwsza część, to około 2 km i czas godny poruszania się ślimaka na tym dystansie, druga waha się między 3 a 5 km. Nie, nie spędzam życia na niekończącym się spacerze z Hixem. Daje to około 1,5-2 h spaceru dziennie. <br />
<br />
Zasadniczo nie o kilometry chodzi. Podstawą jest poruszanie się kłusem. Ten chód ma to do siebie, że jest sprężysty i bardzo wydajny, a przede wszystkim wpływa na kondycję psa. Nie bieganie przy rowerze/ przy nas galopem, a właśnie kłusem. Już 20 min dobrze wpływa na muskulaturę.<br />
Raczej nie na jej rozbudowanie, a utrzymanie statusu.<br />
Zaraz mi powiecie, że mój pies nie jest sportowcem, że jemu nie potrzeba, że gania za piłką milionpincet razy i świetnie sobie radzi. OK, ganianie za piłką w rozsądnych ilościach i po rozgrzewce jest fajne. Chyba każdy z nas jest w stanie zrobić kilka sprintów, co nie znaczy że jesteśmy w dobrej kondycji ;) Niesportowcy też mają stawy, które utrzymują mięśnie. Im będą silniejsze tym dłużej będą "trzymać" całego psa.<br />
<br />
Nie każdy z nas ma zajawkę na ćwiczenia świadomości zadu, piłki gimnastyczne, dyski sensoryczne i inne bajery. Natomiast wybrać się na spacer na tyle szybki by był kłusem może prawie każdy. W ramach ciekawostki powiem, że część z psów ma naturalny talent do tego chodu i potrafią poruszać się nim z niewielką prędkością. Nie namawiam na kłusowanie z psami, których stan zdrowia na to nie
pozwala. Musicie rozważyć to sami. Pozostali niech wezmą to pod
uwagę. Sportowcy też potrzebują ruchu, nie tylko wynikającego z treningu danej dyscypliny.<br />
<br />
Kluczem do sukcesu jest nasze przemieszczanie się podczas spaceru. Psy przejmują naszą energię i kierunek ruchu. Jest to w miarę oczywiste na smyczy, ale dzieje się też tak przy swobodnym ruchu. Stacjonarny spacer, to nie spacer ;) Jeżeli już chcemy postać, to możemy zabawić się w szukanie zguby. Z moich obserwacji wynika, że "okładanie pola/ rewirowanie" odbywa się głównie kłusem. No może poza takimi maszynami węchowymi jak Berek ;) Pozdrawiamy z Hixem! :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWkEufB3MnSj_OvGMFKABPa2_mfa6EWn5yVT5uVH3-ugGujaAkBeVUA3IS-r7Pi5JS0Ue23XpxYQGv_Clw55_j7dqhBERgLGzsDS9l5vyUWbdze0bppKwD2FH4E45n6LBaaly26oKGec7p/s1600/10940408_756133944435818_7941330560611628723_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWkEufB3MnSj_OvGMFKABPa2_mfa6EWn5yVT5uVH3-ugGujaAkBeVUA3IS-r7Pi5JS0Ue23XpxYQGv_Clw55_j7dqhBERgLGzsDS9l5vyUWbdze0bppKwD2FH4E45n6LBaaly26oKGec7p/s1600/10940408_756133944435818_7941330560611628723_n.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
Jeżeli trudno nam zmobilizować się samemu i mamy telefon z gps, to
polecam ustawić rywalizację ze znajomymi np. w Endomondo. Można też w
szerszym, facebookowym gronie w grupie <a href="https://www.facebook.com/groups/117292001786837/?fref=ts" target="_blank">TupTam</a> <br />
<br />
Tak na ostateczną zachętę wspomnę o zdrowej ludzkiej ilości kroków dziennie – 10 tysięcy! A to jest jakieś 5 km do przejścia. Wyrabiacie normę? ;)<br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-62558568338875925482015-02-08T16:35:00.000+01:002015-05-06T22:02:49.137+02:00DIY dummy, a właściwie o noszeniu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjhfXVN5NZMdiw8y3OdBMO_1Alnn4O1zvWczCmbB5DpqoRbQs_zp8UyGKcp0w8AJeu2vedkg8skhIKv-VBUyFJhdBep8dv0A5e_fq5gKDLvnaFvFP50S0FRy0LFColT6nePkV_EZJy1gDW/s1600/dum0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjhfXVN5NZMdiw8y3OdBMO_1Alnn4O1zvWczCmbB5DpqoRbQs_zp8UyGKcp0w8AJeu2vedkg8skhIKv-VBUyFJhdBep8dv0A5e_fq5gKDLvnaFvFP50S0FRy0LFColT6nePkV_EZJy1gDW/s1600/dum0.jpg" /></a></div>
Wiem, że pomyślicie, że na głowę upadłam :) No ale kupiłam kodurę na hixowe posłanie, to żal nie wykorzystać… i tak powstały domowe dummy.<br />
<br />
<a name='more'></a>Już wyjaśniam o co chodzi. Dummy to sztuczny aport używany w konkursach retrieverów. Są różne wersje, standardowy ma około 0,5 kg i mimo po potrafi pływać. O proszę, tu <a href="http://macropaws.blogspot.com/2013/03/zaczey-sie-zajecia-na-uczelni-i-zacza.html" target="_blank">Foxtrot</a> ładnie prezentuje co to ;)<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIVCLBLc7SWU5IZLk83-H_w2z_-6l3_o-OSvb11-S1wtNkwndJ51OfJvHr4GSXS2B9spptbTN6ghfur-W0-ooiUIfmrUg7Uq3VJHDfA2Yl7vcV7HwN-1Ob8gon5t5o0EzgvrbWY9K9YEg/s1600/IMG_8051.jpg" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIVCLBLc7SWU5IZLk83-H_w2z_-6l3_o-OSvb11-S1wtNkwndJ51OfJvHr4GSXS2B9spptbTN6ghfur-W0-ooiUIfmrUg7Uq3VJHDfA2Yl7vcV7HwN-1Ob8gon5t5o0EzgvrbWY9K9YEg/s1600/IMG_8051.jpg" height="266" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto: <a href="http://macropaws.blogspot.com/">http://macropaws.blogspot.com</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Interneta powiedziały mi, że aport średnio ma 22 cm długości i 6,5 cm średnicy, przynajmniej ta część gruba. No dobrze, ale cały wypełniony piaskiem nie będzie pływać… Okazało się też, że internety potrafią powiedzieć ile objętości ma 0,5 kg piasku. Wiem jestem dziwna, ale jestem po matfiz. W sumie cudem "po", ale to inna inszość. Po skomplikowanych obliczeniach objętości walca itp. wyszło ile trzeba wepchnąć styropianu do środka by wszystko się zmieściło, pływało, miało pół kilo i wyglądało. Ale miałam frajdę :D<br />
<br />
Szycie mniejszą frajdą było, ale wyszło. O tak:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPbx9oEZoRqXasUHhBRPvY2NOBetTaCp0wt2OLEtO5KgwjGK8kIMwOzNIMfhoyq1VtDsGheyLvM_2LHjpvfeNRzFx2Zgm_mdDn5hJSvC6KHn1b8NNP-xQTfofzlLGIw17GG76wVsuY_bIt/s1600/dum1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPbx9oEZoRqXasUHhBRPvY2NOBetTaCp0wt2OLEtO5KgwjGK8kIMwOzNIMfhoyq1VtDsGheyLvM_2LHjpvfeNRzFx2Zgm_mdDn5hJSvC6KHn1b8NNP-xQTfofzlLGIw17GG76wVsuY_bIt/s1600/dum1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Wracając do sprawy, bo wątpię, że zabierzecie się za szycie dummików ;), retrievery czyli <i>przynaszacze</i>. Grupa psów stworzona do noszenia, która ma to we krwi. Czasami czy chcemy czy nie ;)<br />
Nie każdy wie, że poza potrzebą noszenia cechują się też świetną pamięcią. Pamiętają zarówno kilka miejsc upadku, co określa się mianem markingu, jak i pamiętają z którego miejsca wcześniej aportowały. Nie musi być to dummy. Hix doskonale pamięta gdzie ostatnio była piłka, a wystarczy by była tam raz i będzie wracał z uporem maniaka, bo może się objawi…<br />
<br />
/ tak ku przestrodze jeżeli wasz retriever ma bardzo mocne te cechy nie piłeczkujcie go nadmiernie. Wygląda jakby to kochał i mógł robić bez wytchnienia? to może być wstęp do obsesji /<br />
<br />
Ćwiczenia z dummy mają za zadanie symulować pracę jaką wykonywały przy polowaniach. Psy czekały spokojnie na strzał, jeden bądź więcej. Zapamiętywały upadek kilku ptaków po sobie i ostatecznie aportowały. Często wracając w to samo miejsce po kolejną zwierzynę. To wszystko w wersji bezkrwawej.<br />
Dla osób, którym wersja krwawa niestraszna mam świetny opis <a href="http://tollers.pl/zycie-z-psami/tollingjaktprov-czyli-egzamin-dla-tollera/" target="_blank">egzaminu pracy myśliwskiej tollera</a>. <br />
<br />
Dummy, poza ostrzelaniem, to sport który możemy robić z retrieverem bez skomplikowanego osprzętowania jak agility czy flyball. Jest wg mnie odpowiedniejsze dla większości retrieverów niż frisbee. Głównie ze względu na wagę. A może też pomóc w utrzymaniu kondycji. Podjęcie aportu 0,5 kg, lub więcej, z wody czy lądu i dostarczenie do nas wcale nie jest takie proste ;) Przy okazji i my możemy schudnąć zabierając kilka dummy ;)<br />
Można ćwiczyć po prostu na spacerze. Wraz z zaawansowaniem przydaje się pomocnik, czy akwen wodny do aportu z wody. Choć nie jest to koniecznie. Nie każdy musi startować w zawodach. Ale jakby chciał, to są Zawody Retrieverów na Dummy (ZRnD) i powoli raczkują u nas WT, czyli Working Test. Morze możliwości. <br />
<br />
Zainteresowani? więcej o dummy i konkursach myśliwskich przeczytacie na stronie <a href="http://labteam.pl/" target="_blank">LabTeam</a> :)<br />
<br />
<br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-13005499614612568992015-01-26T06:00:00.000+01:002015-01-26T10:42:57.461+01:00Najpierw pies, potem dziecko (moim zdaniem)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCdTq4KE6vRXcRtuOch40ukOAkBeWLrpxG3nJMQm-BEjInBYfl8XgVPlh66BamTuzH3PZEcABoSp4H36_sDsubhkTMXqAihtlaivP-ebOPpsdCHTjLmPmb_YOkITjO5EFkP7H3Ja_WYdu1/s1600/main_najpierw_Tesla.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCdTq4KE6vRXcRtuOch40ukOAkBeWLrpxG3nJMQm-BEjInBYfl8XgVPlh66BamTuzH3PZEcABoSp4H36_sDsubhkTMXqAihtlaivP-ebOPpsdCHTjLmPmb_YOkITjO5EFkP7H3Ja_WYdu1/s1600/main_najpierw_Tesla.jpg" /></a></div>
<br />
Mimo, że moje życie po narodzinach synka mocno się odmieniło i nie chciałabym zarzucać bloga tematyką dziecięcą, to nie da się ukryć, że obecnie naszym codziennym planem dnia "zarządza" najmłodszy domownik. Również wiele osób mnie pyta o tą właśnie kwestię, dlatego postanowiłam spisać taką "odpowiedź" w poście.<br />
<br />
Dla mnie osobiście, ideałem pełnej rodziny jest: żona + mąż + dzieci + pies. Jednak oboje z mężem chcieliśmy aby przed pojawieniem się pierwszego dziecka, w naszym domu pojawił się pies. Jest kilka istotnych powodów, dla których wybraliśmy taką kolejność a nie inną. O tym będzie niniejszy wpis.<br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-size: large;">Alergeny</span><br />
Niestety słyszy się o wielu przypadkach, że rodzina musiała oddać psa, z powodu alergii dziecka wywołanej przez sierść. Nikt nam nie może dać 100% pewności, że nasz przyszły potomek w pełni będzie tolerował bliską obecność futrzaka. Jeśli jednak w przeszłości rodzice posiadali czworonoga, a w dodatku przed oraz przez cały okres ciąży matka miała kontakt z psimi alergenami, to jest dużo większa szansa, że dziecko nie będzie miało problemu z uczuleniem. Dodatkowo powstało już wiele badań udowadniających, że maluch mający kontakt z alergenami zwierzęcymi oraz zanieczyszczenia przenoszone z sierścią do domu mają pozytywny wpływ na układ immunologiczny dzieci. <span style="font-size: x-small;">[... <i>"Badacze ustalili, że niemowlęta, które miały stały kontakt z psem
chorowały mniej niż pozostałe dzieci. W stosunku do całego roku, były
zdrowe pomiędzy 72, a 76 proc. tego czasu, a prawdopodobieństwo
wystąpienia infekcji ucha środkowego, która jest jedną z najczęstszych
chorób wieku dziecięcego, spadało aż o 44 proc. Dzieci, które nie miały kontaktu ze zwierzętami, chorowały o 10 proc częściej..."</i> ] (<a href="http://www.rynekzdrowia.pl/Badania-i-rozwoj/Dzieci-wychowywane-z-psem-lub-kotem-sa-zdrowsze,121338,11.html" target="_blank">źródło</a>)</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Dzielenie obowiązków</span><br />
Gdy zgłosiliśmy się do hodowli, wypytywałam dokładnie o temperament wybranej suni i od początku zaznaczałam, że szukamy m.in. "psa rodzinnego" i że w niedalekiej przyszłości planujemy dziecko. Ówczesna właścicielka opisała nam skrupulatnie (na ile się dało) dotychczasowy charakter 8-miesięcznej suni, opowiedziała nam o jej rodzicach, ale nie umiała nam zagwarantować czy będzie to na pewno taki pies jakiego oczekujemy (bo niby skąd ma to wiedzieć, wróżką nie jest ;) ) Powiedziała nam za to, że jeśli nie rozwiedziemy się z powodu psa, to możemy myśleć o dziecku ;) Oczywiście mimo, że było to stwierdzenie z przymrużeniem oka, jednak trochę jest w tym prawdy. Jeżeli oboje zdecydowaliśmy się na kupno psa, to obowiązek opieki nad nim spada automatyczne na naszą dwójkę po równo. Pies obdarza nas wielkim uczuciem i zaufaniem. Zaspakajając jego potrzeby, budujemy z nim więź. Przyznam, że początkowo dochodziło do sprzeczek typu "teraz Twoja kolej" i nie chodziło o wykręcanie się od obowiązku, ale o ocenianie, kto robi więcej i jak często. Ustalenie jasnych, stałych zasad – poranny spacer należy do mnie, a wieczorny do męża, rozwiązało sprawę. Każde z nas wiedziało jak planować swój dzień. Pies też jest zadowolony z takiej harmonii i porządku. <br />
<br />
<span style="font-size: large;">Stabilność emocjonalna</span><br />
Podstawowym i głównym powodem dla którego pies miał pojawić się przed narodzinami dziecka, była kwestia opieki nad ucząca się świata istotą. Jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić jednoczesne układanie i kształtowanie charakteru, pełnego energii szczeniaka wraz z opieką i czasem jakiego wymaga nowo-narodzone maleństwo. Pies, żyje krócej niż my i szybciej osiąga dojrzałość. Dziecko potrzebuje więcej czasu aby zacząć kontrolować swoje emocje, za to dosyć szybko staje się coraz mniej zależne od swojego opiekuna. Mały człowiek musi się nauczyć jak należy się obchodzić ze zwierzęciem, żeby go nie dręczyć, nie straszyć. Mając w domu dojrzałego już psa, sprawa wydaje się o wiele łatwiejsza. <br />
<br />
<span style="font-size: large;">Rozumienie bez słów</span><br />
Małe, potykające się o własne łapy, pulchne szczeniaczki są słodkie i urocze. Jednak gdy jak pies osiągnie już pewien wiek, my zdążymy poznać jego charakter a on nasz, to potrzebujemy już coraz mniej słów, komend aby porozumieć się z naszym czworonogiem. Piękne jest jak wystarczy jedno moje spojrzenie, delikatne cmoknięcie czy też drobny gest ręką aby Tesla zrozumiała o co mi chodzi. Przy usypianiu dziecka cicha komunikacja z psem jest bardzo pomocna. <br />
<br />
<span style="font-size: large;">Odczytywanie potrzeb</span><br />
Zajmowanie się niemowlakiem dla niektórych wydaje się niebywale skomplikowane. Niemowlę nie mówi, ciężko zrozumieć czego od nas chce, o co mu właściwie chodzi. Nic bardziej mylnego, a właściciele czworonogów bardzo dobrze o tym wiedzą. Sygnały są, wystarczy odpowiednio odczytać mowę ciała. Dziecko mimo, że nie używa jeszcze słów bardzo dobrze się z nami komunikuje. Wystarczy się po prostu "wsłuchać", przypatrzeć. Odczytując język mowy ciała psa, nauczyłam się zwracać większą uwagę na szczegóły i rzeczy które dzieją się dookoła. <br />
<br />
<span style="font-size: large;">Wyrozumiałość </span><br />
Chcąc lepiej zrozumieć zachowanie psa, starałam się go jak najlepiej poznać i natknęłam się na kilka naprawdę dobrych książek. Zaczerpniętą z nich wiedzę oraz dotychczasowe doświadczenie jakie nabyłam opiekując się Teslą pomogło mi zgłębić istotę psich potrzeb, przyczyny poszczególnych działań, a tym samym łatwiej jest mi zaakceptować pewne niepożądane zachowania. Dzięki temu zaczęłam też inaczej patrzeć na "niegrzeczne" a raczej "nieposłuszne" dzieci. W każdym... w większości zachowań kryją się jakieś przyczyny/potrzeby. <br />
<br />
<span style="font-size: large;">Odpowiedzialność</span><br />
Biorąc pod swój dach psa nakładamy na siebie obowiązek opieki nad nim na +/- 15 lat. Decydując się na dziecko – przysłowiowe 18 lat, albo dopóki nie "wyfrunie z gniazda". Zajmowanie się czworonogiem daje nam namiastkę tego co znaczy opieka nad bezbronną istotą, w pełni zależną od nas. Pies już nie jest dzikim zwierzęciem, nie poradzi sobie bez pomocy człowieka. Uczymy się w ten sposób jak to jest dzielić swój czas z drugą istotą, jak to jest gdy jego zdrowie i rozwój zależy właśnie od nas. Poznajemy również takie uczucia jak troska, czy potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa. Co prawda jest to zaledwie zalążek intensywności tych uczuć w porównaniu do opieki nad dzieckiem, jest to dobry trening przed tym jak przyjdzie na świat nasz potomek. Oprócz treningu dla nas, opieka nad psem jest dobrą lekcją dla dziecka, które wychowuje się razem z nim i obserwując rodzica, poznaje co znaczy odpowiedzialność za żywe stworzenie.<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Empatia</span><br />
Już od dawna wiadomo, że posiadanie psa rozwija w nas poczucie troski oraz szacunek wobec ludzi czy zwierząt. Bezgraniczna miłość jaką obdarza nas pies wzbudza nasze poczucie zaufania oraz chęć niesienia pomocy innym. Każde dziecko potrzebuje takiej troski, takich uczuć. Ważne jest również aby dzieci same posiadły tą cechę, a dorastając razem z psem, mają większą szanse na prawidłowy jej rozwój. <br />
<br />
.....<br />
<br />
Popieram kupowanie psa dla dziecka – ale tylko pod jednym warunkiem, że kupujemy psa przede wszystkim dla siebie!!!<br />
<br />
Zawsze chciałam żyć blisko natury. Współtowarzyszący włochaty futrzak pozwala mi po części spełniać to pragnienie. Tego samego chce dla moich dzieci, dlatego bardzo zależało mi aby od najmłodszych lat mogły razem z czworonogiem przemierzać i uczyć się świata. <br />
<br />
<span style="font-size: large;">Pies uczy nas jak być dobrym opiekunem - lepszym rodzicem!</span><br />
<br />
Miałam wiele szczęścia, że trafiła mi się taka sunia jak Tesla! Jest wspaniałym! Idealnym psem rodzinnym! Znacznie lepszym niż oczekiwałam! <br />
<br />
.....<br />
<br />
Zachęcam Was do obejrzenia PRZEPIĘKNYCH fotografii pokazujących piękno dorastania dzieci razem z psami.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgavUt0k7R7PFAi0IsB9RAGiee8CtKPbCrH6blQb5IrwjKSPe5JALjbEKW-Y4Ch-PVItXMrd2Dd0SBwRg5jyGAs_h3PdvWobkGoRcG2CF1TAdWAKrwhAxz8gWbkbPs1OsWH9bZU3VhSQVQv/s1600/boredpanda.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgavUt0k7R7PFAi0IsB9RAGiee8CtKPbCrH6blQb5IrwjKSPe5JALjbEKW-Y4Ch-PVItXMrd2Dd0SBwRg5jyGAs_h3PdvWobkGoRcG2CF1TAdWAKrwhAxz8gWbkbPs1OsWH9bZU3VhSQVQv/s1600/boredpanda.jpg" /></a>Fot. Elena Shumilova<br />
<a href="http://www.boredpanda.com/animal-children-farm-photography-elena-shumilova/" target="_blank">"Russian Mother Continues To Take Magical Photos Of Her Two Kids With Animals On Her Farm"</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Fot. Jessica Shyba<br />
<a href="http://www.boredpanda.com/theo-beau-evangelina-evvie-baby-sister-nap-photos-jessica-shyba/" target="_blank">"Famous Napping Boy And Puppy Duo Gets A New Nap Friend – A Baby Sister"</a></div>
<br />
<br />
<br />
Dla zainteresowanych polecam również inne ciekawe wpisy znalezione w sieci:<br />
<br />
byćbliżej.pl <a href="http://bycblizej.pl/2015/01/02/emaptia-brud-i-samo-dobro-czyli-dlaczego-realcja-dziecko-pies-jest-taka-wyjatkowa/" target="_blank">"Empatia, brud i samo dobro, czyli dlaczego relacja dziecko pies jest taka wyjątkowa"</a><br />
bliskodziecka.com.pl <a href="http://www.bliskodziecka.com.pl/jak-przygotowac-pupila-do-narodzin-dziecka/" target="_blank">"Jak przygotować pupila do narodzin dziecka?" </a><br />
nie-taki-pies.blogspot.com <a href="http://nie-taki-pies.blogspot.com/2014/12/pies-niemowle-jak-sobie-poradzic.html" target="_blank">"PIES A NIEMOWLĘ - jak sobie poradzić?"</a><br />
lslsUnknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-78441845988369263652015-01-11T05:30:00.000+01:002015-01-12T15:10:01.636+01:005 min projekt: Tesla rolluje się w kocyk<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNlQN8jp-eP9qrsz5YLErUsBaD09n5_eTYoDx8Kguh9Pv2jeayfnCXC_F_rrig3i_GfsSIaMQinaR9GrpCxGMkjdN2dQ_PDV45JAk1FAKImImnOZDQD5Ek5NxZ_YWw1fdy9tObveg38OLR/s1600/tesla_rolluje.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNlQN8jp-eP9qrsz5YLErUsBaD09n5_eTYoDx8Kguh9Pv2jeayfnCXC_F_rrig3i_GfsSIaMQinaR9GrpCxGMkjdN2dQ_PDV45JAk1FAKImImnOZDQD5Ek5NxZ_YWw1fdy9tObveg38OLR/s1600/tesla_rolluje.jpg" /></a></div>
<i>"Nie ma, że masz urlop macierzyński!", "Nie ma obijania się!", "Na pewno znajdziesz czas!"...</i><br />
<br />
Ania ma rację! - psim mózgiem trzeba od czasu do czasu ruszyć, a na klikanie zawsze znajdzie się czas! W końcu to "<b>5 min projekt</b>" :) <br />
<br />
Jak dobrze, że ja i Tesla mamy Anię! <br />
<a name='more'></a><br />
Tesla często wyleguje się na plecach, jednak podejrzewałam się, że będzie bała się zrobić obrót o 180 stopni. A jednak zaskoczyła mnie, bo już po pierwszej sesji udało się jej przeturlać na drugi bok :)<br />
<br />
Chwytanie przedmiotów, też miałyśmy już wcześniej przerobione, ale jak teraz połączyć obie komendy? ... kosztowało to trochę więcej pracy, ale Tesla podołała! :) Może do perfekcji trochę nam brakuje, ale najważniejsze, że obie mamy przy tym FUN i zmotywowałyśmy się do działania!<br />
<br />
<b>Dzięki Ania! :)</b><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Oto nasza wersja zawijania się w kocyk ;)</b> </span></div>
.
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="320" src="//www.youtube.com/embed/NYWA_ArTSro" width="600"></iframe>Unknownnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-89630803439964535772014-12-17T06:17:00.000+01:002015-05-06T22:02:49.156+02:005 min projekt: podawanie smyczy<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijUk7_06MtGAnPLl_VgUnrUjdSKIbRYDTC7fOx7pkdiEsYCXAUACPyqGbhFKq3AOfBh_hz0pKNCHGj4a48LsnHqNePOJdqkOyEaIjNRlMmjIE4oUonu110zRVmIGG26dhh461l9Vd-a-Gy/s640/blogger-image--1166873496.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijUk7_06MtGAnPLl_VgUnrUjdSKIbRYDTC7fOx7pkdiEsYCXAUACPyqGbhFKq3AOfBh_hz0pKNCHGj4a48LsnHqNePOJdqkOyEaIjNRlMmjIE4oUonu110zRVmIGG26dhh461l9Vd-a-Gy/s320/blogger-image--1166873496.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Co powiecie na coś łatwiejszego i przydatnego w życiu? Podawanie smyczy. Po prostu.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<a href="https://www.blogger.com/null" name="more"></a><b>Zadanie</b>: nauczyć psa podawać smycz<br />
<br />
Nie będę ukrywać, że to jest coś czego uczymy się już od dłuższego czasu. Choć może nie. Sam etap uczenia tego Hixa był krótki i dawno temu. Teraz sam uczy się co może jeszcze z tą wiedzą zrobić i to jest w tym zadanie najfajniejsze.<br />
<br />
Zadanie polega głównie na nauczeniu podania smyczy do ręki. Może to być zwykłe podawanie co się nawinie. Jednak jeżeli nauczycie psa jak dana rzecz się nazywa w tym wypadku Smycz, to poszerzy jej możliwości ;)<br />
Ja wybrałam opcję nazwania rzeczy po imieniu od razu. Hix uczył się, że smycz, to Smycz i ją podnosił. Później podawał mi na wezwanie. Kolejnym etapem było szukanie smyczy po treningu. Zwykle odpinam ją i rzucam gdzieś na trawę. Coś tam trenujemy odchodząc od niej. Na koniec proszę by Hix przyniósł smycz. Fajnie jest obserwować jak działa jego pamięć. Wie gdzie upadła i biegnie w tym kierunku, czasem też pomaga sobie węchem :)<br />
<br />
Ostatniego etapu nie planowałam. To wypadkowa tego co Hix wie o Smyczy i o tym co się będzie zaraz działo, czyli rutyny dnia. Gdy wychodzimy z domu, wypuszczam go z przypiętą smyczą. Siada obok drzwi i czeka aż je zamknę, później idziemy do windy. <br />
Pewnego dnia Hix wymyślił, że skoro wezwałam windę, to żeby iść z nim potrzebuję smyczy w ręce. Sam na to wpadł :)<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="338" src="//www.youtube.com/embed/VKhsOgJXj-8?rel=0" width="600"></iframe>
<br />
Opisuję to, nie po to by się chwalić, choć jestem z niego dumna. Chciałam pokazać wam, że "sztuczki" to nie jest odbieranie psu możliwości samodzielnego uczenia się. Uczenie pogłębia więź. A dalsza jego własna interpretacja zadania może wprawić was w najszczerszy zachwyt. A nie ma większej nagrody, niż prawdziwa radość :)<br />
<br />
Kto podejmie wyzwanie? chętnie wrzucę wasz film na Facbook czy też w kolejnym poście :) <br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-85822081754556570532014-11-30T17:45:00.000+01:002015-05-06T22:02:49.150+02:00DIY, czyli co zrobić jak wydajesz wszysko na psa ;)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVgnN3G_mv0J87lJr986RtHEE94gzsff_WcIB2bfHIKw1Ib2PmYx1V76TcI7FEORXtDiAjkd8dIP9QCON-3uVCgDcfmY9tHRJU1eJrDPB48dcV9pXLKz-jXICzExO7s5Qa2k2dzwOyXx0p/s1600/diy0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVgnN3G_mv0J87lJr986RtHEE94gzsff_WcIB2bfHIKw1Ib2PmYx1V76TcI7FEORXtDiAjkd8dIP9QCON-3uVCgDcfmY9tHRJU1eJrDPB48dcV9pXLKz-jXICzExO7s5Qa2k2dzwOyXx0p/s1600/diy0.jpg" /></a></div>
Może być to świąteczny post, ale nie musi. Prawda jest taka, że większość psich zabawek nie jest psia, tylko nasza ;)
Kupujemy je głównie dla siebie. Właściwie nie tylko zabawki, to dotyczy to także wszelkiej maści akcesoriów ;) Obróżki, smyczki, co tam chcecie. Choć w tym wypadku trzeba umieć szyć. Dziś będzie prosto i bez szycia.<br />
<br />
<a name='more'></a>Wiem, że nie każdy ma podejście ambicjonalne do sprawy i umiejętności manualne. Ja sprzeniewierzyłam worek pieniędzy na zabawki i teraz pozostało mi jedynie spróbować zrobić coś samej ;) <br />
Można nabyć komponenty do nowych zabawek, albo wykorzystać część starych.<br />
<br />
Piłki. Piłki tenisowe czy miękkie hoko, można doposażyć w dziury na sznurek ;) Hoko przebijemy ciepłym gwoździem czy wiertłem. Tenisówkę można ponoć przewiercić wiertarką, ale trzeba mieć imadło do jej zablokowania. Ja natomiast wycinam otwór nożykiem. Trochę harówki i jest! Większa będzie przy przewlekaniu ;)<br />
Oczywiste są wszelkiego rodzaju sznurki. Polecam te bawełniane. Linki strasznie tną rękę przy szarpaniu. Możemy też piłkę (łatwiej przez tenisową) przewlec polar do <a href="http://dogspaths.blogspot.com/2012/06/polarowy-aport.html" target="_blank">szarpaka</a>. Najszybciej nam pójdzie z piłkami, które już miały otwór, je też możecie tak przewlec ;)<br />
Fajny też będzie <a href="https://www.blogger.com/null" name="amo">amortyzator</a>, ale o tym zaraz<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXEDVKxk9g7AZgFJOIDYjVg9pUcIBQfNngR41hjVKiDl3BwC_d2n9L3dlcXTgkuHyMODamH2bwGgrR7a5J6ou1fMkPo3V3zOTC8m7hOeDiLbJhZliFJ_qHCq-6Pd8ks9PsgDm0ApmYlacR/s1600/diy3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXEDVKxk9g7AZgFJOIDYjVg9pUcIBQfNngR41hjVKiDl3BwC_d2n9L3dlcXTgkuHyMODamH2bwGgrR7a5J6ou1fMkPo3V3zOTC8m7hOeDiLbJhZliFJ_qHCq-6Pd8ks9PsgDm0ApmYlacR/s1600/diy3.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Co jeszcze? Wszelkiego rodzaju owijanie w większe kawałki materiału i robienie wubby. Możemy owinąć piłkę w kwadrat z polaru. Zawiązać i zrobić ośmiornicę z warkoczy ;) Wersja z kodury była by wodoodporna.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPjSQ120o6SqYBtCYwKrPDOWGmDL-m4WL5THCcCUVBuuvYFQK9X0zUNUGBXIG9zhKmxVkDGKFMcdLH5dPAk8bL0lkeksVdMsclyM2zzfgTmOytVuxnmp98iFZwUWgxotRDVdjeU2HAGaEU/s1600/diy1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPjSQ120o6SqYBtCYwKrPDOWGmDL-m4WL5THCcCUVBuuvYFQK9X0zUNUGBXIG9zhKmxVkDGKFMcdLH5dPAk8bL0lkeksVdMsclyM2zzfgTmOytVuxnmp98iFZwUWgxotRDVdjeU2HAGaEU/s1600/diy1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Piłkę można też wcisnąć do ażurki? Nie macie? nie wierzę! to post dla zakupoholików, na bank macie, tylko nie chcecie się przyznać ;) z małą ażurką to nie wyjdzie. Ją możemy przyczepić do amortyzatora. W większą, tą 18 cm da się wepchnąć piłkę tenisową. <br />
<br />
Kule smakule możemy robić <a href="http://dogspaths.blogspot.com/2012/06/kong-handmade.html" target="_blank">z plastikowych opakowań,</a> czy pudełek. Wystarczy przewiercić ściankę naczynia. Ja używam opakowania po dużym Isostarze. Ku mojemu zdziwieniu już 5 mies. Hix był w stanie wpakować całe to pudełko do paszczy i przenieść dalej ;)<br />
Smakulę możemy też zrobić z ażurki – używając do tego skrawków materiału. Co i jak znajdziecie <a href="http://rudyzgrochowa.blogspot.com/2013/11/pika-azurowa.html" target="_blank">u Foxtrota</a> :)<br />
<br />
Dobrze to teraz o tym słynnym amortyzatorze. <a href="http://dogspaths.blogspot.com/2014/01/zepety-na-zimowe-wieczory-zabawka-z.html" target="_blank">Już kiedyś o nim pisałam</a>. Teraz moja wiedza uległa wzbogaceniu o praktykę ;)<br />
UWAGA! Jeżeli marzy się wam zabawka z amortyzatorem i nie macie zdolności z zakresu szycia sprawa nie jest stracona!<br />
Tak jak wcześniej potrzebujemy taśmy rurowej (sklepy żeglarskie, alpinistyczne, allegro jeżeli chcecie robić tego więcej) Drugim i ostatnim komponentem będzie guma okrągła, o średnicy 6-8 mm. Taka sama jaką spotykacie w zaczepach do bagażu w aucie. O przepraszam, przydadzą się też zapałki, lub kuchenka gazowa do przypalenia odciętych elementów. <br />
<br />
Zaczynamy.<br />
Do kawałka gumy dobieramy 3x dłuższy (tak na oko) kawałek taśmy rurowej. Przypalamy odcięte końce. Przy taśmie uważajcie by jej nie zamknąć. Należy ją tak opalić by nadal był tunel. Wsuwamy w niego gumę. Zostawiamy sobie odcinek taśmy na przywiązanie piłki, ażurki, czego tam chcecie i robimy węzeł na odcinku początkowym z gumą. Tak, aby wyczuwać końcówkę gumy z po zaciśnięciu. Naciągamy taśmę i zostawiamy sobie odcinek do zawiązania kolejnego węzła. Ponownie kawałek gumy musi być wyczuwalny na jego zakończeniu. Węzły przy szarpaniu będą się zaciskać. <br />
Amortyzator, który powstaje przez węzeł gumy jest wg mnie trwalszy niż przeszywany. Przeszycie częściowo narusza strukturę gumy, a z nim każde szarpnięcie. Moi testerzy donoszą, że węzeł może się rozluźnić. Nie jest to duże zmartwienie. Wystarczy go zawiązać od nowa i naciągnąć taśmę. Przerwanej przez szycie gumy już nie naprawimy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTm-0zCEehHJb-esCjESHLAExGZimAFMmQmI0l9IzfaVcttfq6f6eOFlE7iWJl76rqP3pNab6j5axA4NF8X6-4GjGEqgdyZLhW_GW69zg-aRV-cfNutfgSaC5BzDApfO2N12aUevM1j96Q/s1600/diy2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTm-0zCEehHJb-esCjESHLAExGZimAFMmQmI0l9IzfaVcttfq6f6eOFlE7iWJl76rqP3pNab6j5axA4NF8X6-4GjGEqgdyZLhW_GW69zg-aRV-cfNutfgSaC5BzDApfO2N12aUevM1j96Q/s1600/diy2.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Na koniec robimy węzeł na taśmie do zastopowania ręki, albo wiążemy "rączkę". Pamiętajcie, o użyciu węzłów, które zacisną się i nie będą przesuwać. Inaczej zaklinujecie sobie rękę w szarpaku ;)<br />
<br />
A teraz, jak już dotrwaliście do końca postu, mam dla was dłuuuugą tutkę ;) aż 4:50 w oryginale by zrobić zabawkę PRO ;)<br />
<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="338" src="//www.youtube.com/embed/h0Asx2bP6ak?rel=0" width="600"></iframe>
<br />
Jeżeli chcecie jednak cud miękką polarową rączkę, to musicie nauczyć się szyć. Nie jest wymagany poziom umiejętności powyżej podstawówki ;) To dotyczy również futrzanych dodatków. Zajmuje tylko dużo czasu, albo starań by znaleźć kogoś kto zrobi to za nas ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy4NczwmeGccW9rz6Th7FYoMb6Wa20houiaPSVjbJ2x_RV06G7amBFh0-hQ9yud7qFRAzeyaPDHJ6EKJ1S-qygAiWJ4b-qd4PdwuLFIR6RpTVka-SpqQbUJOGArWSZR-VsHy2Ic4azhfxP/s1600/diy4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy4NczwmeGccW9rz6Th7FYoMb6Wa20houiaPSVjbJ2x_RV06G7amBFh0-hQ9yud7qFRAzeyaPDHJ6EKJ1S-qygAiWJ4b-qd4PdwuLFIR6RpTVka-SpqQbUJOGArWSZR-VsHy2Ic4azhfxP/s1600/diy4.jpg" /></a></div>
Udanej zabawy!<br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-64497646543993819942014-11-27T06:23:00.000+01:002015-02-17T21:43:49.543+01:00batoniki z masłem orzechowym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1DHbEf6uxh7H-fCcWMhQlC1u6mzs9gaHSL5bHdRaWaDiHej4Ryy1ThW4Xwxwdj4EtlO1nyU849FRex-hHG7KZoDlcNdCX4SoDswEogS0XzgaMU59fH_9u5fan6aiIcAy4slUA0cmG_o-p/s1600/pinat0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1DHbEf6uxh7H-fCcWMhQlC1u6mzs9gaHSL5bHdRaWaDiHej4Ryy1ThW4Xwxwdj4EtlO1nyU849FRex-hHG7KZoDlcNdCX4SoDswEogS0XzgaMU59fH_9u5fan6aiIcAy4slUA0cmG_o-p/s1600/pinat0.jpg" /></a></div>
Obiecany przepis na ciastka z masłem orzechowym. :)<br />
W naszym wypadku przepis powinien zwać się ciastka owsiano-orzechowe. Pszenicy i żyta nie możemy, dlatego użyłam mąki orkiszowej i więcej płatków owsianych. Przepis poprawiony, bo jeszcze ani razu nie wyszło mi bez poprawek ;)<br />
<a name='more'></a><blockquote class="tr_bq">
1 szkl. mąki owsianej<br />
2/3 szkl. płatków owsianych<br />
2 łyżki masła orzechowego, kremowego<br />
2 łyżki miodu<br />
1/3 szkl. soku jabłkowego<br />
1/2 szkl. wody </blockquote>
<br />
Co do składników, to muszę pochwalić się odkryciem masła orzechowego, które jestem w stanie jeść ;) Do tej pory nie było dla mnie jadalne. Polecam spokojnie masło Sante :)<br />
Sok jabłkowy, niesłodzony. Wybrałam sok jednodniowy.<br />
<br />
Przygotowanie jak zwykle "po amerykańsku" czyli wszystko do 1 miski i mieszamy. Przepis mówi coś o ugniataniu przez 3 min. No cóż… jak już wspomniałam nie wychodzą mi te przepisy tak jak są opisane ;) W związku z powyższym nawet nie próbowałam ugniatać widząc co się dzieje.<br />
Mogłabym dorzucić płatków owsianych i mąki, ale mi się nie chciało ;)<br />
<br />
Dlatego też dalszy tekst o wałkowaniu na 1,5 cm mnie nie dotyczył. Jak wam uda się zagnieść ciasto to macie szansę. Później należy pociąć je ostrym nożem w kwadraty i ułożyć na blaszkę. Ja wylałam ciasto na blachę i równomiernie rozprowadziłam na grubość ok 0,5 cm. Pocięłam po upieczeniu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsbZsHgFQwibHEkoWLnYrtfBOhgEchw1Y8xmGu4SKiIb37UloYx5GIWj-Q42x3D4PSLZgP3i9TqPNV_9MzwFLZLPOncq8XroSEbIPYpV2FUakWlqkjrUsyrWkc7YqCHKg8cNRjRmMEjDdO/s1600/pinat1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsbZsHgFQwibHEkoWLnYrtfBOhgEchw1Y8xmGu4SKiIb37UloYx5GIWj-Q42x3D4PSLZgP3i9TqPNV_9MzwFLZLPOncq8XroSEbIPYpV2FUakWlqkjrUsyrWkc7YqCHKg8cNRjRmMEjDdO/s1600/pinat1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Piec w temp. 200 st. C do lekkiego zbrązowienia.<br />
<br />
Tu też poległam. Czas zmienić piekarnik. Mój stary gazowy piekarnik nie ma termoobiegu i być może szczelność już nie ta. Wam ciastka zapewne wyschną. Jeżeli nie, to pozostawcie je w otwartym pojemniku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj67KGptWEvSxpSRsVqKDOG8pWFx4JGE_W0rLnPZTPRFl2haySeBpuCkwkdU3ylkYJpnZ6M0DrMPY7Pia4-PKOPSR-Tzyeeny_ftJPjDgzrrfU12h8LQ_4HvNHfvsnW_dsmkHTDgfczn2_g/s1600/pinat2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj67KGptWEvSxpSRsVqKDOG8pWFx4JGE_W0rLnPZTPRFl2haySeBpuCkwkdU3ylkYJpnZ6M0DrMPY7Pia4-PKOPSR-Tzyeeny_ftJPjDgzrrfU12h8LQ_4HvNHfvsnW_dsmkHTDgfczn2_g/s1600/pinat2.jpg" /></a></div>
<br />
Testuje je jakiś czas i muszę przyznać, że radość na nie jest wielka. Moja jest jeszcze większa gdy wyschły na wiór. Trudno je trochę połamać i są twarde, ale to mi odpowiada. Hix ma zwyczaj połykać żarcie jak struś w całości. Dlatego głazosmaczek jest dla niego idealny. Zjedzenie zajmuje mu chwilę i mam wrażenie też, że dzięki temu spada poziom jego ekscytacji smakami. <br />
<br />
<br />
Przepis na podstawie ksiazki "<a href="http://www.petqwerks.com/cookbook.php" target="_blank">101 dog treats</a>"<br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-81548389386003243642014-11-13T15:44:00.000+01:002014-11-14T13:33:39.197+01:005 min projekt!<a href="https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10346308_725094990873047_282756543358067214_n.jpg?oh=5462da56d2b2974a740f45656c67841d&oe=54E26829&__gda__=1424520680_fb2d8dfbc964c19e4627e3a30f4cb321" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10346308_725094990873047_282756543358067214_n.jpg?oh=5462da56d2b2974a740f45656c67841d&oe=54E26829&__gda__=1424520680_fb2d8dfbc964c19e4627e3a30f4cb321" width="400" /></a>Hix się kontuzjował. Wrócił temat sztuczkowania, bo zająć się czymś trzeba a z nim pomysł, by nie robić tego samemu. Samemu jest nudno ;) <br />
<a name='more'></a>Tak na Facebook narodził się pomysł "Tollery zawijają się w kocyk!". W czasie pisania tego postu jest już 11 zawijających się tollerów :) i będzie więcej! <br />
<br />
Postanowiłam robić takie wyzwania częściej. Już nie tylko tollerowe :)<br />
5 min to idealny czas by zrobić coś ze swoim psem. Nie trzeba klikać, można mieszać metody. <b> </b><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Ważne by mieć z tego fun, razem </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<object height="338" width="600"><param name="movie" value="//www.youtube.com/v/6mbFeWxDJ3Y?version=3&hl=pl_PL&rel=0"></param>
<param name="allowFullScreen" value="true"></param>
<param name="allowscriptaccess" value="always"></param>
<embed src="//www.youtube.com/v/6mbFeWxDJ3Y?version=3&hl=pl_PL&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" width="600" height="338" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object>
<br />
<br />
Dla jasności. Ta sztuczka z Hixem nie zajęła nam miliona lat. To jest 2 sesja. Łącznie poniżej 10 min pracy. Składała się z umiejętności częściowo znanych Hixowi, dlatego poszło łatwo.<br />
Nie mówię wam, że macie zrobić coś w 5 min i w max 2 sesje.<b> Róbcie w tempie które uważacie za dobre dla was i waszego psa. To samo z metodą. Najważniejszy jest wspólny czas, uwaga, dobre skojarzenia. Tylko tyle. </b><br />
<br />
Mam nadzieję, że wspólnie będziemy tworzyć tą serię i szukać ciekawych sztuczek. Nie muszą być wymagające :)<br />
<br />
<b>Otwieram 5 MIN PROJEKT! </b><br />
<br />
p.s. Z chęcią będę zamieszczać wasze filmy z podejmowanych wyzwań :)<b> </b><br />
<br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-9567741340374125552014-11-04T19:26:00.000+01:002015-05-06T22:02:49.161+02:00Blądzić i wyciągać wnioski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2YXmxLogfrs1zys9tQQoU7a8du6eTjv__00AhH8qbZBx-uWXBEB2qQSf-KaOqLby270DcZdGlNBIA6jsvb0tuD8eI_ut73hvFuxwa2jNBM9ac8L8hyphenhyphen6Qph_7gWbbnm-NJQpz-80cnoQX8/s1600/Screen+Shot+2014-11-04+at+16.15.53.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2YXmxLogfrs1zys9tQQoU7a8du6eTjv__00AhH8qbZBx-uWXBEB2qQSf-KaOqLby270DcZdGlNBIA6jsvb0tuD8eI_ut73hvFuxwa2jNBM9ac8L8hyphenhyphen6Qph_7gWbbnm-NJQpz-80cnoQX8/s1600/Screen+Shot+2014-11-04+at+16.15.53.png" /></a></div>
<br />
Ciągle o tym myślę, więc muszę to z siebie wrzucić. Ostatnio, <a href="http://dogspaths.blogspot.com/2014/10/w-telegraficznym-skrocie.html" target="_blank">w telegraficznym skrócie</a>, opisałam gdzie startowałam z Hixem. Nie były to w większości starty udane. I bardzo dobrze<br />
<br />
<a name='more'></a>Dog Diving nie poszedł nam z kilku powodów. <br />
<ol>
<li>to było pierwsze spotkanie Hixa z tym środowiskiem, nie ze skakaniem do wody ogólnie. Z tą rampą, wysokością, kolorem wody i tym, że jego piłka jest gdzieś tam i co z tym zrobić. </li>
<li>moim podejściem na hurra, bo mogłam rozegrać to inaczej mając te kilka minut na przygotowanie. </li>
<li>moim brakiem pochylenia się nad tematem. YouTube pęka w szwach od filmów co i jak, a technika jest ważna.</li>
</ol>
<br />
Drugi występ w Dog Dartbee nie poszedł, z braku treningów razem. Z powodu mojej próby zmiany jakości rzutów. Albo chociaż z głupiego zagadania się i rzucania po sprincie ;)<br />
<br />
SKOP… no tu mam całą litanię do zarzucenia sobie. Ocena "nie czyta psa" jest kwintesencją.<br />
<br />
Wyznałam winy, mogę przejść do sedna.<br />
Nie przytoczę dokładnie cytatu, ale usłyszałam to pierwszy raz od Kuby podczas "Najpierw wytresuj kurczaka". Uczymy się popełniając błędy. Ci którzy ich nie popełniają mogą mieć po prostu szczęście, "wychodzi im". Szczerze powiedziawszy nie pamiętam, bym usłyszała to jeszcze od kogoś… Nauka kojarzyła mi się jedynie z posiadaniem wiedzy. Czyli zdobywaniem jej z książek, seminariów, zaliczaniem egzaminów.<br />
<br />
Żeby nie utrudniać sprawy. Wyjaśnię, że będę pisać teraz o pracy z psem. Choć można to odnieść do różnych płaszczyzn naszego życia.<br />
Zwykle słyszę/czytam porady jak robić coś dobrze, by nie mieć porażek. Jak oduczyć psa żarcia kup, przywołania, aportu itd. Z jednej strony jest to ok. Znacznie fajniej jest wiedzieć co i jak, a jak wiedzieć to znaczy wygrywać. Tylko nikt nie pisze, jak sobie radzić z tym, że nam nie wychodzi.<br />
Porada nie podziałała… <br />
Jak nie wychodzi, należy znaleźć inną metodę, potem kolejną itd.? Hmm, chyba nie widziałam jeszcze tekstu "nie idzie? wyciągnij wnioski". Wyciąganie wniosków stało się niepotrzebne. Łatwiej jest zmienić metodę, może nawet i sport. <br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><b>BŁĘDY…</b></span><br />
<br />
Zdarzają się, nie raz.<br />
<br />
Tak na świeżo, to zaczynam usprawiedliwiać się. Nie jestem pogodzona z losem ;) Później powoli zaczynam myśleć, jak to dokładnie było. Dokładnie, bez cukru o sobie, o Hixie. Nie szukając winnego staram się wyciągnąć wnioski. Mam też nadzieję, że będą konstruktywne. Kolejną, że uda mi się znaleźć drogę poprawy. Ostatecznie liczę już tylko, że się uda. <br />
Nie piszę, że tak jest w 10 na 10 przypadków. Staram się, to proces, który u mnie postępuje.<br />
<br />
Popełnienie błędów było i jest dla mnie czymś tragicznym. Mieć pamięć jak słoń, wiedzieć, widzieć, przeczytać tyle ile się tylko da! …i błąd, niepowodzenie… Masakra. <br />
<br />
Piszę to po to by zwyczajnie stwierdzić, że to normalne, taki jest proces. Proces nauki składa się z prób, błędów i sukcesów. Jak wracasz teraz z treningu, gdzie siedzenie przy nodze było krzywe, wiedz że to się zdarza. Pies nie łapał dysków, nie skakał itd. Zdarza się.<br />
<br />
To dotyczy też startów w zawodach, gdzie udaje się popełnić błędy wcześniej nieznane. Ale to kolejny poziom błądzenia ;)<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;">WNIOSKI </span></b><br />
<br />
Zrób sobie herbę, weź mazak i kartkę i rozpisz sytuację. Albo jeszcze inaczej! to zakrawa o rozdwojenie jaźni, ale pomyśl, że to nie ty, a Zdziś/ia i jej pies. Rozpisz scenkę z podziałem na role. <br />
Wyciągnij wnioski, wdroż je. <br />
<br />
Do tej pory stanowczo za często popełniałam błędy bezrefleksyjnie, a co gorsze z refleksją a bez wdrożenia poprawy. Możecie się zrelaksować, nie ma NADprzewodników psów.<br />
Są tacy, którzy chcą znaleźć rozwiązanie i pracować. Rozwiązanie, nie winnych. Pręgierz ma niskie walory edukacyjne. <br />
I tacy, bez wchodzenia w rysy charakterologiczne, którym to zwisa. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIw0Mh9NZPL-IO4gqCxeByyQypyDMNbtgXcFyP0i-hVyyzax7pmYVtuEDMV1neOJsACV_8LTtogXn_pIerRjyA8NIk_kvx6_Ya3vbPtEAUncYHeqa9FeVfisJS17m3ljXMMiEXrZ0hXpiB/s1600/Screen+Shot+2014-11-04+at+16.20.53.png" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIw0Mh9NZPL-IO4gqCxeByyQypyDMNbtgXcFyP0i-hVyyzax7pmYVtuEDMV1neOJsACV_8LTtogXn_pIerRjyA8NIk_kvx6_Ya3vbPtEAUncYHeqa9FeVfisJS17m3ljXMMiEXrZ0hXpiB/s1600/Screen+Shot+2014-11-04+at+16.20.53.png" height="305" width="320" /></a><b><span style="font-size: x-small;">P.S.</span></b><br />
<br />
Teraz po dwóch latach jestem w stanie w pełni docenić, to co usłyszałam. Kuba, wiem, że czytywałeś co tu słychać, serio dziękuję! Mam opóźniony zapłon wiem, ale już dawno stwierdziliśmy, że timing mam raczej kiepski ;) A propos tego timingu, to wszystkiego najlepszego! <span style="font-size: xx-small;">…bo zapomniałam napisać.</span>aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-61953092957818212192014-11-03T18:16:00.000+01:002015-02-19T15:11:29.518+01:00"Nowoczesne szkolenie psów tropiących"<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://ecsmedia.pl/c/nowoczesne-szkolenie-psow-tropiacych-b-iext6795788.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://ecsmedia.pl/c/nowoczesne-szkolenie-psow-tropiacych-b-iext6795788.jpg" height="320" width="267" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">http://ecsmedia.pl</td></tr>
</tbody></table>
Czytam tę książkę już prawie rok. Pomijając spotkanie odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie, ona była moim pierwszym krokiem w kierunku tropienia.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Zaczęło się od tego, że nie miałam najlepszego kontaktu z Hixem w wersji mini. Nadal twierdzę, że szczeniaki są przereklamowane… Wolał wąchać niż zwracać uwagę na mnie. I tak z lęku przed tropieniem "o jezu popłynie" doszłam do decyzji "co nas nie zabije, to nas wzmocni". W ramach pomocy koleżanka znalazła mi "Nowoczesne szkolenie psów tropiących".<br />
<br />
Z tą pozycją sprawa ma się podobnie do tej o posłuszeństwie na co dzień… Znajduje się w wiecznej fazie czytam. Na szczęście udało mi się przemóc lenia i ją dokończyć.<br />
<br />
Rzeczywiście jak donosi okładka książka zawiera opis metod szkoleniowych "krok po kroku". Jednak zmartwię tych, co myślą, że to publikacja z cyku Zrób To Sam. Tropienia się wg mnie nie da tak uczyć. 150 stron wiedzy tak skondensowanej, że powoduje parowanie mózgu po 2 stronach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8XLa24V-_RVyfU7AWcH-5M5eQCZ5cA_wz-8eBcCYLkp2KMoXT4X_xj8jcURjvFcqF1_t1SzmR-I4AyKRE8JayIUEOWrVrAi3PTJSueigQSwIK9aCUKXImCXca4nBIRigNWBjXS4xib-wd/s1600/t_b_3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8XLa24V-_RVyfU7AWcH-5M5eQCZ5cA_wz-8eBcCYLkp2KMoXT4X_xj8jcURjvFcqF1_t1SzmR-I4AyKRE8JayIUEOWrVrAi3PTJSueigQSwIK9aCUKXImCXca4nBIRigNWBjXS4xib-wd/s1600/t_b_3.jpg" /></a></div>
<br />
Lubię teksty techniczne, ale ten, to poziom expert. Znajdziecie tu opisy jak rozpoczynać pracę z psem, o podłożach, o zapachu, o pracy linką, o przeróżnych metodach przeszukiwania terenu, o…, o… i jeszcze raz o. Serio ogrom wiedzy. <br />
Tak z pewnością wyglądał by podręcznik tropienia wydany przez politechnikę. Brakuje jedynie wykresów z pomiarami wartości przeróżnych.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFAbNiB6hETJApa5Lov5lmVFRSv-ZqiSvoi0WpqdEsfpFYSV8thyphenhyphen6ZNRrWUGDuyGBocn3rwYeO92gPG7Cx8Bj3qFHl16neNCmBgLsOCT8SOQo41_W1b0DUjfoCI_rMj1IlfaNmbL7PHysX/s1600/t_b_2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFAbNiB6hETJApa5Lov5lmVFRSv-ZqiSvoi0WpqdEsfpFYSV8thyphenhyphen6ZNRrWUGDuyGBocn3rwYeO92gPG7Cx8Bj3qFHl16neNCmBgLsOCT8SOQo41_W1b0DUjfoCI_rMj1IlfaNmbL7PHysX/s1600/t_b_2.jpg" /></a></div>
<br />
Jak jeszcze was nie wystraszyłam, to poniżej macie spis treści ;)<br />
Jest to książka warta odnalezienia, co teraz ponoć nie jest łatwe. Jednak do samej nauki tropienia poleciłabym kogoś kto ma w tym doświadczenie. Znacznie łatwiej rozwiązywać problemy rozmawiając o nich na bieżąco. Nie poszukując ich rozwiązania po czasie, w książce.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCJMPAXe6238QgmiP_3ASwV1KrZOdgdbE70lK7hztV89EhS9MQ6ROusBXNrYHyC__cy4Ehjd19K5rCX7kQM_jVK-3wHD1E9HUO9t27hvj9fOVsCKZWAvzCcNW9OotZTu2pI1bbexy4QNb/s1600/t_b_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCJMPAXe6238QgmiP_3ASwV1KrZOdgdbE70lK7hztV89EhS9MQ6ROusBXNrYHyC__cy4Ehjd19K5rCX7kQM_jVK-3wHD1E9HUO9t27hvj9fOVsCKZWAvzCcNW9OotZTu2pI1bbexy4QNb/s1600/t_b_1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Dodatkiem do książki jest opis testów dla kandydatów na psy ratownicze. Warto przeczytać<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisoIH4XDUnm92Nys6DbTj5fY6OFOkUP7tWMu7GMAImP2XUQoR8u2Z8hnL9D3ElMdcLyBSSWkR6Phh63JRVcVF7C3rVjDAMNczJSxkfi718UM3rdH2H-A9wuj3SaQWxjaXJP7DIDXTRx6F1/s1600/t_b_4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisoIH4XDUnm92Nys6DbTj5fY6OFOkUP7tWMu7GMAImP2XUQoR8u2Z8hnL9D3ElMdcLyBSSWkR6Phh63JRVcVF7C3rVjDAMNczJSxkfi718UM3rdH2H-A9wuj3SaQWxjaXJP7DIDXTRx6F1/s1600/t_b_4.jpg" /></a></div>
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-39195635378164687062014-10-21T17:40:00.001+02:002015-05-06T22:02:49.117+02:00w telegraficznym skrócie <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-9/10603505_10204152939857239_1395049664209754107_n.jpg?oh=efcc54ce62bb1e03e999533dcbae72cf&oe=54BD5104&__gda__=1421752752_61b331e54d275d09024f6bb458175d80" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-9/10603505_10204152939857239_1395049664209754107_n.jpg?oh=efcc54ce62bb1e03e999533dcbae72cf&oe=54BD5104&__gda__=1421752752_61b331e54d275d09024f6bb458175d80" width="320" /></a></div>
U nas, czyli u mnie i u Hixa również trochę się dzieje. W zasadzie to dzieje się na tyle dużo, że od września ledwo mieliśmy chwilę wolnego. Tak to jest z końcem sezonu.<br />
Spróbuję streścić chronologicznie dlaczego nas zbrakło ;) <br />
<br />
<a name='more'></a>Sierpień upłynął nam głównie flyballowo. Trenowaliśmy w Unleashed do zakończenia sezonu i do pokazu na finale DCDC. Hix zaprezentował się w Dog Diving i podczas pokazu flyball. Dog Diving nam raczej nie poszedł :) Skończyliśmy na pierwszej próbie.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG3rKAODrG-CHUxDYaqZ4wfZU4fV0xVH2NSXgbOTj-Ic3nbwUlfHk32kr8TyHDHrZov474p2mbnbl-djfV-cb-sRzsr8UWDTJLPFdBswK-zK6FNIRp_fQlNeEgd4lEDEi_BeWE6ppMk9I/s1600/IMG_7708-Edit.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG3rKAODrG-CHUxDYaqZ4wfZU4fV0xVH2NSXgbOTj-Ic3nbwUlfHk32kr8TyHDHrZov474p2mbnbl-djfV-cb-sRzsr8UWDTJLPFdBswK-zK6FNIRp_fQlNeEgd4lEDEi_BeWE6ppMk9I/s1600/IMG_7708-Edit.jpg" height="265" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto: <a href="http://macropaws.blogspot.com/">http://macropaws.blogspot.com/</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/t31.0-8/10369062_10152631784704909_1057111394810776650_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="177" src="https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/t31.0-8/10369062_10152631784704909_1057111394810776650_o.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto: Marta Berczynska</td></tr>
</tbody></table>
Później był zlot tollerów z tematem obi, więc odsmażaliśmy trochę posłuszeństwa. W konkursie zlotowym zajęliśmy 4 miejsce. Najfajniejsza dla Hixa była możliwość kąpieli w Pilicy :)<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmya7f5gZfgCPFCNWXexQt4ag8XLWa8Y0tNpw6keFdXAGynLIUx2Gw5C8tRj0xsoxXuXNe_qbxgWkwA8ShakcR2CSAmt53APXkQYTxPylOKTQPgk_SzCpElXdCII-S7ceynAgPS9PCvAU/s1600/IMG_8699-Edit.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmya7f5gZfgCPFCNWXexQt4ag8XLWa8Y0tNpw6keFdXAGynLIUx2Gw5C8tRj0xsoxXuXNe_qbxgWkwA8ShakcR2CSAmt53APXkQYTxPylOKTQPgk_SzCpElXdCII-S7ceynAgPS9PCvAU/s1600/IMG_8699-Edit.jpg" height="266" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto: <a href="http://macropaws.blogspot.com/">http://macropaws.blogspot.com/</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Co było dalej… a! dalej były ostatnie w tym roku zawody Dog Games Fall. Ja jak zwykle na boksie w Unleashed, a z Hixem wystartowałam w Dog Dartbee i złapaliśmy wielkie nic… o przepraszam dwa dyski! ;) no ale się nie liczyło. Tak to jest jak się wprowadza zmiany przed zawodami ;)<br />
Ale nic straconego :)<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/10348662_10202542605476464_1421727641721186291_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/10348662_10202542605476464_1421727641721186291_o.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto: <a class="profileLink" data-hovercard="/ajax/hovercard/page.php?id=564094060267264" href="https://www.facebook.com/pages/Pajonk-ART/564094060267264" id="js_866">Pajonk ART</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Później był finał Top Speed Dog i udało nam się spełnić założenia i zejść poniżej 4 sekund :)<br />
Dokładnie 3,81 sek!<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioi8wKASP4E3XR-FDccJHQVz0xdLDvv5yqQ-gthLcKl6tvUJiQf4PKAAz2EmUmxP4Nb1GHNWyYS0UFdf5mZy7_dvktAEibSGRBhfnan9h78j2-fKPahx55JfdrbaFlM0PHjzcYE5GfL1M/s1600/Screen+Shot+2014-10-06+at+12.20.20.png" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioi8wKASP4E3XR-FDccJHQVz0xdLDvv5yqQ-gthLcKl6tvUJiQf4PKAAz2EmUmxP4Nb1GHNWyYS0UFdf5mZy7_dvktAEibSGRBhfnan9h78j2-fKPahx55JfdrbaFlM0PHjzcYE5GfL1M/s1600/Screen+Shot+2014-10-06+at+12.20.20.png" height="108" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://topspeeddog.pl/strona_wyniki.html" target="_blank">Top Speed Dog</a></td></tr>
</tbody></table>
A teraz creme de la creme. Przyjęto nas do klubu ALTO Tropy :) i w ich barwach startowaliśmy <br />
w IV SKOPie, czyli egzaminie z tropienia użytkowego. Zaliczyliśmy cudem na ocenę bardzo dobrą :)<br />
i byliśmy nad morzem! :) <br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-9/1932316_825657047475043_1571013242049020393_n.jpg?oh=c37821052d2322a3d6ee3f13f5ad7163&oe=54E7F8A2&__gda__=1421794012_65ca3d98c53c8a26b2a49345c20395af" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-9/1932316_825657047475043_1571013242049020393_n.jpg?oh=c37821052d2322a3d6ee3f13f5ad7163&oe=54E7F8A2&__gda__=1421794012_65ca3d98c53c8a26b2a49345c20395af" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto:Ewa Kussowska </td></tr>
</tbody></table>
Po tym maratonie stwierdziłam, że dość! przerwa! no ale… w międzyczasie pojawiły się inne zawody i no zapisałam nas. Ale to dopiero w grudniu, więc zdążymy wypocząć :)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />aniahttp://www.blogger.com/profile/08895706211075926004noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5457600626590008275.post-58860213331291193092014-10-14T05:30:00.000+02:002014-10-14T05:30:00.961+02:00wybieg dla psów przy Ogrodzie Krasińskich<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK1F68bJs_cHZMcJC-Tax6Vagihar6bwzYCBl7MMdjIqwikabNlqDtTKHim9-Wa1xrWJ1tmtnqj2mPU4_3lmlUhMlRqzDsugrkHpDbbKCXlrCIEWh3HVmS21mAaKVnUHK3AcBDFcDJbd0w/s1600/wybieg_KR1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK1F68bJs_cHZMcJC-Tax6Vagihar6bwzYCBl7MMdjIqwikabNlqDtTKHim9-Wa1xrWJ1tmtnqj2mPU4_3lmlUhMlRqzDsugrkHpDbbKCXlrCIEWh3HVmS21mAaKVnUHK3AcBDFcDJbd0w/s1600/wybieg_KR1.jpg" /></a></div>
Odwiedziłyśmy z Teslą otwarty niecały miesiąc temu nowy warszawski wybieg dla psów znajdujący się obok Ogrodu Krasińskich. Na pierwszy rzut oka, z zewnątrz wygląda dość skromnie, ale bez porządnego testu nie da się wydać rzetelnej oceny. Oczywiście Tesla widząca szalejące psiaki za ogrodzeniem nie umiała przejść obojętnie. Nie było wyjścia - trzeba było sprawdzić!<br />
<a name='more'></a><br />
Na początek jeden minus i jeden plus. Minus za ogrodzenie o wysokości około 1m, które co prawda dla mojej Tesli jest raczej wystarczającą przeszkodą, to jednak wydaje mi się, że dla odpowiednio zmotywowanego większego psa jak owczarek niemiecki, husky, a nawet zwinnego, skocznego boksera przeskoczenie takiego ogrodzenia jest możliwe. Plus można przyznać, za odpowiednie wejścia/furtki na wybieg - czyli przez tzw. śluzy, które zabezpieczają przed przypadkowym wyjściem czy wejściem na ów teren. Jest też duży widoczny i dość sensownie rozpisany regulamin (<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsp99VdCat3w0a-Lx-yzvyiQbxFhc4nUNZs6YgcfSEurLIVyguP70n8gB4L45oWEK48okunW9L7-1G5OxTGmv3nVmKsOMmkl9Udi2XkN-ZRD-ps9HGQExNL3IWT1XRtKV8R6VHRQU8hrk/s1600/regulamin.JPG" target="_blank">podgląd</a>) oraz kosze z dystrybutorami woreczków na psie odchody. <br />
<br />
Dodatkowo wybieg jest wyposażony w altankę, pod którą można się spotkać gdy zaskoczy nas deszcz, kilka ławek, koszy, leżące spore konary drew na które psiaki mogą wskakiwać, słupki do slalomu, oraz betonowe "psie pisuary", oraz latarnie.<br />
<br />
Ogrodzony teren do biegania dla psiaków to powierzchnia 2500 mkw. Nie jest to szczyt marzeń, ale można uznać, za odpowiednie minimum. Podobno świeżo po otwarciu wybieg świecił pustkami i ciężko było o towarzystwo do zabawy dla psa. Gdy ja odwiedziłam to miejsce, niecały miesiąc później, w sobotnie piękne popołudnie (około godziny 16:00) na wybiegu hasało około 10 psiaków, (w tym jeden golden, jeden bokserek oraz pozostałe mniejsze czworonogi).<br />
<br />
Nawierzchnia to głównie trawa i żwir. Co prawda dla Tesli nie ma to większego znaczenia, ale podobno niektórym mniejszym łapkom te drobne kamyczki przeszkadzają.<br />
<br />
Ja osobiście nie jestem zwolenniczką umieszczania przeszkód do agility na wybiegu. Uważam, że jeśli już mają być takie atrakcje to w osobnej strefie przeznaczonej stricte do ćwiczeń, a nie zabierając przestrzeń do biegania. Tak samo nie widzę tak naprawdę większego sensu w stawianiu ławek, bowiem według mnie właściciel powinien stale nadzorować zabawę swojego psa. Może nie musi biegać razem z nim ale być wystarczająco blisko. Te pieniądze powinny zostać przeznaczone na przygotowanie większego terenu oraz wyższego ogrodzenia. Dodatkowo w miejscu gdzie psiaki szaleją i dużo biegają zdecydowanie przydałby się kranik z doprowadzoną wodą + 2 lub 3 tanie, plastikowe miski. Przydatnym rozwiązaniem byłaby roślinność okalająca ogrodzenie, która zasłaniałaby rozpraszające dziejące się poza wybiegiem (takie rozwiązanie jest na jednym <a href="http://dogspaths.blogspot.com/2013/09/tesla-na-wybiegu-dla-psow-w-krakowie.html" target="_blank">krakowskich wybiegów</a>)<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
</div>
Muszę przyznać, że tego dnia na wybiegu panowała naprawdę przyjemna atmosfera, zarówno wśród psiaków jak i pomiędzy właścicielami. Mam wrażenie, że w centrum miasta łatwiej spotkać odpowiedzialnych psiarzy, którym zależy na własnych pupilach. To nie są osoby, które często można spotkać w blokowiskach, wyprowadzające swojego psa na krótkie siku i nie dbających o odpowiednią socjalizację czworonogów. <br />
<br />
Nowo otwarty wybieg przy Ogrodzie Krasińskich nie jest idealny, ale bardzo dobrze, że chociaż taki powstał. Warszawiacy mają możliwość nauczyć się korzystania z takich obiektów, nabierać doświadczenie i przekonać się co jeszcze warto poprawić. Mam nadzieje, że władze miasta przekonają się jak bardzo potrzebne są profesjonalne wybiegi i wkrótce powstaną kolejne, lepsze.<br />
<br />
Oczywiście wolałabym mieć na większy wybieg, 15 min spacerem od domu, ale na szczęście do Ratusza Arsenał mam jeden bezpośredni autobus lub około 15 min jazdy autem. Przy temperamencie Tesli i zamiłowaniu do zabawy z innymi psiakami bywanie na wybiegu jest jej bardzo potrzebne, a dla mnie to swoboda, że mogę ją puścić w bezpiecznym miejscu, gdzie nie wybiegnie na ruchliwą ulicę i nikt nie będzie miał nic przeciwko widząc biegającej jej luzem. Bardzo chętnie będę regularnie odwiedzać ten wybieg.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQOue59nU-MzcScysoausLzORo1kKxo8t0zcAG3MriA2nnEuRKyNEY_zvn3TUeHJk3YXFvxTaZGMQsdgpim42FW5ida6d17jDE_wgZErvoR_VWbci16Byj-Xj1BrQ_Tw2LmofZInvsketJ/s1600/regulamin.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQOue59nU-MzcScysoausLzORo1kKxo8t0zcAG3MriA2nnEuRKyNEY_zvn3TUeHJk3YXFvxTaZGMQsdgpim42FW5ida6d17jDE_wgZErvoR_VWbci16Byj-Xj1BrQ_Tw2LmofZInvsketJ/s1600/regulamin.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpJ6DVI8Yr2D6v_RtSAaFU_azvqItUH7XSvTuSexEaof9-fSUksmgRcaIZfKIyNLM1G6BU3zQgBePWFJqCwtN3fNrOEXUJu4uXXDCTGUYdojUOHUAFJZXL63dNfzbei7o-HE2itft_nNpE/s1600/wybieg_KR2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpJ6DVI8Yr2D6v_RtSAaFU_azvqItUH7XSvTuSexEaof9-fSUksmgRcaIZfKIyNLM1G6BU3zQgBePWFJqCwtN3fNrOEXUJu4uXXDCTGUYdojUOHUAFJZXL63dNfzbei7o-HE2itft_nNpE/s1600/wybieg_KR2.jpg" /></a><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6SeVYumDvsQSH_CivRFqCgPFdMb-ZQSO1n91mT4d7XOsBoEtuZiqGg9KddvIDIIcQC1Q6725ItLy91a-7xMWyWNwbZPXu4kb-v405m79eoqDwHzSKj7jCY_6iVihjuQPf1XMrKpYJUrUy/s1600/wybieg_KR3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6SeVYumDvsQSH_CivRFqCgPFdMb-ZQSO1n91mT4d7XOsBoEtuZiqGg9KddvIDIIcQC1Q6725ItLy91a-7xMWyWNwbZPXu4kb-v405m79eoqDwHzSKj7jCY_6iVihjuQPf1XMrKpYJUrUy/s1600/wybieg_KR3.jpg" /></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgnFstPYB7v_doPVCWzUpPKA-1eS4_FnfOezHsr1Au8HO2jje6FPMcwceSVYhrCtAZMgeAxNSV7fq1q7GBft-q852R_hLo9l4pT3auDarP0Gbv-lvTMzd8NC2MojKiW4mMZ9cPTjS15Hch/s1600/wybieg_KR6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgnFstPYB7v_doPVCWzUpPKA-1eS4_FnfOezHsr1Au8HO2jje6FPMcwceSVYhrCtAZMgeAxNSV7fq1q7GBft-q852R_hLo9l4pT3auDarP0Gbv-lvTMzd8NC2MojKiW4mMZ9cPTjS15Hch/s1600/wybieg_KR6.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIWDDax2zruThGiB-0ZJcI5O99D44carUIDPli8SJGTaSj9MhT9hDXiHJSlViz6gKSQ1J7RLqp_-mZl_wto7a2PA92fFRoNZEkQ38QJuld_7pOh8c3k1EbaoUWlLKnE5U8asoarzqCuNpE/s1600/wybieg_KR7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIWDDax2zruThGiB-0ZJcI5O99D44carUIDPli8SJGTaSj9MhT9hDXiHJSlViz6gKSQ1J7RLqp_-mZl_wto7a2PA92fFRoNZEkQ38QJuld_7pOh8c3k1EbaoUWlLKnE5U8asoarzqCuNpE/s1600/wybieg_KR7.jpg" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Xfu6kZmYmzY6rDOUJbbk_SiWwgdynDG3iCxINMuMuljOr_zD36Dmj-fAdXZjN0LQROYbbpVpNGKvKtKksvzi3I9ytFhTH-mCBxSr6xUb_zmW-L0ngVnVyOJcDZgUK3YkW2FS4ac3zx_L/s1600/wybieg_KR8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Xfu6kZmYmzY6rDOUJbbk_SiWwgdynDG3iCxINMuMuljOr_zD36Dmj-fAdXZjN0LQROYbbpVpNGKvKtKksvzi3I9ytFhTH-mCBxSr6xUb_zmW-L0ngVnVyOJcDZgUK3YkW2FS4ac3zx_L/s1600/wybieg_KR8.jpg" /></a> <br />
<br />
<div style="text-align: left;">
</div>
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="320" src="//www.youtube.com/embed/O2Sh4jYUTbc" width="600"></iframe><br />
<br />
<br />
<br />
Koszt wybudowania takiego wybiegu to podobno 110 tys. zł <br />
<br />
<u><b>więcej możecie przeczytać na:</b></u><br />
<a href="http://www. trendzseterem.blogspot.com/2014/09/wybieg-dla-psow-przed-ogrodem.html" target="_blank">www. trendzseterem.blogspot.com/2014/09/wybieg-dla-psow-przed-ogrodem.html</a><br />
<a href="http://www.ogrodkrasinskich.pl/fakty-i-mity">www.ogrodkrasinskich.pl/fakty-i-mity</a><br />
<a href="http://www.wyborcza.pl/1,75248,16730959.html">www.wyborcza.pl/1,75248,16730959.html</a> Psiarze pozwali miasto do sądu. Chcą wstępu do Ogrodu Krasińskich <br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com4ul. Andersa / ul. Bohaterów Getta / Ogród Krasińskich52.246533826958455 21.00075102250673452.245926326958454 20.999490522506733 52.247141326958456 21.002011522506734